Wypadek czy kolizja - praktyczne porady
Jeżeli w zdarzeniu drogowym ucierpiały jedynie pojazdy – to znaczy, że doszło do kolizji. Jeżeli jednak poszkodowani zostali ludzie – mamy do czynienia z wypadkiem. Jak powinni zareagować uczestnicy i świadkowie?
Jeśli doszło do kolizji zwanej też „stłuczką” przede wszystkim należy usunąć samochody z drogi, pozbierać szkło lub inne części auta i spróbować porozumieć się z drugim kierowcą. Jeśli jednak zdarzył się wypadek, czyli poszkodowani zostali ludzie – zostawiamy pojazdy i ich części tam gdzie są, aż do przyjazdu policji. Poza tym zabezpieczamy miejsce wypadku tak, by nie pogorszyć sytuacji.
Nie każdy pamięta, że świadkowie wypadku (np. kierowcy i pasażerowie przejeżdżających obok samochodów) mają prawny obowiązek udzielenia pomocy ofiarom. Kara za nieudzielenie pomocy wynosi do 3 lat pozbawienia wolności.
Jeśli kierowcy uczestniczący w kolizji dojdą do porozumienia co do winy, powinni spisać i podpisać oświadczenie. Oświadczenie powinno zawierać co najmniej:
– dane sprawcy wypadku,
– kategorię i numer prawa jazdy, nazwę wystawcy,
– nazwę firmy ubezpieczeniowej, numer polisy, czas trwania ubezpieczenia,
– opis okoliczności kolizji, w tym data, godzina, miejsce, przyczyna i jednoznaczne określenie winowajcy.
Bez tych danych sprawca może w przyszłości podważyć oświadczenie i z odszkodowania nici.
Warto skorzystać z gotowego formularza opisu kolizji na stronie http://sos-24h.pl/beta/upload/oswiadczenie.pdf
Brak porozumienia między uczestnikami kolizji wymaga wezwania policji, która ustali winę i spisze protokół przydatny w dalszym postępowaniu przed sądem albo w firmie ubezpieczeniowej.
Wypadek wymaga od świadka zdarzenia zdecydowanego i szybkiego działania, bowiem już pierwsze minuty mogą zdecydować o szansach przeżycia lub wyzdrowienia osób rannych. W niedotlenionym mózgu osoby nieprzytomnej już po 4 minutach dochodzi do nieodwracalnych zmian. Przede wszystkim działamy zgodnie z zasadą zatrzymaj się-pomyśl- działaj. Zaczynamy od oceny sytuacji i zabezpieczenia miejsca wypadku.
1. Włączamy światła awaryjne w swoim aucie i ustawiamy go w bezpiecznej odległości (może przecież dojść do pożaru, wybuchu…) z kołami skierowanymi do pobocza, z zaciągniętym hamulcem ręcznym i wyjmujemy kluczyki ze stacyjki.
2. Stawiamy trójkąt awaryjny (w obszarze zabudowanym tuż przy miejscu zdarzenia, na drodze zwykłej 60 metrów dalej, na autostradzie i drodze ekspresowej 100-150 m),
3. Wyłączamy silnik i wyjmujemy kluczyk ze stacyjek samochodów biorących udział w wypadku. Kluczyki zostawiamy pod przednią szybą.
4. Oceniamy stan poszkodowanych – czy są przytomni, ranni, czy są wśród nich dzieci – i pojazdów – czy nie grożą zapaleniem się, czy stoją stabilnie. Te informacje będą przydatne podczas wzywania pomocy,
5. Wzywamy pomoc dzwoniąc pod jeden z numerów alarmowych: 112 (europejski numer alarmowy), 999 (pogotowie ratunkowe), 997 (policja), 998 (straż pożarna),
6. Udzielamy pomocy ludziom w miarę naszych umiejętności ratowniczych, priorytetem jest zatamowane krwotoków oraz przywrócenie oddychania i krążenia, jeśli potrafimy to zrobić.
Nasze działanie będzie skuteczniejsze jeżeli pomogą nam inni świadkowie zdarzenia, czy sprawni uczestnicy wypadku. Warto prosić o pomoc wszystkich w pobliżu. Ktoś może telefonować w czasie, gdy inni oznaczają miejsce wypadku własnymi trójkątami awaryjnymi i latarkami. Współpraca pozwoli szybciej zająć się rannymi i nieprzytomnymi.
Ekspert Tomasz Korczyński, prezes „Assistance 24h”, firmy która wszystkim kierowcom podróżującym po polskich drogach oferuje usługę „SOS-24h”, czyli jeden dostępny w całym kraju numer pomocy drogowej 789 000 789, radzi:
• sprawdzajmy stan apteczki samochodowej;
• warto mieć w samochodzie kamizelkę odblaskową i założyć ją zanim zaczniemy udzielać pomocy na drodze;
• podczas ratowania rannych mogą eksplodować poduszki powietrzne, trzeba w miarę możliwości ustawiać się plecami do nich;
• udzielając pomocy używajmy rękawiczek lateksowych (są w apteczce samochodowej) albo załóżmy na dłonie torebki foliowe;
• prośmy o pomoc konkretne osoby wskazując palcem, bowiem apel skierowany do wszystkich może się okazać nieskuteczny;
• jeśli samochód się zapalił zbierz od świadków maksymalnie dużo gaśnic, jedna nie wystarczy do stłumienia nawet pozornie małego ognia;
• zawracajmy poszkodowanych, którzy oddalają się z miejsca wypadku. Mogą być w szoku i nie kontrolować swojego zachowania;
• starajmy się nie zmieniać pozycji rannego, może bowiem mieć uszkodzony kręgosłup. Nie wolno jednak zostawić go w strefie zagrożenia np. wybuchem lub pożarem. Innym wyjątkiem jest podjęcie czynności ratunkowych, jak przywrócenie krążenia czy oddechu;
• stale monitorujmy stan rannych, ich stan, początkowo niezły, może się pogorszyć;
• pomocy udzielamy zaczynając od najciężej rannych uważnie dzieląc dostępne w apteczce środki opatrunkowe. Tu także przyda się zebranie od świadków wszystkich apteczek, jakie się da;
• nie odwracajmy samochodu leżącego na boku czy dachu, spróbujmy tylko otworzyć drzwi, ewentualnie stłuc szybę i ewakuować pasażerów;
• podchodząc do rozbitego samochodu zabierzmy ze sobą nóż do przecięcia pasów bezpieczeństwa. Taki nóż powinien być w każdej apteczce, do przecięcia pasów zwykłe nożyczki nie wystarczą.
(źródło: Grupa Editenter)
Jest takie przysłowie ''polak nie mysli':))
Wszystkiemu jak zawsze jest winna policja. Może było kilka kolizji w tym czasie a może najpierw pojechali do szpitala, gdzie przewieziono poszkodowanego aby ustalić przebieg tego nieszczęścia. Jak chcesz naprawiać świat to się przyjmij do policji i przepracuj jeden dzień a nie pierdoły wypisuj na forum.
Super artykuł ale jak to ma się do rzeczywistości.
Miesiąc temu na ul Kubsza w Wodzisławiu Śląskim miało miejsce potrącenie pieszego na przejściu dla pieszych.
Zadzwoniłem na 112 do KPP Wodzisław Śląski, trochę musiałem czekać na połączenie ale w końcu dyżurny odebrał telefon i na miejsce zdarzenia wysłał Pogotowie Ratunkowe które przyjechało dość szybko i udzielono pomocy poszkodowanemu.
Niestety Policja nie raczyła przyjechać na miejsce zdarzenia chociaż bardzo długo czekaliśmy aż ktoś przyjedzie ale nie doczekaliśmy się.
Kierowca zdarzenia sobie odjechał bez żadnego problemu.
Nikt nie raczył kierującego przebadać czy w tym dniu spożywał alkohol czy też nie więc odjechał sobie.
Co najlepsze w tym wszystkim to na budynku prokuratury jest zamontowana kamera i wszystko mam nadzieje zostało nagrane.
Oto jak sprawnie zadziałano pozostało tylko pogratulować.