Szare Lilijki świętowały
Szczep Harcerski im. Szarej Lilijki zorganizował w ubiegłą sobotę "Pokoleniowy Zlot 80-lecia Harcerstwa w Radlinie-Głożynach". Na zaproszenie harcmistrza Antoniego Francuza odpowiedziało ponad 200 osób.
W spotkaniu wzięło udział kilka pokoleń byłych i obecnych harcerzy związanych ze szczepem im. Szarej Lilijki. Najstarszym uczestnikiem zlotu był 89-letni Zygmunt Szymiczek, który wstąpił do głożyńskiego harcerstwa w momencie jego założenia. - Drużyna powstała 14 października 1931 r. Pierwszym drużynowym był Alozy Piecha - wspomina harcmistrz Antoni Francuz, organizator zlotu.
Reaktywacja drużyny
Sam hm Antoni Francuz dołączył do harcerzy z Głożyn 15 maja 1945 roku, czyli w momencie reaktywacji drużyny. - Pamiętam, że gdy jako uczniowie byliśmy na pochodzie z okazji zakończenia wojny, poinformowano nas o możliwości wstąpienia do harcerstwa. Skorzystałem - wyjaśnia i dodaje, że kolejny rozdział historii szczepu im. Szarej Lilijki rozpoczął się w 1957 roku. Inicjatorami odrodzenia się drużyny byli uczniowie 7 klasy: Edward Warzecha, Paweł Dziwoki i Zygmunt Barteczko. Drużynowym najpierw został Ignacy Szczotok, a rok później Antoni Francuz. - Kilku chłopców zwróciło się do mnie z pytaniem, czy pomogę w prowadzeniu drużyny. Byłem wówczas świeżo upieczonym małżonkiem, poza tym chodziłem do technikum wieczorowego w Katowicach, więc nie miałem zbyt wiele czasu, ale coś mi z tych poprzednich lat harcerskich zostało i zgodziłem się - opowiada pan Antoni.
Długie rozmowy
Przesłaniem zlotu było hasło "Ocalić od zapomnienia". Służyły temu rozmowy oraz oglądanie kronik i fotografii. W spotkaniu nie brakowało przedstawicieli młodego pokolenia. - Należę do harcerstwa od 3 lat i sama staram się tym zarażać innych. Wystarczy że wrócę z biwaku i opowiadam, jak biegaliśmy po lesie, kąpaliśmy się w rzece, chodziliśmy po górach i zdobywaliśmy szczyty - wylicza Gabriela Szopa z Hufca Ziemi Wodzisławskiej.
(mas)
Ty też będziesz stare pruchno a wychowani przez Ciebie, będą pożal sie Boże!!!
też mi wzór do naśladowania , wstare pruchna wychowują dzieci i młodzież a w domu żonie robi z życia sajgon - niech lepiej zadba o zdrowie zchorowanej żony a nie ją nagminnie gnębi
Ja do tego zucha-synku drogi, krótkie pisze sie przez :ó",ciesz się, że masz taki wzór w krótkich galotkach!!!!!!!Swoją drogą, żal mi Cię, biedni Twoi nauczyciele.
podobno od nowego roku każdy mieszkaniec dostaje wiadro niebieskiej farby......??
nie ma to jak widok 80-latka w krutkich galotkach i z gwizdkiem - masakra !!!
uuu no prosze jak ładnie:D