Praca w urzędzie - nowy obiekt pożądania
Rekord padł w rydułtowskim urzędzie miasta, gdzie o stanowisko referenta w biurze ds. kadr walczy 50 osób. Jest to praca za 1300 zł netto. Dlaczego aż tyle osób uważa, że to atrakcyjna propozycja?
Już nie wielkie zachodnie korporacje, lecz polski urząd - to teraz najbardziej pożądany pracodawca, również w grupie absolwentów poszukujących swojej szansy na rozpoczęcie błyskotliwych karier.
Badanie zrealizowane w tym roku przez ARC Rynek i Opinia na zlecenie Dziennika Gazety Prawnej wskazuje, że przy założeniu identycznego poziomu dochodów, Polacy najchętniej prowadziliby własną działalność gospodarczą (30%) lub zatrudnili się w administracji państwowej (24%). Pozostałe branże zostały daleko w tyle (przedsiębiorstwa państwowe wskazało ledwo 11% badanych, a przedsiębiorstwa prywatne 10%). Jednocześnie coraz powszechniejsza staje się świadomość, że samodzielna działalność gospodarcza to marzenie wprawdzie efektowne, ale w codziennej rzeczywistości rynkowej czasów kryzysu najczęściej okazuje się zwykłą mrzonką. Okazuje się, że to właśnie praca w administracji posiada szereg atutów nie do przebicia.
Jako największe plusy pracy w budżetówce zostały wyróżnione: stabilność, bezpieczeństwo pracy, stała i wypłacona na czas pensja oraz szereg innych przywilejów. Są samorządy, gdzie obejmując po raz pierwszy stanowisko, należy odbyć tzw. służbę przygotowawczą. Umowa zawierana jest na sześć miesięcy, a służba przygotowawcza trwa trzy miesiące. Następnie zawierana jest umowa już na czas nieokreślony, co więcej, wiąże się ona z podwyżką. W urzędach tego typu wszelkie odbyte kursy, szkolenia, studia podyplomowe to szansa na dodatkowe pieniądze i awans. Pensję uatrakcyjniają również dodatki, na przykład dodatek zadaniowy, które z reguły potrafią oscylować w okolicach 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego.
Do lamusa odeszło przekonanie o mniejszej atrakcyjności finansowej pracy w urzędach. Z raportu GUS o zarobkach Polaków z początku 2012 roku wynika, że sektor publiczny już teraz płaci lepiej niż prywatny. Pensje są przeciętnie wyższe o 13 proc., a jeśli bierze się pod uwagę stawkę za godzinę pracy to różnica ta sięga nawet 30 proc.! W dodatku tylko ten sektor odnotowuje stałe tempo wzrostu płac. W ciągu ostatnich czterech lat wynagrodzenia samorządowców wzrosły o 11-18 proc.
(źródło: qnt.pl)
WOLNIKA , i to dobra
To czyja to jest w końcu znajoma. Bo już się potraciłem. A przynajmniej tyle bym wiedział
Jak w czerwionce był konkurs na nacz jednego z wydziałów parę lat temu, to facet, któremu wydział podlegał- oceniał pod kątem nie wiedzy, a rozrywkowym, takiej barbie do towarzystwa szukał, na wypady i szkolenia. Nie było ważne co w głowie.Trafiła się córka jednego znanego i z kronik policyjnych sołtysa, i radnego. Oboje siedzą tam do dziś i razem się wspierają i zabawiają.
wy się nabijajcie, ale jak tak dalej będzie, to za pracą będą się ustawiać w kolejce. Teraz co w trzeciej rodzinie, ktoś wyjechał, córka, syn, żona, jak to wszystko człowiek znosi - - rzygać się chce. Rząd dalej chce cięć oszczędnościowych, a bezrobocie sięga 13%. Co dalej ? podobno rok 2013 ma być najtrudniejszy,a po nim - całe rodziny zmuszone będą wyjeżdżać za pracą. Zostaną stare baby i chłopy. Nie ma nic do śmiechu,,,,,,,,,,
a co nie umieją pisać
a tak poważnie, szkoła dla sołtysów by się przydała, , , , nauczyli by się pisać.
a co to za szkoła zaoczna sołtysów ??
a czemu nie spełnia twoim zdaniem
a ta co została wybrana to chyba nie spełniała w ogóle najważniejszego kryterium, bo skończyła pedagogikę zaoczną w szkole sołtysów
ja też szukam roboty
a jo znaloz robota
szukam pracy
Te konkursy na stanowiska urzędnicze to wielka ściema to pod publika a tak naprawdę posadę dostaję się po znajomości teraz :-)
ciekawe kto się docisł do koryta , co za cap napełnia teraz kapsy?????? nie pozdrawiam
kto dostoł ta robota
pani Edyta Handschuh z Rydułtów
A ktoś z niżej piszących wie,kto w końcu dostał tę pracę???????
Tą drogą z głęboką wdzięcznością dziękuję uczciwemu NN znalazcy za bezinteresowny zwrot odnalezionych a zagubionych przeze mnie dokumentów../M.Sz./
Niekoniecznie, brałam udział w tym konkursie i nie dostałam się, nadmienię, że mam skończone m.in. prawo, także dwa inne kierunki, wszystkie na UŚ w Katowicach i nie dostałam tej pracy!
W raciborzu do pracy w USC było więcej chętnych
znamy takich, znamy takie przypadki pazerności, obślizgłe paluszki wszystko chwycą, a co się jeszcze nachwalą. @ osiołek trafił w samo sedno sprawy. Brawo !!!!
A po co zgadywać sie wie !!.
aha! i jeszcze dodam, że też czekała na to miejsce ok. 2 lat, a spokojnie sobie pracowała w tym czasie w bardziej (nie wiem jakby to określić?- nie ciekawszym) zawodzie. więc zgaduj!!!
~mateo> znam sytuację, gdzie została zatrudniona dziewczyna do szkoły, bo poszła na miejsce swojej teściowej. nie uczyła się w żadnej z tych podanych przez Ciebie uczelni. w tym samym czasie o tą pracę starała się dziewczyna po Jagiellonie. Zgadnij kto tam teraz pracuje???:) ja nie zmyślam, to są FAKTY!!!
pewna, spokojna, bezstresowa, bez nadgodzin, zrobię to zrobię, jak nie to pojutrze i będę miał 2 dni wolnego;), nikt mnie nie ruszy, za nic nie odpowiadam, na początek 1.300... a niech się biją, a 1 idzie i się z 49 nabija
mowia ze ludzie po studiach pracy nie maja, no nie maja, bo pokoncza po tych szkolach prywatnych! Dla mnie prawdziwe uczelnie to Kraków Warszawa, Lublin, Gliwice. Gdzie jest wysoki poziom.
Nareszcie ktoś z jajami napisał o tym co tak pięknie jest kamuflowane - wielki szacunek....
Redakcja wprowadza w błąd czytelników, sugerując, że 1300 zł to takie normalne wynagrodzenie w urzędzie. Otóż ta osoba dostanie stawkę 1300 zł tylko na początku, przez pierwsze pół roku, a potem... Drogi redaktorze, nie dokopie się Pan do faktycznych zarobków, bo urzędasy skwapliwie zasłonią się ochroną dóbr osobistych itp. Ale coś podpowiem: proszę wyciągnąć z budżetu miasta w Dziale Administracja kwotę na wynagrodzenia osobowe pracowników. To jest kwota brutto. Niech Pan sobie weźmie najlepiej wykonanie budżetu zeszłorocznego - to będzie kasa, kórą faktycznie wzięli urzędnicy. Jednoczesnie niech Pan poprosi o podanie liczby etatów na dzień np. 31 grudnia 2011 r. - tu łaski nie robią - MUSZĄ podać. A wtedy wystraczy kase wydana na wynagrodzenia podzielic przez ilość etatów i wtedy - ide o zakład - szczęka Panu opadnie, ile wynosi średnia. Jak Pan to samo zrobi dla innych urzędów w całym powiecie, to będzie miał Pan piękny materiał na okładkę!
pracujesz w UM, albo Starostwie, masz znajomości wszędzie. Synuś dostaje mieszkanie komunalne, córeczka dotacje na założenie własnego "gieszeftu". Mija rok, "gieszeft " się zwija, a pieniążki puta, puta. Na dodatek ( a może w nagrodę) czeka posadka u cioteczki w podległej starostwie placówce. To się nazywa mieć fart.
@jajo dotknąłeś skorupki śmierdzącego zbuka jakim jest sądownictwo,a szczególnie adwokaci, to jest dopiero rodzinny klan. Tam człowieku, "obcy" ma wstęp wzbroniony. Klika i jeszcze raz klika. Tak samo notariusze, rodziny, a dalej to po trupach, nie dopuścimy obcych.
Potem mamy skutki zatrudniania pociotków, nie tylko urzędy, ale sądy, prokuratura, adwokaci itd. widać to w Pucku (morderstwo dwójki dzieci), Gdańsku (Amber Gold), itp. Najgorsze jest to że za nic praktycznie nie odpowidaja.
Gdybyś nie pracował w urzędzie to wkurzyłby cie fakt, że za nasze podatki utrzymuje sie niepotrzebne stanowiska. Takich bezsensownych etatów jak ten "referent ds. kadr" jest mnóstwo i kosztują mnóstwo pieniedzy. Pieniędzy, które powinno sie inwestować w rozwój miasta.
A co w tym złego, że ludzie szukają pracy? To nie w urzędach zarabiają dużo, tylko gdzie indzie mało. 50 na 1 miejsce to ani mało ani dużo. Wystarczy przejrzeć np. infopraca.pl gdzie widać ile osób zgłosiło chęć zatrudnienia w jakimś tam miejscu pracy. Ile chętnych na jedno miejsce jest w Kompanii Węglowej? A i "zasady" przyjęć mogą być podobne. Wielka artykuł o niczym tak naprawdę.
Nie, nie pracuję w UM w Rydach.
Ślązacy walczcie o autonomię, czyli nasze podatki, na nasze wydatki. Nie dajcie się zbałamucić, Śląsk na pewno sobie poradzi i nasze dzieci nie będą musiały stąd uciekać, żeby normalnie żyć
no a ile do jasnej ...jest tych polskich urzędasów na Śląsky? Sto? Pięćset? A tymczasem nasze dzieci w poszukiwaniu normalnego życia uciekają do Anglii, Irlandii i Bóg wie gdzie jeszcze. Od razu tam znajdują pracę i godne warunki życia. W Polsce nie ma dla nich nic!!! Owszem , 1/4 etatu za 700 zł, albo cały etat za 1000 zł. Jak z tego mają utrzymać rodzinę? Dziękuję wam powstańcy "śląscy" i wy polskie lisy farbowane, że tak zażarcie walczyliście o przyłączenie Śląska do tego chorego od zachłanności i głupoty kraju. Teraz skazaliście nas Ślązaków na chorobę polską, czyli biedę od zawiści i zachłanności.
właśnie, praca w administracji posiada szereg atutów nie do przebicia, no i racja. Kto się tam "zewnątrz" przebije ?. Moc przebicia mają tylko pociotki, już tam zatrudnionych pracowników, wiedzą ile mamusia, ciocia zarabia. Jak nie w UM, Starostwie, to podległych im placówkach, umieszczają swoje pociechy. Tak samo robią radni, ich dzieci nie muszą głową muru przebić.........
WALCZĄ O PRACE W URZĘDZIE BO KAŻDY CHCIAŁBY ZARABIAĆ 1300 KOŃCZYĆ O 16 I MIEĆ WOLNY WEEKEND A NIE ROBIĆ ZA 1100 NIE RAZ WIĘCEJ NIŻ 40 H / TYDZIEŃ W TYM WEKENDY I DO WIECZORA
każda praca jest pożądana, nie tylko w urzędach. Dlaczego niektóre osoby to dziwi. Każdy chce mieć swój grosz, ,,,,,, ciekawi mnie jedno, dlaczego wynagrodzenie samorządowców tak rośnie ?? a sektor prywatny stoi. Przecież motto naszego rządu było - - prywatyzacja, to jest dobry cel, to jest to !!! co teraz nasz pan Buzek na to. On przecież zachwalał, jak to będzie fajnie.
@Jan Niezbędny to pasożyt, dewiant , krętacz , pisze pod publiczkę.
skandal-tak było zawsze i bedzie,,,,,;]