Kasa by się przydała
Możliwość sprzedaży biletów na imprezy RCK widzi radny Robert Myśliwy w RCI. - Bo bilety na galę boksu tam sprzedają - zauważa.
Radny zaobserwował w Raciborskim Centrum Informacji, że zgłaszają się tam zainteresowani kupnem biletów na imprezy RCK. - I są odsyłani do kas w Strzesze oraz na Chopina. Bywają zdegustowani jeśli próbują to robić w poniedziałek gdy kasa jest nieczynna - przekazał dziś prezydentowi miasta Robert Myśliwy.
Jego zdaniem RCI kojarzy się z RCK i to niedobrze, że nie można tam kupić biletów na imprezy centrum, a na przykład na galę boksu można. Mirosław Lenk przyznał, że nie wiedział o możliwości z kupnem wejściówek na galę w RCI. Skrytykował ten pomysł. - Tam nie ma możliwości zabezpieczenia gotówki - zaznaczył.
Dodatkowej kasy RCK przy ul. Długiej nie przewiduje, bo rodzi to dodatkowe koszty. - Z tego powodu zastanawiamy się czy nie ograniczyć jednej kasy w urzędzie, dyrektor MZB także planuje zmniejszyć ich ilość. Utrzymywanie kas kosztuje, muszą państwo mieć tego świadomość - stwierdził. Zdaniem Lenka problem z zakupem biletów w RCI można rozwiązać przez zamówienie ich drogą elektroniczną, korzystając z pomocy z pracowników placówki i darmowego dostępu do komputera z internetem.
Ludzie
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Dyrektor Powiatowego Centrum Sportu w Raciborzu
Co to za menażer miasta co mówi że się nie da czegoś zrobić. po prostu du....
Do radnego DW. To zamiast w sieci produkuj się pan na sesji i atakuj pan Lenka. W sieci jak pokrzykiwać to każdy mądry. Pracowac nie gadać.
To w jakim celu ta placówka istnieje? Dla zapewnienia pracy znajomym?
Myśliwy ma rację, że ludzie głupieją. Na jedną imprezę da się tam kupić bilet, a przyjdą następnym razem i już nie można. To jest chore.
Prosty człowieczek z tego prezydencika.
Rzeczywiście, fajnie jakby w centrym informacji mozna było kupić bilety na WSZYSTKIE imprezy w mieście. Gdyby właściceile lokali organizowali imprezy też mogliby zostawić kilka biletów w cenrtum. Brak kasy jest dziwnym tłumaczeniem.
Ta argumentacja nie ma sensu! Przed rokiem interweniowałem w tej samej sprawie i Prezydent mówił, że nie ma na miejscu kasy fiskalnej i dlatego sprzedaż jest niemożliwa. Była to nieprawda, gdyż kasa fiskalna na miejscu jest i była. Pracownicy też są. Sprzedawane są tam pamiątki, mapy, przewodniki - wczoraj Pani Dyrektor nas o tym informowała. Czyli - gotówkę da się zabezpieczyć. Zresztą, o jakich my wielkich zabezpieczeniach mówimy jeśli chodzi o sprzedaż biletów? Kilkaset złotych dziennie? Tysiąc, dwa, trzy tysiące złotych? Można brać z kasy głównej rano po 20 biletów jeśli ktoś się boi o bezpieczeństwo, codziennie donosić. Na przeciwko jest bank, a na ul. Chopina jest 300 metrów - można obrócić 3 razy dziennie, by nie mieć więcej niż 600 złotych przy sobie. Jeśli to są realne problemy dyrekcji - to jest to w sumie kompromitujące tłumaczenie...