Jak Kuźnia Raciborska wzbogaciła się o bijące w lesie źródełko
Z leśnego źródełka w Stanicy co miesiąc kilkaset osób czerpie wodę wierząc w jej szczególne właściwości. Tymczasem wody nie bada ani raciborski ani gliwicki sanepid, opiekę nad źródełkiem wzajemnie przerzucają również na siebie urzędnicy z Kuźni Raciborskiej i Pilchowic.
Nawet w najtęższe mrozy przy drodze pomiędzy Przeryciem i Stanicą ustawiają się kolejki aut. Kierowcy po kilkadziesiąt minut cierpliwie czekają na swoją kolej, kiedy będą mogli napełnić butelki wodą z Zimnego Sztoku, bo taką nazwę nosi stare źródełko. – Już nasi pradziadowie czerpali wodę z tego źródełka. Woda z niego jest doskonała. Idealna na sosy, zupy no i kiszenie ogórków – zachwala wodę bijącą z przydrożnego źródełka Krzysztof Kotysz, sołtys Stanicy. Woda wypływająca z lasu ma doskonały smak, nie pozostawia również żadnego osadu w czajniku. Nikt jednak obecnie jej nie bada i tak naprawdę nie wiadomo do kogo należy źródełko. – Jak pracuję w nadleśnictwie 30 lat to pamiętam, że tam zawsze stały kolejki do tej wody – mówi Zenon Pietras, szef Nadleśnictwa Rudy Raciborskie. – Choć źródełko bije na granicy lasu to znajduje się w pasie przydrożnym. Od drogi dzielą je zaledwie trzy metry. Osobiście nie piłem wody z tego źródełka i nie zamierzam choćby przez bliskość drogi – mówi nadleśniczy.
Słowa leśnika potwierdzają badania wykonane lata temu, które nie wykazały wprawdzie obecności azotanów, znaleziono za to śladowe ilości metali ciężkich, najprawdopodobniej pochodzących z pobliskiej drogi. Przez lata ruch na drodze zgęstniał, zaprzestano jednak badań wody ze źródła. Źródło leży na granicy gmin Kuźnia Raciborska i Pilchowice i papierowe mapy wskazywały, że woda bije na terenie powiatu gliwickiego. Nowe elektroniczne mapy, które pozwalają prześledzić granicę z większą precyzją wskazują, że źródełko leży jednak po stronie powiatu raciborskiego. – Zgodnie z danymi z Powiatowego Ośrodka Dokumentacji Geodezyjno-Kartograficznej okazało się, że to nie nasz teren dlatego zaprzestaliśmy badań – wyjaśnia Maria Wymysło z Urzędu Gminy w Pilchowicach.
W Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gliwicach przyznają, że w przeszłości badano wodę ze Stanicy. – Woda ta miała nieco niższe ph niż choćby ta z kranu. Źródełko jest udostępnione na terenie gminnym i to gmina powinna kontrolować jakość wody w tym miejscu. Jedno jest pewne, takiej wody nie można długo przechowywać, góra dzień lub dwa. Niedopuszczalnym jest to co robią ludzie napełniając dwadzieścia pięciolitrowych butelek i przechowując je później przez kilka tygodni w domu – mówi Aleksandra Szafrańska w działu higieny komunalnej PSSE w Gliwicach. Zastępca burmistrza Kuźni Raciborskiej jest zaskoczony, że źródełko leży na ich terenie. – Będziemy musieli dokładnie sprawdzić te mapy – przyznaje Bogusław Wojtanowicz z Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej. Zamieszaniem nie przejmują się amatorzy wody z Zimnego Sztoku. – Nie ma lepszej herbaty niż ta zaparzona na wodzie ze Stanicy. Piję ją od lat i jakoś żyję – mówi pan Józef, który przyjechał napełnić butelki z Gliwic.
(acz)
zaraz znajdzie się ktoś co to opodatkuje
Kupę to ktoś ci zrobił zamiast mózgu
"znaleziono za to śladowe ilości metali ciężkich,'' TO Z TEJ SOLI CO NA DROGĘ SYPALI NO BO SKĄD !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie chodzi o to, że woda lepsza tylko o to, że darmowa....
Jedno co można tam zauważyć kto nabiera tę wodę - zabobonne moherowe berety .
życzę miłego picia tym znawcą wód, ale muszę się przyznać, że kiedyś zrobiłem tam kupę.