Rolnicy zawłaszczyli grunt, teraz zapłacą za geodetę
Podczas grudniowej sesji rady gminy, radni Krystian Placzek i Julian Skwierczyński zwrócili uwagę na nową drogę polną w Łegu. Wjazd na drogę stanowi ostry zakręt. Według informacji radnego Placzka, cześć nawierzchni jest już w tym miejscu uszkodzona. Powodem ma być zbyt wąska droga, na której nie mieszczą się maszyny rolnicze.
– To jest odwzorowanie starej drogi, która tamtędy biegła. Ostrzegałam wykonawcę, że w tym miejscu będzie trzeba bardzo wolno jechać i mogą być problemy z przyczepami – mówiła wójt Anna Iskała.
Zdaniem radnego Skwierczyńskiego droga jest zrobiona pod samochody osobowe. Gdyby nadłożyć więcej asfaltu, droga by nie była niszczona przez sprzęt rolniczy. Wójt wyjaśniła, że droga miała być szeroka na 6 metrów. Przez to, że rolnicy zaorali część terenu, na którym biegnie szlak komunikacyjny, w rezultacie jest szeroka na 3 metry. – Gdyby zakręt miał być szerszy, wiązałoby się to z odebraniem kawałka ziemi rolnikowi – tłumaczyła wójt dodając, że to problem. Należałoby bowiem zlecić badania geodezyjne, po których geodeta wyznaczyłby nowe granice działek. To jednak sporo kosztuje. – Nie po naszej stronie powinny leżeć te wydatki. Powinien płacić ten kto zajął grunt. Nie wiem jak zmusić rolników aby zapłacili za geodetę? – zastanawiała się wójt.
Według Anny Iskały omawiana droga była kiedyś znacznie szersza. Był to trakt wiodący z Zawady Książęcej do Raciborza. – Szerokość każdej drogi polnej jest doprowadzona przez rolników do minimum – tłumaczyła.
Julian Skwierczyński zaproponował aby poinformować rolników mających pole przy drodze, że w przypadku stwierdzenia, że weszli i zaorali część pasu drogi, będą płacić za geodetę. – Na razie ostrzegłam rolników, którzy transportują i załadowują tam buraki, że jeśli uszkodzą drogę to cały koszt naprawy drogi będzie spoczywał na nich. Kiedy tylko odbywa się tam załadunek buraków, monitoruje to pracownik gminy – powiedziała wójt. Ewentualne prace geodetów mogą się rozpocząć z nadejściem wiosny.
(woj)
foto: gddkia.gov.pl
do legowianina,syfu to ty sie poszukej w swoim loszku a nie na maszynach bo go tam nie znejdziesz,co do granic ,to zanim rolnikow nazwiesz zachlannymi sprawdz sie w geodezji stany faktyczne.Jo jest ciekawy jakim wagonikiem zes przyjechol do Langa .Pozdrowienia do wszystkich.
a z gdzie ty masz straż miejską w Łęgu ?
droga jest swietna, muj syn tam jezdzi na rolkach, tylko szkoda że to nie potrwa długo. wina według mnie leży po dwóch stronach, jak możne zlecic budowę drogi bez dokładnego sprawdzenia granic zagospodarowania rolnego w danym rejonie wina pani wójt. Ale wina zachłannych rolników którzy myslom w tych swoich głowach że jeżeli nie zaorają metra pobocza swego pola to zbankrutują. to bardzo wieśniackie myślenie. Jeszcze jedno dra rolników. Nauczcie się że drogi przy waszym polu to nie wasze podwórko na którym możecie zostawiac syf z waszych maszyn na to jest paragraf w kodeksie karnym. Pomyslcie o innych użytkownikach tych dróg. jesli będzie ten brud z kół waszych maszyn zalegał na drogach spodziewajcie się wizyty straży miejskiej w waszych domach. Osobiscie będę dzwonił.
ciekawe po co robią drogę ,żeby na nią nie wjeżdżać bo się uszkodzi ,słynna obwodnica :D
i o czym tu mowić ta pani niema zielonego pojęcia o inwestycjach, pozwoleniach na budowę i prawie budowlanym, zgroza
Co za idiotyzm. Właścicielem drogi gminnej, zgodnie z prawem jest wyłącznie wójt, a więc kto szanownej pani Annie pozwolił asfaltować drogę bez kamieni granicznych. Kompromitacją wójta można nazwać brak wiadomości na temat szerokości działki (drogi) za którą sądownie odpowiada.
takie ewenementy sa w każdej wiosce. Nieuregulowany stan prawny drogi. Pozwolenie na zabudowę bez prawnie uregulowanego dojazdu. A po za tym remontują drogi a za parę miesięcy wychodzą dziury lub brzegi pękają. Nie ma winnego. Chore to.
zaorali ASFALT cud NA SKALE SWIATOWOM tylko w GM. NANDZA
"jeśli uszkodzą drogę to cały koszt naprawy drogi będzie spoczywał na nich". Droga ma być tak zrobiona, żeby dało się nią jeździć zawsze i bez jej uszkodzeń. Jeśli remont drogi był fuszerką to nie można winić użytkowników za jej zniszczenie. Poza tym to nie rolnicy, a wynajęty transport z cukrowni ładuje i transportuje buraki. Więc, jeśli już, to cukrownia powinna odpowiadać za te zniszczenia.