Do trzech razy sztuka z urzędnikami
Nowy sposób na dociekanie swoich racji znaleźli państwo Gołębiewscy z Łubowic. Pod koniec kwietnia złożyli trzy identycznie brzmiące podania o utwardzenie gminnej drogi biegnącej przy ich domu. Pod każdym pismem podpisali się osobno: Aneta, Noemi i Marian Gołębiewscy. Na każdym podaniu widnieje osobna pieczęć urzędowa potwierdzająca przyjęcie pisma przez urząd gminy.
W podaniu opisują, że stan nawierzchni łącznika od ul. Wolności do ul. Odrzańskiej coraz bardziej się pogarsza i po opadach trudno tędy jeździć i chodzić. Rodzina powołuje się na informacje podane w Nowinach, kiedy opisaliśmy obrady komisji komunalnej, podczas której radni nie mieli wielu uwag do stanu dróg na terenie gminny. W związku z tym proszą o utwardzenie odcinka ulicy przy swoim domu.
Na koniec powołują się na informacje ze strony internetowej urzędu, gdzie podano, że nawierzchnia ul. Kasztanowej, która jest zbudowana z płyt betonowych, będzie zastąpiona asfaltem. – W związku z tym nasuwa się możliwość wykorzystania owych płyt do utworzenia utwardzonej nawierzchni rzeczonej drogi – podano jako receptę na zły stan ul. Wolności.
Urzędnicy zgodnie z przepisami musieli odpowiedzieć każdemu z osobna. Nie dali się zwabić w pułapkę i wystosowali trzy identyczne odpowiedzi, skierowane do trzech osób, zamieszkałych pod jednym adresem. – Zgodnie z przyjętą zasadą, że w pierwszej kolejności realizowane są zadania wskazane na zebraniach wiejskich; zgodnie z wolą mieszkańców w bieżącym roku realizowany będzie remont ul. Łąkowej, a w następnych latach ul. Kasztanowej – czytamy w piśmie urzędu. Wójt Alojzy Pieruszka, który odpowiedź podpisał, nie zabiera jednak nadziei. – Wykorzystanie płyt pochodzących z demontażu do utwardzenia drogi jest jak najbardziej możliwe i rozważymy taką możliwość – napisano w punkcie drugim i ostatnim odpowiedzi.
(woj)
Artykuł jest nierzetelny, podane w nim informacje mijają się znacząco z prawdą. te wspomniane "trzy osoby" nie zamieszkują pod jednym adresem, podania nie pochodzą od "trzech osób". Nikt nie wyraził zgody na podawanie do publicznej wiadomości w prasie i w sieci personaliów mieszkańców gminy, nikt nie pokusił się też o rozmowę z wymienionymi osobami w celu poznania intencji, jakie nimi kierowały. "Nie dali się zwabić w pułapkę" - skąd pomysł, jakoby składanie podań do właściwego urzędu miałoby być "zwabianiem w pułapkę"? Autor powyższego tekstu powinien przejechać się po rzeczonej drodze - zrozumiałby wtedy, że pułapką jest konieczność poruszania się po niej! Nic nie usprawiedliwia braku rzetelności! Pozdrawiam.