Polacy ruszyli na majówkę. Zobacz dokąd i za ile
Połowa z nas spędza weekend majowy poza domem - na wycieczce w górach, za granicą lub u rodziny, znajomych. Tylko co czwarty z nas będzie w tym czasie pracował - wynika z ankiety Money.pl przeprowadzonej wśród internautów.
W tym roku, tak jak w poprzednim, kalendarz sprzyja wyjazdom i długiemu wypoczynkowi. Co czwarty z nas będzie leniuchować aż 9 dni. Tym bardziej, że wystarczyło wziąć trzy dni wolnego.
Ponad połowa z nas ruszyła do znajomych lub na wycieczkę w Polsce albo za granicą. Zachęciła nas do tego zapowiedź dobrej pogody - zdaniem synoptyków ma być ciepło, a momentami nawet upalnie.
Większość z ankietowanych wybrało polskie morze lub góry (85 proc. pytanych). Reszta wycieczkowiczów wyleguje się za granicą (15 proc. tych którzy wyjadą). Wśród tej grupy najpopularniejsze kierunki to Egipt, Hiszpania, Turcja i Tunezja.
Jeśli chodzi o wydatki, w tym roku przeważa wariant oszczędny. Ponad 60 procent z nas podczas długiego weekendu wyda maksymalnie do 500 złotych.
Polacy chętnie odpoczywają, jednak znacznie rzadziej pamiętają o świętach państwowych. Ponad połowa z ankietowanych nie zamierza brać udziału w żadnych uroczystościach z okazji 1 lub 3 maja.
Kalendarz w tym roku jest wyjątkowo łaskawy dla lubiących poleniuchować. Mamy w sumie 9 dni świąt, które wypadają w tygodniu. Gorzej jednak z gospodarką. Zakładając, że jeden dzień pracy to 0,4 procenta Produktu Krajowego Brutto, dzień wolnego kosztuje gospodarkę około 6 mld złotych. To jednak szacunki, bo podczas długich weekendów zyskuje przecież między innymi branża turystyczna, gastronomia i hotelarstwo.
Ankietę przeprowadzono wśród 6542 internautów Money.pl, w dniach od 16 do 23 kwietnia 2012.
(źródło: Money.pl)
a mnie nie nastyknie nigdzie jechać, siedzę w domu przed tv z piwkiem w ręku, pozdrawiam
a ja do pracy i w sobote i 1 maja i jakie tam do mnie święta :( Za to niedziela wolna :)
chciałam kupić bilet na wyjazd na jutro.to chyba oznacza żę na pkp regionalne są podziały na tych których obsługujemy na dzisiaj i tych co na jutro. czekałam 15-20 minut.wróciłąm do domu,. małe dziecko w końcu musi zjeść o tej porze obiad i mieć drzemkę.nie wiedziałam że stojąc w kolejce jest podział tych co na jutro nie obsługujemy według kolejności.przez kilka godzin muszą poczekać!
co auto to auto.
wyjeżdżając na majówkę unikaj PKP. dzisiaj byłam kupić bilet i pani w okienku odmówiła. byłam o 12.02. stałam w kolejce. przyszłam z dzieckiem w wózku.dziecko lat 3. gdy przyszła kolej na mnie pani powiedziała że teraz sprzeda bilety tym którym się spieszy na pociąg za chwilę. popatrzyłam. kilka osób. no dobra. dziecko w wózku cierpliwie czekało....czekało. w końcu po chyba 8 osobie zaczęło płakać z nudów. trzymałam go przy kasie na okienku i czekałam. a pani sprzedała bilet miesięczny ważny od 2 maja, bilet na pociąg za 3,5 godziny...a nam dalej nie. w końcu dziecko tak płakało że powiedziałm głośno że nie wiem kiedy pani sprzeda nam bilet. i wtedy pani zawołała do mnie żebym przyszła .....za 2 godziny!!!mam z dzieckiem wałęsać się po mieście bo ona będzie teraz sprzedawać bilety tym którym się spieszy. przez 2 godziny wszystkim będzie się spieszyć!!! gdy powiedziałm że chyba żartuje zaczęła wypytywać skąd jestem, jak przyjechałam na pkp, w końcu gdy powiedziałm dlaczego nie chce mi pani sprzedać biletu powiedziała że mogę znowu stanąć w tej długiej kolejce i może sprzeda mi bilet, a inni przeze mnie się nawyżej spóźnią. wyszłam, biletu nie kupiłam. jadę autem!!!!!