Wraca życie do stawu Kalina
30 marca w Świętochłowicach, w obecności minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej, Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Anny Wrześniak, radnych miejskich i mieszkańców miasta, podpisano umowę na dofinansowanie ze środków europejskich projektu przewidującego rewitalizację stawu Kalina.
W imieniu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który będzie monitorował i rozliczał to zadanie, umowę podpisała prezes zarządu Gabriela Lenartowicz. Samorząd miejski reprezentował prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski.
Oczyszczenie stawu, zatruwanego przez czterdzieści lat przez pobliskie zakłady chemiczne, kosztować będzie ponad 51 mln zł, z czego 85 procent, czyli ok. 44 mln, to dotacja ze funduszy europejskich w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Pozostałe koszty pochodzić będą ze środków gminy.
Prace zakończyć mają się za trzy lata. Przewidują budowę tymczasowej kwatery odwadniania osadów dennych z systemem rur umożliwiających usuwanie zanieczyszczonych osadów. Następnie, po ich odwodnieniu, trujące odpady zostaną spalone. W ramach projektu powstanie także bariera zapobiegająca przedostawaniu się zanieczyszczeń z pobliskiej hałdy do stawu. Kompleksowa, rewitalizacja terenu zakłada przywróceniem okolicy wartości przyrodniczych. Dla ponad 30 tys. mieszkańców najbliższej okolicy oznaczać to będzie powstanie atrakcyjnego miejsca wypoczynku. Powstaną specjalne przyrodnicze ścieżki wokół stawu, ławki, latarnie, mała architektura niezbędna do wykorzystania tego miejsca dla rekreacji. Dzięki temu, tykająca od lat 60-tych ubiegłego wieku, bomba ekologiczna na granicy Świętochłowic i Chorzowa zostanie ostatecznie rozbrojona.
Prezydent Kostempski, składając podpis pod umową rozpoczynającą tę inwestycję powiedział, że zatruty fenolem i cuchnący staw Kalina, który przez lata był dla władz i mieszkańców ekologicznym wyrzutem sumienia, już wkrótce stanie się dumą i perełką okolicy. Gabriela Lenartowicz – prezes WFOŚiGW w Katowicach – zwracała uwagę na to, że likwidacja tej bomby ekologicznej w regionie, to efekt determinacji samorządu Świętochłowic, który jako jedyny w regionie sięgnął po tak duże środki unijne przeznaczone na rewitalizację terenów zdegradowanych. Takich miejsc w woj. śląskim jest najwięcej w kraju, ale dotychczas po dotacje na ten cel nie sięgano, gdyż można je przeznaczyć wyłącznie na rewitalizację przyrodniczą, a nie na tereny inwestycyjne. W Świętochłowicach pokazano, że warto zadbać o to, by wróciło życie do stawu Kalina. Dlatego będę trzymała kciuki aby to się udało - mówiła G. Lenartowicz.
Minister Elżbieta Bieńkowska wysoko oceniła zarówno sam projekt zagospodarowania stawu Kalina, jak i jego przygotowanie. Ten, pierwszy w regionie i największy w kraju projekt rewitalizacji, będzie dowodem na to, że warto pokonywać bariery by wykorzystać unijne dotacje dla zmieniania otoczenia przyrodniczego i przywracania naturze zniszczonych przez człowieka terenów - powiedziała minister E. Bieńkowska.
Ludzie
Poseł na Sejm RP