Młody radlinianin napisał bestseller o zarabianiu
Od początku roku książka Bartosza Nosiadka "Zarabianie prawdziwych pieniędzy, czyli tego nie powie ci żaden doradca" zajmuje pierwsze miejsce na liście bestsellerów Wydawnictwa Złote Myśli.
![Młody radlinianin napisał bestseller o zarabianiu](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2012/01/25/80851.webp)
ie jest to powieść przygodowa ani sensacyjna. To poradnik o tym, jak bez kapitału i żadnych znajomości zrobić biznes. Bartosz Nosiadek w znacznej mierze oparł publikację o swój przykład. Rozpoczął pracę jako agent ubezpieczeniowy. W krótkim czasie został najmłodszym w Polsce, a może nawet w Europie Środkowej kierownikiem zespołu sprzedażowego w dużej międzynarodowej firmie ubezpieczeniowej. W wieku 23 lat został regionalnym kierownikiem sprzedaży i odpowiadał za sprzedaż produktów korporacyjnych w 11 oddziałach firmy, w których pracowało ponad 500 agentów. Mimo sukcesów w pracy na etacie postanowił się zwolnić i postawić na własny biznes. Ma w tej chwili 27 lat, od 6 lat prowadzi firmę zajmującą się doradztwem finansowym. Od 3 lat prowadzi też drugą firmę, inwestującą w nieruchomości. W ciągu ostatnich trzech lat kupił 12 działek, 13 mieszkań, 70 procent udziałów w kamienicy w centrum miasta, zbudował dom na sprzedaż, obecnie buduje 12 apartamentów mieszkalnych na sprzedaż. Książkę napisał w 3 miesiące w wolnym czasie.
Zgadzam sie z opinią p. Marii, Bartek tak trzymaj!!!!!!!!!!!!
Drogi Bartku, nie przejmuj się opiniami, że masz rodziców ze znajomościami i być może z kasą, bo rzadko się zdarza w dzisiejszych czasach żeby osoba mająca za sobą dobrze sytuowanych rodziców w tak młodym wieku tak mądrze pokierowała swoim zaczynającym się dorosłym życiem. Większość dzieci uważa, że mogą robić co tylko chcą i wszystko im się należy, bo jak powszechnie wiadomo rodzic z tarapatów pomoże się wygrzebać. Rodzice mogą być z Ciebie dumni. Tak trzymaj, ale przy tym wszystkim nie zatrać po drodze dobrego wychowania, empatii i myśli, że w życiu nie tylko pieniądz się liczy, ale zdrowie, a do pełni szczęścia potrzebna też jest miłość i rodzina, i prawdziwi przyjaciele, których poznaje się dopiero w "biedzie". Lata przelecą, a życie lubi płatać różne figle.
Wszystko prawda, zaangażowanie Bartka w pracę, upór a przede wszystkim talent do robienia biznesu. Ale nie osiągnąłby swojej dzisiejszej pozycji gdyby nie dobre kontakty z firmami taty byłego już prezesa i mamy architekta która też podsuwała synowi nalbogatszych klientów. Niema códów z niczego. Bez protekcji Twoich rodziców Bartku nie osiągnąłbyś dzijejszej pozycji. Ale to mały ale istotny szczegół. I tak gratuluje sukcesu
A nie tak dawno chodziłeś do przedszkola.........gratulacje!!!!!
jesteś wielki
Również gratuluję i życzę dalszych sukcesów!
Gratuluję z całego serca, oby jak najwięcej takich młody ludzi z ambicjami.;))
O "dobrych przykładach" Pana Rodziców coś wiem. Gdyby nie ich zaangażowanie i żyłka organizatorska nasze spotkania pomaturalne nie byłyby takie jakie bywały i - mam nadzieję - będą. Pozdrawiam.
Polska potrzebuje takich ludzi, a Polacy takich przykładów. Panie Bartku, proszę się nie przejmować pohukiwaniami frustratów. Oni zawsze byli, są i będą. Może to nawet i dobrze, bo kosić pokrzywy też ktoś musi.
Nawet gdyby mu pomogli rodzice,to i tak go podziwiam dlatego że,nie jeden młody człowiek rozwaliłby kasę i żerowałby dalej na rodzicach.
A,w tak młodym wieku tyle się dorobić nic tylko pogratulować:)
dzięki serdeczne za dobre słowo. Dobra robota sama się obroni, a co do protekcji... Od rodziców dostałem wykształcenie i dużo dobrych przykładów. żadnego miliona na start nie było:) po 6 miesiącach od założenia firmy miałem w sumie 4000zł przychodu i 6000zł kosztów. Z nieba nic nie spadnie nawet jak tata jest prezesem (swoją drogą już nim nie jest od czasu gdy skończyłem 15 rok życia). Matka faktycznie jest wziętym architektem. Mogę Wam zdradzić z czego wynika jej sukces - też zapiepsza:)
a Ty znajomości nie masz, zazdrościsz bo siedzisz w domu, bąki zbijasz, pierdzisz w stołek i tylko marzysz o grubej kasie. Od siedzenia na forum jeszcze nikt milionerem nie został.
Widzę, że świetnie znasz Bartka... Przyjdź na trening PASW gdzie jest trenerem i zobacz jak sie poci. Jeśli tyle energii i wytrwałości wkłada w biznes, to należy mu się sukces.
Za chłopaka pierwsze pieniądze Bartek zarabiał ładując łopatą węgiel. Ilu masz kumpli, którzy wogóle podjeli sie takiej roboty?
No jasne gdyby nie znajomości i protakcja Jego matki i ojca to by na suchy chleb do dzisiaj zarabiał! Tata prezes mama wzięty architekt itd