Tajemniczy Harold Sarid dotarł do Raciborza i Rybnika
Wciąż przeróżne instytucje z naszego regionu, w dobrej wierze, dają się nabrać na pomoc choremu chłopcu Haroldowi Saridowi, który... nie istnieje.
Nasz redakcja otrzymała wczoraj pismo z Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi w Raciborzu, zawierające prośbę Harolda Sarida, chłopca chorego na nieuleczalną chorobę nowotworową, którego marzeniem jest wpisanie do Księgi Rekordów Guinessa. Aby tam trafić, musi nawiązać kontakt z jak największą liczbą instytucji. Dlatego każdy adresat jest proszony o wysłanie listu do 20 instytucji (aby cykl nie został przerwany), a dodatkowo listu z nazwami 20 adresatów na wskazany adres w Niemczech.
Pismo wysłane przez G1 trafiło m.in. do naszej redakcji w Raciborzu, do szeregu szkół, do RCK, MDK, Śląskiego Oddziału Straży Granicznej, MiPBP, muzeum, PWSZ, OSiR-u, Starostwa Powiatowego w Raciborzu.
Na łańcuszek dali się też m.in. nabrać: Zespół Szkół nr 3 i SP nr 21 w Jastrzębiu-Zdroju oraz G 1 z Oddziałami Integracyjnymi w Rybniku. Każda z nich powysyłała pismo do 20 instytucji.
List prawie za każdym razem jest poważnie traktowany, ponieważ jest przesłany przez poważne instytucje. Podpisują się pod nim dyrektorzy. Jeśli wysłało je chociażby 20 tys. instytucji w Polsce, to zmarnowane zostało 60 tys. zł, licząc, że koszt jednego listu wynosi 3 zł.
Na stronie interntowej atrapa.net można prześledzić całą historię łańcuszka. Jego pierwsze wersje powstały w Anglii w 2002 r. Obecnie grasująca w województwie śląskim wersja jest ósmą wykrytą mutacją. Trafiła do Polski z Niemiec. Pierwowzorem tego swoistego "spamu pocztowego" był również nieistniejący chory chłopiec z Anglii o nazwisku Draing Sherold.
co za debile hahaha
podobno Harold mial sie pojawic na pikniku...
Jeśli dobrze zrozumiałem tekst to każda instytucja ma wysłać 20 listów, zatem jeśli 20 tys. instytucji wyśle po 20 listów po 3 zł to na znaczki pójdzie 1.2 mln!!!