Grzegorz Pionior o roli producenta i kierownika produkcji filmowej
11 maja kolejna odsłona Społecznego Uniwersytetu NaM-owskiego. Tym razem Grzegorz Pinior, kierownik produkcji filmowej opowie o "Roli producenta i kierownika produkcji filmowej. Produkcja filmowa, od pomysłu do kasy".
Społeczny Uniwersytet NaM-owski to działająca od 2011 roku inicjatywa RSS Nasze Miasto, skierowana do wszystkich raciborzan i często przez samych raciborzan prowadzona. Jest to uzupełnienie także prowadzonej przez NaM Akademii Społeczno-Gospodarczej, na którą zapraszani są z kolei eksperci ogólnopolscy. Ciekawy temat, żywy wykład, twórcza dyskusja, multimedialny pokaz.
Wykład odbędzie się o godz. 19.00 na Przystanku Kulturalnym Koniec Świata, w "Galerii za Szafą", Racibórz, ul. Karola Miarki 3a.
Większość widzów wie co robi reżyser, operator obrazu, scenograf, kostiumograf, charakteryzator, montażysta. Widzimy i ocenić możemy ich pracę na kinowym ekranie. Słyszymy muzykę skomponowaną przez kompozytora i efekty dźwiękowe wykonane przez dźwiękowca. Kto faktycznie inicjuje, organizuje, prowadzi i ponosi odpowiedzialność za kreatywny, organizacyjny i finansowy efekt produkcji filmu, najczęściej pozostaje niedostrzeżone.
To rola producenta i kierownictwa produkcji filmu. Efektów pracy ludzi z pionu produkcji filmowej nie dostrzegamy bezpośrednio na ekranie, choć faktycznie wszystko co na nim widzimy i to, że filmy oglądać możemy, jest ich udziałem.
Na wykład zaproszeni są wszyscy, którzy chcą poszerzyć wiedzę o filmie, w szczególności dowiedzieć się czegoś na temat roli i pracy ludzi z drugiej, niewidocznej strony ekranu.
Przecież to tylko NaMowski PR i nic więcej. Towarzystwo wzajemnej adoracji. Zamiast rozwojem Raciborza i walką z przekrętami zajmują się takim koko-roko-pitu-pitu.
Hehe. Fuzzy - czy Ty pytasz o najbliższy gabinet psychologiczny? Ciężko musi się żyć komuś, kto chodzi do RESTAURACJI Mc Donald, robi zakupy papmersów i podpasek w GALERII handlowej, na kabaret dojeżdża do TEATRU Ziemi RYbnickiej, a kibel kupuje w SALONIE łazienek. Do tego studiuje na UCZELNI typu PWSZ (czyli szkoła pomaturalna), i odwiedza BANKI typu pocztowy. ;)))
niektore slowa sa w tym miescie naduzywane. juz i tak wyksztalcenie made in poland jest gowno warte, do tego jeszcze pierwsze lepsze szkolenie odbywa sie pod szyldem uniwersytetu... Jak bede kolegom tlumaczym o co chodzi z drazkiem stabilizatora to tez nazwe to amatorskim uniwersytetem automechanicznym. Brzmi madrze. Brak reakcji na nadużycia jest przyzwoleniem a w efekcie rozmydleniem rzeczywistosci.