Lato to najgorszy czas na dokarmianie ptaków
Lato to pora wakacyjnych podróży oraz odpoczynku od pracy. Nie jest to jednak dobry okres na dokarmianie ptaków, a w szczególności gołębi. Miasto stało się dla tych zwierząt głównym źródłem pożywienia, a ich naturalne instynkty słabną.
Gołąb to jeden z ptaków, które swoje bytowanie związały z ludźmi. Są tzw. zwierzętami synantropijnymi, ponieważ żyją stale lub okresowo w pobliżu albo bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań ludzkich. Są one także komensalami, czyli organizmami cudzożywnymi, które żyjąc w symbiozie z innym organizmem żywią się pozostawionymi przez niego resztkami. Teoretycznie gołębie powinny żywić się nasionami traw czy kwiatów z kwietników albo owocami z drzew i krzewów. Takie było ich zadanie biologiczne, miały być swego rodzaju drobnymi miejskimi sprzątaczami – jednak ludzka chęć pomocy pokrzyżowała plany naturze.
Problem z dokarmianiem
Latem nie powinno dokarmiać się gołębi, m.in. z powodu wysokiej temperatury, która jest idealnym środowiskiem do rozwoju grzybów, pierwotniaków chorobotwórczych czy też bakterii. Gołębie są zwierzętami najczęściej dokarmianymi przez ludzi, nie wiedzących o tym jakie problemy wiążą się z dokarmianiem dzikich ptaków. W efekcie, rzucają gołębiom, np. biały chleb, który dla gołębi może oznaczać powolną śmierć. Zalega on w ich żołądkach, a zawarty w nim kwas powoduje nadmierne zakwaszenie, problemy gastryczne, a w rezultacie śmierć.
Z obecnością ptaków w okresie letnim związane są też inne problemy, np. dokarmiając gołębie łamie się prawo łowieckie, które zabrania hodowli dzikich zwierząt bez pozwolenia. Dokarmianie ptaków poza sezonem zimowym, jest w świetle prawa prowadzeniem nielegalnej hodowli. Rozsypywanie pożywienia ptakom jest wykroczeniem - łamie się w ten sposób przepisy porządkowe miasta zabraniające zanieczyszczania środowiska miejskiego.
Problemem są nie tylko przepisy prawne – w trakcie okresu letniego łatwiej o różne infekcje chorobowe, grzybiczne czy bakteryjne. Gołębie są często nosicielami groźnych chorób zagrażających nie tylko zwierzętom, ale także i ludziom. Jedną z takich chorób jest ornitoza inaczej zwana papuzicą. Jest to odzwierzęca choroba, która w szczególnych przypadkach może doprowadzić nawet do śmierci.
Wszystko to może się zdarzyć przy dużych skupiskach gołębi, a te najczęściej występują tam, gdzie mają dostęp do pożywienia czy wody. - Kiedyś potrzeba szukania pokarmu wymagała od ptaków ciągłej zmiany miejsca żerowania. Teraz, gdy ptaki mają pożywienie każdego dnia zapewnione przez człowieka nie muszą ciągle podróżować w poszukiwaniu pokarmu. Zamiast tego przesiadują na budynkach, brudzą elewacje, auta, niszczą rynny i zabytki – komentuje Paweł Ćwierzyński z BirdSystem, firmy specjalizującej się w ochronie obiektów przed gołębiami. - Trzeba zauważyć, że gołębie potrafią przebyć około 8 km w poszukiwaniu żywności. Ich podróże mogłyby sprzyjać ograniczeniu ilości pasożytów żyjących na uprawach rolnych, tymczasem ich obecność odbija się na miejskiej estetyce.
Rozwiązanie poprzez edukację
Należy się zastanowić jak ograniczyć skalę problemu jakim jest dokarmianie gołębi. Dobrym sposobem na uświadomienie mieszkańcom problemów związanych z dokarmianiem ptaków w okresie letnim są akcje edukacyjne. Na kampanię społeczną skusił się, np. Białystok, organizując akcję „Czysty Białystok”, której patronem merytorycznym była firma BirdSystem.
Podczas zimy sytuacja jest inna, ponieważ bardzo rozsądnym pomysłem jest dokarmianie ptaków, które cierpią wówczas na deficyt pokarmu – trzeba jednak to robić z głową. Latem, gdy ptaki nie potrzebują takiej pomocy jakiej udzielano im w zimie, lepiej pozwolić im zadbać o siebie samodzielnie. Trzeba zapamiętać jedną bardzo ważną zasadę: nie pomagajmy dopóki nie jest to uzasadnione i niezbędne.
Korneliusz Smolik
tobie na stolik nasrał a mi do hamburgiera....
Kiedy nie miałem internetu to nie zdawałem sobie sprawy ilu na świecie jest idiotów.
usunąć je z rynku,jesz sobie obiad,pijesz piwko a tu nagle ups gołąb nasrał na stolik
Gołębie to latające szczury....
W Raciborzu taki problem istnieje na Rynku ludzie notorycznie dokarmiają gołębie,co ciekawe na rynku jest monitoring rzekomo obługiwany przez straż miejską ,siedzę w ogródkach dosyc często i nie widziałem jeszcze interwencji w tej sprawie
Jest coś takiego jak odstraszacz na tych zasrańców no ale by trzeba było troszke pomysleć gdzie go kupic....
Dawac im wiecej tego chleba, niech zdychaja.