Nieodpowiedzialni rodzice staną przed sądem
Lada dzień na wokandę trafił bulwersująca sprawa rodziców z Rybnika, którzy narazili na utratę życia swoją kilkumiesięczną córeczkę. Najpierw zapomnieli ją ubrać i wyprowadzili w wózku na mróz, a kiedy przechodnie wezwali policję, wypchnęli wózek na ulicę.
– To skrajna nieodpowiedzialność rodziców, która mogła zakończyć się tragedią – mówią śledczy. Do Sądu Rejonowego w Rybniku trafił akt oskarżenia w sprawie Pawła J. i Katarzyny Z., którzy na początku tego roku narazili swoje dziecko na poważne niebezpieczeństwo. Teraz grozi im nawet pięć lat więzienia.
Przypomnijmy, 26 stycznia około godziny 17.40 dyżurny rybnickiej policji został powiadomiony, o tym, że w rejonie lokalu Cytadela i sklepu Żabka, przy ulicy św. Józefa w Rybniku, znajdują się dwie mocno nietrzeźwe osoby z niemowlęciem w wózku. Zgłaszającego, poza zataczającymi się rodzicami, zaniepokoił ubiór dziecka, które mimo niskiej temperatury było ubrane jedynie w śpioszki. Mimo mrozu, para nie zwracała większej uwagi na siedmiomiesięczną córeczkę. – Tego wieczora temperatura wynosiła -10 stopni Celsjusza. Na miejsce natychmiast wysłano patrol policji. W momencie kiedy radiowóz podjeżdżał na miejsce, mężczyzna, który stał przy wózku, odepchnął go. Wózek wpadł na jezdnię, przejeżdżając na jej drugą stronę i został dopiero zatrzymany przez przypadkowego przechodnia. Na szczęście nie wjechał pod żadne auto – relacjonuje prokurator Jacek Sławik, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku.
Rodzice siedmiomiesięcznej dziewczynki zostali zatrzymani. Jak się okazało, byli kompletnie pijani. Ojciec dziewczynki na policyjnym alkomacie wydmuchał 2,61 promila natomiast matka 2,46 promila. – Rodzice nie widzieli nic złego w swoim zachowaniu. Jeszcze na miejscu, doszło do awantury. Para miała pretensje do policji. Interwencja zakończyła się rękoczynami. Policjant został kilkakrotnie uderzony, kierowano również w jego strony groźby pozbawienia życia – dodaje prokurator.
Dziewczynka została odebrana zamroczonym rodzicom i po przebadaniu przez lekarzy oddana pod opiekę dziadków. Para trafiła do policyjnego aresztu gdzie trzeźwiała przez następny dzień. Po wytrzeźwieniu oboje rodzice wyrazili głęboką skruchę, mimo to zadecydowano o objęciu rodziny nadzorem. 24-letni ojciec dziecka oraz jego 30-letnia partnerka usłyszeli zarzut z artykułu 160 par. 2 kodeksu karnego. Będą odpowiadać za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez sprawowanie nad nim niedostatecznej opieki spowodowanej stanem nietrzeźwości oraz niedostosowanie ubioru dziecka do warunków atmosferycznych. Mężczyzna odpowie również za pchnięcie wózka, który wyjechał na jezdnię bez żadnej kontroli. Kobieta, która była najbardziej agresywna w stosunku do policjantów, odpowie dodatkowo za przestępstwo znieważenia funkcjonariuszy.
–Takich spraw nie jest dużo, ale się zdarzają. Mieliśmy kilka w zeszłym roku i najczęściej jest to spowodowane brakiem umiaru w piciu alkoholu. Czasem się zdarza, że taki przypadek jest ujawniany w domu, kiedy policjanci przyjeżdżają na interwencję, choćby z powodu zakłócania ciszy nocnej i okazuje się, że dzieci nie mają odpowiedniej opieki, a rodzice są pijani. Zdarza się również, że policję wzywają świadkowie, którzy widzą nietrzeźwych z dziećmi na ulicy. Interwencje są wówczas podejmowane na podstawie mniej lub bardziej anonimowych telefonów – mówi prokurator.
Adrian Czarnota
tacy nasi wasniewscy
W Polsce tak jest że tylko do paki, dajcie na luz!!!! Ludzie od czego jest Pomoc Społeczna aby pomagać, nikt nigdy nie zaczyna pić bez powodu, jeśli tak to trzeba ich leczyć, znam pewnego faceta który był bardzo szczęśliwy, miał dom, super samochód i pracę a jego kobieta dymała innych za jego plecami i bawiłą się za jego kasę zagranicą, facet stoczył się kompletnie na dno, bo pomocy wokół było brak:( Nie wolno przekreślać ludzi, trzeba im pomóc ale za to co zrobili należy się surowa kara tak czy siak!
do paki z takimi "rodzicami", ich nie można nazwać rodzicami nawet, dziecko odebrać!
Powinni im odebrac dziecko, niektórzy nie moga sie doczekać na swoje...