Ankieta: Czy na wsi żyje się lepiej?
Ankieta
Jakie są największe zalety mieszkania na wsi?
Zobacz więcej
Liczymy na to, że w komentarzach czytelnicy wskażą też ewentualne minusy mieszkania na wsi i zalety mieszkania w mieście.
Mieszkając przez pewien czas w Sztokholmie miałem pod ręką wszystkie dobrodziejstwa jakie daje duże miasto, a przy tym absolutnie dzikie i wiejskie tereny o rzut kamieniem od centrum! Podobnie jest w Rybniku i tym się on różni od np. wspomnianych Lysek że wszystkie atrakcje dużego miasta są na miejscu, a przy tym przy odrobinie szczęścia ma się o rzut kamieniem piękne tereny rekreacyjne i leśne... Ty obracasz wszystko do bloków a ja mieszkam w prywatnym domu od którego do centrum miasta mam jakieś 10 min... Do najbliższego kina 7 min, do przychodni 2 min, do marketu 2 min, do szkoły 5 min, do parku 5 min, na przystanek autob. 3 min... A do lasu też nie więcej niż 12-13 min. Można połączyć jedno z drugim - mieszkać w mieście i mieszkać w super miejscu pod kątem rekreacyjnym. Trzeba jedynie mieć szczęście i trochę więcej pieniążków. Piszesz że ludzie z bloków chodzą z nudów po sklepach - mogą. A co robią ludzie na wsi jak im się nudzi? Idą na plotki do sąsiadki??? Moje najnudniejsze wakacje jakie pamiętam to te które spędziłem na wsi u babci ;)
finto-Ale Rybnik to też wieś. Ja mieszkam w Rybniku i mam gospodarstwo rolne, podobnie jak wielu Rybniczan. Mam bardzo blisko do centrum Rybnika, ale tam rzadko jestem, bo co tam idzie robić? Chodzenie po sklepach uważasz za atrakcję? Ludzie chodzą z nudów, mieszkają w króliczokach, w telewizji nic nie ma, net im sie znudził, to idą pochodzić po sklepach, ale idą się nawalić, bo nie mają nic do roboty. Żal mi takich ludzi, ja od zawsze chodzę na ryby, w gospodarstwie zawsze coś ciekawego do roboty sie znajdzie, mogę pochodzić sobie po lesie, poobserwować przyrodę, w lesie zrobić sobie ognisko, wypić piwko a w stawie połowić ryby, wykąpać się na golasa albo sobie postrzelać z wiatrówki .Mam wiele zainteresowań, ale na wszystko mi czasu nie starcza. Gdybym urodził i wychował się w króliczoku a w dodatku w centrum Rybnika, to pewnie też bym uważał że chodzenie po sklepach to atrakcja i pewnie bym w sobotę szedł się nachlać i potem wrzeszczał przez pół Rybnika. Ja jestem z Rybnika ale za tych mieszkańców z króliczoków, to mi normalnie wstyd, ale w sumie mi ich żal, bo mają nudne życie, a z Rybnika to takie miasto, jak z mojego traktora wóz wyścigowy. Gdbym miał wybór czy urodzić się w tych Lyskach, czy w centrum Rybnika, to wolał bym Lyski, bo co w takim króliczoku w centrum Rybnika idzie robić? Nad staw daleko, do lasu daleko, garaże małe, nic tam zarobić nie idzie, cięgle się nudzi i nawet pierdnąć sobie nie można, żeby sąsiad tego nie usłyszał, o uprawianiu seksu nie wspomnę, bo wtedy cały blok by wiedział, że upraiwałeś seks. Trzeba być debilem, żeby się chwalić że się mieszka w króliczoku, to już bezdomnie mają wiecej miejsca w tych swoich altankach, wolał bym mieszkać na działkach, bo tam przynajmniej ogródek jest.
Wieś to wieś - wszędzie daleko. Szkoły wiejskie mają tak niski poziom, że jak ktoś np. chodził do gimnazjum w Lyskach i potem chce iść do liceum do Rybnika to od razu jest o poziom niższy od swoich rówieśników z miasta. Poza tym na wsi nie ma gdzie wyjść, jest nudno, pusto i smutno. No chyba że komuś wystarczy atrakcja w postaci koła gospodyń wiejskich i raz na tydzień meczu LZS. Nadal młodzi ludzi ze wsi nie przyznają się do tego że mieszkają na wsi bo od razu w środowisku młodzieżowym byliby traktowani gorzej...
teraz juz nie ma wiekszych wsi , teraz sa peryferie miasta, dostęp do wszystkiego , każdy ma samochód , i to nawet nie jeden. i co najważniejsze duzo wygody w takim dużym domu , a miastowi uciskają się w tych kroliczokach, gdzie mieszkanko najwyżej 49m2.
na wsi dziewczyny i faceci są przynajmniej nauczeni roboty :) na blokach to się ludzie opierda**ją, bo po prostu nie mają co robić, od tych 4 kątów dostają do głowy..
W Pstrążnej jest ładnie ;)
ąląsk wieś to pedofil
Pszowik, czy ty przypadkiem nie zapomniałeś łyknąć leków? Bo chyba znowu ci się pogorszyło i to mocno.
Na wsi idzie fajnie żyć, a do miasta się jedzie na panienki, bo są łatwe, ostatnio spędziłem czas z 15 latką, była z Warszawy i bardzo chętna, lubiła starszych. Ale żyć w wielkim mieście to nie dla mnie, ciekawe co czuł by jej ojciec, jak baraszkowałem z jej córką.
wieś ,idealne miejsce zamieszkania, tylko te buraki
Czernica to piękne miejsce. Zapraszamy serdecznie wszystkich miastowych i nie tylko :) Spokój, cisza, a do "miasta" Rydułtowy też blisko, Rybnik, Racibórz, można powiedzieć wszystko na wyciągnięcie ręki. Jesteśmy blisko przyrody, sarny, dziki, dzikie kaczki, bażanty i co duża zapragnie. Piękne łąki, zdarzają się stawy. Można odpocząć, odetchnąć w parku przy Zameczku, pospacerować itd. W życiu bym nie wyjechała żeby mieszkać w mieście - do miasta to się można wybrać jak się człowiek chce pobawić, coś kupić, iść do restauracji i to wtedy ma swój urok, a jeżeli chodzi o ciągłe przebywanie to oczywiście wieś ma więcej plusów. Jeżeli chodzi o minusy mieszkania na wsi to może właśnie to, że wszyscy się znają i każda wieść roznosi się z szybkością światła, a jak wiadomo w takich warunkach nie trudno o plotki. Ale to z minusów chyba tylko tyle :)
Zapach ziemi, siana i kwiatów to coś czego nigdy bym nie zamieniła na życie w mieście. Poza tym spokój, cisza i cudowny ogród a za oknem na wyciągnięcie ręki dojrzewające czereśnie. Każde miejce zamieszkania ma swoje plusy i minusy, jednak uważam, że na wsi plusów jest więcej.
macie zdryte berety jedzcie na kużnia raciborsko tam całkiym nic nima syf totalny a w raciborzu to yno auchan jest fajny nic więcej , nie pozdrawiam
Gorole mieszkają w pszowskich króliczokach, a do miasta nie jada aby go podziwiać, bo do mie nima pieknego miasta, do miasta jada jak musza.A przijedź na Pszowski doły, to bydziesz się czuł jak byś w beskidach był...
Ja, Racibórz piykne poniymieckie miasto z króliczokami przy rynku... jak tyś je Ślonzok z Pszowa to jo je utopiec ze straszoka na Zawadzie ;P Tuż tu godosz, że ci sie wieś podobo, a tu piszesz coś ło Ostrawie w kieryj połowa miasta je zniszczono przez hałdy, koksownie i inne chymie... Cosik logiki u ciebie nima jak sie tak wczyto w twoje teksty. A jak chcesz uwidzieć fajne, spokojne i bogate wsie na Ślonsku to pojedź do Rud. W Pszowie to mosz wiyś biydno i gorolów dużo ;P
A czamu mom zazdrościć Rybnikowi? Dyś jo tam w 30 minut dojada, yno że tam nic nima, wola jechać do Ostrawy, droga podobno a Ostrawa jednak trocha się od Rybnika różni....Po prostu do Rybnika nima po co jechać, tak samo jak nie jada do Wodzisławia czy Rydułtów, ani Radlina. Bo tam nic nima, w Raciborzu to chocioż piekne tereny są i piekne poniemiecki miasto, Racinbórz chocioż mo swój urok i fajnie sie tam na kole jedzie. Więc synek poiwdźmi po pierona mioł bych jechać do Rybnika? Przeca Ostrawa je dużo, dużo większo i piekniejszo i wiecej sklepów mo i je tam naprowda co robić, a co idzie w Rybniku robić?
Ach te wodzisławskie kompleksy... Nie ustępują nawet w czasie Euro 2012. Nie lepiej było popatrzeć sobie na taki hitowy mecz jak Portugalia-Hiszpania? Rybnikowi zazdrościć możesz zawsze, a Euro w Polsce zdarza się "yno roz" :D
Z tego co mi wiedza podpowiada, to w Rybniku są dwie kopalanie, do tego Elektrownia..... A dom kosztuje wrzędzie tyle samo, czy to Pszów czy Rybnik, jedynie działki mogą być droższe, ale te różnice są niewielkie, ale fakt że dom można wybudować nawet za 10 milionów złotych i to w takim Pszowie, ja podałem tą sumę minimum za jaki trzeba wybudować dom. Ostatnio w Pszowie budowałem dwa domy, co ciekawe to ci właściciele byli z Rybnika i raczej w Rybniku się im nie podobało, tak przynajmniej mówili, że ani to miasto, dojechać z Pszowa to można w ciągu 30 minut, a w Pszowie przynajmniej bezpieczniej i cicho. Ale dobra, niech ci będzie, Rybnik to zajebiste, duże i nowoczesne miasto. Takie miasta jak Warszawa,Wiedień, poznań czy nawet Berlin nie mogą się równać z ogromnym Rybnikiem, który jest znany w całej Europie a na pewno w całej Polsce. Dziękuję za uwagę i dowidzenia. A tak na poważnie to jak mam coś w mieście kupić, to jadę do Ostrawy, Katowic albo do Wrocławia, nie wiedzieć czemu, to jakoś do Rybnika nie jadę, mimo że mam blisko.....
Co to jest 350 tysięcy??? W Rybniku porządny dom w dobrym miejscu kosztuje 700-800 tysięcy. Pszów to nie jest ani atrakcyjne miasteczko, ani atrakcyjna wieś bo nie ma centrum i nic tam nie jest nowoczesne. Nie ma też spokoju bo jest kopalnia, dużo ciężarówek i szkody górnicze... Albo mieszkać na wsi albo w mieście. Pszów, Wodzisław, Radlin to nie są atrakcyjne miejsca - dlatego jest tam tanio jeśli chodzi o parcele czy mieszkania....
Aha, czyli ambicja jest mieszkać w mieście? Czyli menel na dworcu PKP i narkomani mają ambicję? W Pszowie każdego roku przybywa kilkanaście domów, twoim zdaniem budują je ludzie bez ambicji? Wybudowanie domu to koszt jakieś 350 tys zł, zakup króliczoka to koszt jakieś 150 tys zł, co jest bardziej ambitne? Moim zdaniem to posiadanie dzieci w mieście, to jawna głupota.
Drogi Pszowiku - nikt ambitny, nikt kto ma marzenia, nikt kto jest w czymś dobry nie będzie chciał mieszkać w przenudnym Pszowie! Pszów to osada dla emerytów i dla całkowitych przeciętniaków. A króliczoków w Pszowie też nie brakuje i to takich okropnych przerobionych z hotelów górniczych koło lodowiska... Ani to wieś (szpetne widoki), ani to miasto (żadnej miejskiej zabudowy). Postawiłeś też złą tezę, że w Pszowie nie ma meliniarzy bo oczywiście że są, a alkoholików jest od groma, szczególnie jak przychodzą renty i jak jest wypłata...
Po za tym ja nie rozumiem, czemu wy na siłę chcecie mówić że Rybnik to miasto. Ja mieszkam w Pszowie, na wsi, mieszkam tu całe życie i jestem z tego dumny że wychowałem się na wsi. Mieszkam w dużym domu z dużym ogrodem, nie palę, nie piję i nigdy nie brałem narkotyków, złodziejem ani żadnym blokersem też nie jestem. Gdybym się wychował w jakimś mieście jak Katowice czy Poznań, to być może że był bym alkoholikiem albo narkomanem, a na pewno jakimś blokersem z spodniami o kilka numerów za dużych i udający murzyna z USA, czyli robił bym z siebie idiotę. A tak jestem z wsi, dzięki temu jestem normalny, umiem zrobić mnóstwo rzeczy w domu, nie mieszkam w jakimś króliczku, mogę sobie nawet w lato spać na hamaku w ogrodzie, teraz mam swoje czereśnie i wiśnie na ogrodzie, na ryby to mam jakieś 10 minut drogi, do lasu także blisko, ludzie się tu znają i sobie pomagają, wiec dla mnie to że jestem z wsi, jest powodem do dumy, bo przynajmniej jestem normalny, nie słucham jakiegoś rapu, czy regge albo jakiś szarpidrutów, nie ubieram się jak debil i nie robię rzeczy, co u normalnych powodują szeroki uśmiech, dlatego zawsze jak jestem w mieście i widzę tam ubranych ludzi i ich zachowania, to naprawdę mnie to śmieszy, bo to trochę jak bym w cyrku był. Dlatego nazwanie kogoś że jest "miastowym" to jest to swego rodzaju obraza, bo powiedzenie komuś "jesteś miastowy" to jest równoznaczne z tym że "jest dziwny" albo "zachowuje się jak debil".
No bo Pszów to jest wieś, zawsze nią była i kiedyś tam pociąg osobowy też miała, ale się nie sprawdził więc w latach 70 go wycofano. Nikt normalny chyba nie będzie próbował z Pszowa robić miasta, każdy wie że Pszów to taka średnia wieś, bo wielka wieś to dla mnie Wodzisław. Ale trzeba być naprawdę idiotą, aby Rybnik nazwać miastem, bo Rybnik nie ma z miastem nic wspólnego, nigdy nie był miastem i raczej nie będzie. Rybnik to małe miasteczko i tyle, mówienie że to miasto, jest ośmieszaniem samego siebie, bo wynika z tego że ten co tak mówi, to nigdy nigdzie nie był i nie wie jak naprawdę wygląda miasto.
A Pszów nie posiada nawet pociągów... Dosłownie gorzej niż niektóre wioski. I co na to powiesz Pszowiku? Takie Górki Śląskie mają co chwile pociąg w tym nawet do Wrocławia, a z Pszowa z trudem można się wydostać do Wodzisławia...
Rybnik nawet tramwaju nie posiada, więc o jakim mieście chcesz mówić? Z
Rybnika żeby się gdzieś dostać, to i tak musisz jechać na Katowice, bo tam jest chociaż lotnisko i kolej międzynarodowa. A co do sklepów, to żyjemy w takich czasach, że się już w kraju mało co kupuje, bo dzięki internetowi to można dziś zakupy robić na całym świecie. Komu by się chciało biegać po sklepach? Musisz mieć dużo lat, skoro na zakupy chodzisz normalnie do sklepu, gdybyś był młody i myślał nowocześnie, to byś na zakupy wchodził do sieci, no ale ludzie z wsi jak Rybnik, to właśnie mają tradycyjne wiejskie podejście do zakupów i nie szybko się to zapewne tam zmieni, bo na wsiach nowoczesność zawsze przychodzi z opóźnieniem. Pojedź do Berlina albo Londynu i zobacz jak naprawdę wygląda miasto, a wtedy zakochasz się w małych miasteczkach i wsiach, takich jak Rybnik czy Wodzisław, gdzie nie ma tramwaju, lotnisk i innych miejskich rzeczy.
Skoro dla ciebie takie Katowice to metropolia, to czym jest dla ciebie Berlin, Londyn czy Rzym? O miastach w USA ,Rosji czy ogólnie w Ameryce to już nie wspomnę. To są metropolie, za miasta to można uznawać takie miasta jak Monachium, Warszawa czy Wiedień lub Praga, średnie miasta to Poznań, Wrocław czy Łódź, natomiast do malutkich miast można zaliczyć Katowice, Gliwice czy Chorzów, natomiast takie coś jak Rybnik to jest miasteczko z parciem na wieś, bo dzielnice Rybnika to typowe wsie. Oczywiście Pszów czy Wodzisław to już typowe wsie, gdzie się fajnie żyje, bo z jednej strony cisza a z drugiej strony wszędzie blisko. Ty chyba nie umiesz zrozumieć tego, że Polska tak naprawdę nie ma wielkich miast, chyba jedynie Warszawa, ale i tak kiepsko wypada na punkcie innych stolic. Zwiedź trochę Europy a zaczniesz się śmiać z Rybnika, który jest miasteczkiem wiejskim, nie posiada nawet lotniska a stacja PKP ma jedno okienko na sprzedaż biletów, a budynek jest wielkości domu, więc przestań z Rybnika robić miasta, bo po godzinie 22 to Rybnik w tygodniu umiera, komunikacja także, bo na sąsiednie wsie się nie dostaniesz w nocy, jest chyba parę nocnych autobusów, ale przykładowo do Pszowa czy Raciborza się nie dostaniesz w nocy.
Dla mnie wyróżnikiem prawdziwego miasta jest ciekawa zabudowa, imprezy, życie towarzyskie, przemysł, instytucje, dobre sklepy, placówki kulturalne, dobra gastronomia, kluby sportowe różnych branż, dobra komunikacja publiczna (pociągi, autobusy), szkoły wyższe, specjalistyczna służba zdrowia i urzędy. W naszym regionie wszystkie funkcje miasta ma tylko Rybnik i dlatego on najbardziej przyciąga i stanowi jakiś wzorzec. Natomiast Pszów czy Radlin to tak naprawdę kolonie górnicze, które nie wykazują miejskich funkcji - brak kamienic, brak placów, brak instytucji. Miasto wcale nie musi być duże aby być fajne. Porównajmy sobie np. Wodzisław - w którym nic nie ma z Cieszynem który ma multum atrakcji! Co do Katowic i Ostrawy to miasta które mają symtpomy dużych metropolii. Ale ty jesteś zbyt tępy żeby to zrozumieć - zresztą czy ktoś mieszkający w zapyziałym powiecie wodzisławskim może coś wiedzieć o urbanistyce??? Wsie na Śląsku są bardzo różne. Od takich które mają zaskakujące aspiracje i mają nawet mini ofertę związaną z miejscami pracy czy wypoczynku np. Gorzyce, Marklowice czy Rudy do takich kompletnie zapyziałych jak Zabełków, Syrynia czy Łuków Śl.
na wsi jest lepiej mozna imprezować do rana , każdy ma swój dom i robi w nic co chce a chadziaje w bloku tego nie mają . cisza nocna od 22 , zero prywatnosci i te śmieszne działki co maja hehe jak na ukrainie!!! nie pozdrawiam chadziaji
Głupi są ci, co myślą że w wielkim mieście jest fajnie, u nas tak naprawdę nie ma wielkich miast ani wsi na zadupiu. Warszawiak, który mieszka w Warszawie to dotarcie do pracy, gdzie pracuje też w Warszawie to zajmuje mu często 1,5-2 godziny w jedną stronę, bo tyle trwa przejechanie połowy miasta. Ja na rowerze w ciągu 1,5 godziny zajadę do Czech z Pszowa, a do Rybnika z Pszowa to zajadę w niecałą godzinę na rowerze, więc co to za wieś? Wsie i miasta to są w Polsce, a nie na Śląsku. Śląsk to specyficzny region, gdzie jest duże zagęszczenie ludności i tak naprawdę nie można powiedzieć co jest wsią a co miastem. W Katowicach na Podlesiu to działają kółka rolnicze, ludzie żyją tam i mieszkają jak na wsi, mimo że mieszkają w Katowicach, tak samo jest w Rybniku. Co to za miasto, co autem można normalnie przejechać w ciągu 30 minut? Tak naprawdę Śląsk nie ma wielkiego miasta, bo takie Katowice to ma raptem 330 tys mieszkańców i jest największe na Śląsku, a taki Wrocław czy Poznań to są dwa razy większe od Katowic. Pewnie żeście słyszeli o pomyśle połączenia Śląskich miast i stworzenia jednego, wielkiego miasta, bo wtedy można mówić o mieście, bo tak naprawdę to Chorzów, Gliwice czy Mysłowice to są dzielnice a nie miasta, a wy nazywacie to miastami, a co dopiero Rybnik, Wodzisław czy Racibórz? Przecież to są miasteczka. Nawet Czeskie miasto Ostrawa jest wielkości Katowic, więc Rybnik według Ostrawy, to jest wieś, a przykładowo to z Olzy czy z Odry bliżej jest do Ostrawy niż do Rybnika, a Ostrawa bardziej miasto przypomina, niż Rybnik.
do głosu rozsądku skąd ty bierzesz swoje informacje, jestem jedynakiem a całe życie na wsi mieszkam, sam też żadnych dzieciaków nie narobiłem wyobraź sobie że nie stosuje żadnych kalendarzyków jednakże durexy sie czasem przydają, kolejna sprawa co do tempoty, wyjdź sobie na tą wodzisławską metropolie, popatrz na ludzi, to co sie dzieje na osiedlach, wtedy będziemy mogli polemizować, a teraz gnaj żebraku.
do ,,do głosu rozsądku": myślę ,że Twoi rodzice używali prezerwatyw, tylko w jednej była dziurka i tak dostałeś się na ten świat
co wy uważacie za miasto, na pewno nie Racibórz, Rybnik, Wodzisław czy inne miejscowości co nazywają się miastami. Ludzie, toż to śmierdząca wiocha i o czym tu dyskutować
jeszcze rozmnażać się!!! ludzie na wsi są przeważnie najbardziej tępi i zaściankowi, nie używają prezerwatyw tylko stosują "naturalne kalendarzyki" czego efektem jest po 4-5 dzieci w prawie każdym domu... Na wsi jest nuuuuudno i to powoduje że wieś przegrywa z miastem całkowicie.
Wieś wsi nierówna i osiedle miejskie osiedlu nierówne... Czasem lepiej mieszkać w bloku otoczonym parkiem lub skwerem niż mieszkać na wsi przy głównej trasie np. Racibórz-Rybnik albo Chałupki-Wodzisław... Moi znajomi z Gorzyc mają bardziej głośno i spalinowo niż ja - mieszkaniec bloku w mieście.
Wieś to na starość...
Miasto to nie tylko wielka plyta. Kompleksy cie zjadaja.
W mieście żyje tylko tzw. chów klatkowy. Czyli zmasowane zagęszczenie służalczej siły roboczej na metr kwadratowy. Obrazując pomieszczenie do chowu klatkowego można posłużyć się terminem - wielka płyta. http://www.polskaprl.rejtravel.pl/prl/plyta.jpg Tak uciśnięte, pozbawione własnego wybiegu osobniki znajdują rozkosz w siedzeniu przed odbiornikiem TV zwanym popularnie - jedyne okno na świat. Osobiście nie potrafię patrzeć na cisnące się w "króliczokach" społeczeństwo, szkoda że tym sposobem ograniczone potomstwo widzi kurę jedynie na lekcji biologii, a komputer, albo ławka przed budynkiem to ich jedyna rozrywka. Pozdrawiam mieszczuchy uciśnięte w króliczokach z wielkiej płyty.
SKRZYSZÓW CITY PANY!!!!!!!
A co mozna robic na wsi? Chyba tylko spac albo siedziec na placu i zlopac piwsko. Do sklepu daleko, do szkoly daleko, do pracy daleko, do urzedu daleko, na zakupy daleko, na basen daleko, do kina daleko itd No i to co napisal poprzednik czyli wieczne ploty durnych bab po menopauzie, ktorych jedynym zajeciem jest dowiadywanie sie kto z kim, po co i dlaczego i potem roznoszenie tych plotek po wsi. Jakby wioskowym tak dobrze bylo na swoich wsiach to nie byloby tylu wioskowych rejestracji samochodowych widac w miastach. Widac moga na wsi tylko nocowac a po wszystkie inne rzeczy jezdza i tak do miasta. Ja zeby zrobic zakupy to minuta i jestem w sklepie, a na wsi jak nie masz auta to musisz dupac kilometry z buta, zeby glupi litr mleka kupic a i tak zaplacisz 2 razy wiecej niz w sklepie w miescie, bo wiadomo ze na wsi sa 2 sklepy i nie ma konkurencji. Mieszkanie w domu jednorodzinnym moze byc fajne, ale pod warunkiem ze jest to miasto a nie wiocha, bo to jest katorga zeby po byle pierdole musiec jechac 15 km.
Na wsi jest spokojniej i ciszej ale coś co mnie odrzuca przed wsią to fakt, że wszyscy o sobie plotkują i wszystko wiedzą i pokazują palcem... To jest zabijające. I to się niestety nie zmienia. Tak jak było 20-30 lat temu tak jest nadal. Ja z tego powodu wyjechałam ze wsi i nie żałuję. W mieście też można uwić swój kąt w zacisznym miejscu, a przy tym nikt mi w okno nie zagląda i się nie wtrąca ani pokazuje palcem - o ta to rozwódka, ten to jest bogaty, ta ciągle odbija innym facetów, ten to żyje na koszt rodziców itd etc... Mieszkam od ponad 10 lat w Rybniku w fajnym miejscu i czuję się anonimowo i OK.