„Szkoda, że na sali nie ma więcej urzędasów” - emocje na konferencji NaMu
We wtorek, 30 października w Hotelu Polonia odbyła się konferencja pt. „Przestrzeń publiczna w Raciborzu – jakość życia w mieście – znaczenie zaangażowania obywateli”, która otworzyła projekt Obywatelski Plan Rewitalizacji Centrum Raciborza realizowany dzięki pomocy Fundacji Batorego. Tematami spotkania, na które przybyło ponad trzydzieści osób, były: architektura Raciborza, tożsamość społeczna a przestrzeń miejsca oraz rewitalizacja miasta. W czasie debaty rozgorzały emocje. Jeden z widzów był oburzony poziomem konferencji.
Najważniejszy w nazwie projektu jest pierwszy wyraz, który niejako determinuje wszystko z czym projekt się wiąże. „Obywatelski” - czyli wynikający z potrzeby mieszkańców. Głównym celem przedsięwzięcia nie jest bynajmniej utworzenie planu, który da nam rozwiązania pozwalające sprawić aby Racibórz rozwijał się lepiej gospodarczo czy społecznie, ale próba nakłonienia mieszkańców do udzielania się w procesie decyzyjnym. W Raciborzu nigdy nie był realizowany projekt, w którym oczekuje się tak czynnego udziału mieszkańców. To przedsięwzięcie będzie zatem swoistym testem dla raciborskiego społeczeństwa – powiedział na wstępie koordynator projektu, Piotr Dominiak. - Od pewnego czasu centrum Raciborza „wymiera”. Nie jest to tylko i wyłącznie problem Raciborza, jednak nie zmienia to faktu, że taki stan martwi przedsiębiorców, ale przede wszystkim mieszkańców. Bolączką naszego miasta jest także słaba aktywność obywatelska Raciborzan. Poprzez ten projekt chcemy wywołać dyskusję dotyczącą tych problemów. Wiemy, że nie znajdziemy gotowych rozwiązań, ale chcemy przede wszystkim zastanowić się co należy zrobić, aby być bliżej pozytywnych zmian – dodał Prezes RSS Nasze Miasto, Dawid Wacławczyk.
W czasie konferencji prelekcję na temat architektonicznych walorów Raciborza wygłosił dr inż. arch. Adam Bednarski z Instytutu Architektury i Urbanistyki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu. Dr inż. arch. Agnieszka Bugno – Janik z Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej wygłosiła wykład „Tożsamość i partycypacja społeczna a przestrzeń miejska”. O strukturze miejskiej w prelekcji „Rewitalizacja miasta – struktura i uczestnicy procesu” mówił także prezes Oddziału Katowickiego Towarzystwa Urbanistów Polskich, Maciej Borsa. Wśród ekspertów zaproszonych na spotkanie był również dr inż. arch. Jerzy Cybis z Instytutu Architektury i Urbanistyki PWSZ w Raciborzu. Po wykładach przyszedł czas na debatę z udziałem publiczności, która mogła zadawać pytania ekspertom. Do głosu doszedł jeden z widzów – Sylwester Potocki, który jak się okazało jest architektem z dużym doświadczeniem – Architektem jestem od 1964 roku, ukończyłem Politechnikę Lwowską ze specjalizacją planowanie przestrzenne. Tematem mojej pracy magisterskiej był rozwój miasta Raciborza do 120 tysięcy mieszkańców. W Raciborzu mieszkam od 1946 roku – rozpoczął Sylwester Potocki. - Czy na sali są sami urzędnicy – pytał organizatorów konferencji. - Odnoszę wrażenie że spotkanie to, jest dla urzędników. Jeżeli tak to trzeba było zorganizować je w sali kolumnowej przy ulicy Batorego i tam ich pouczać. Ze względu na to, że znam temat, miasto oraz jego mieszkańców z cierpliwością wysłuchałem dzisiejszych prelekcji ekspertów. Cierpliwością jak widać można wiele zdziałać. Jeżeli opracowałem kiedyś plan rozwoju Raciborza do 120 tys. mieszkańców, musiałem więc wszystkie problemy rozwiązać. Po 40 latach moja praca dotycząca tego tematu wreszcie się ukaże. Gdy dzisiaj słucham tych wystąpień ekspertów myślę sobie, że otwierane są drzwi, które już kiedyś były otwarte, a więc mówi się o sprawach które kiedyś były już znane. Racibórz jest unikalnym miastem pod każdym względem. W dzisiejszych wystąpieniach nie padło ani jedno słowo na temat tego, że czynnik miastotwórczy jest najważniejszą rzeczą dla każdego miasta. Naszym jest bez wątpienia główna arteria Raciborza, czyli rzeka Odra. Państwo mówicie dzisiaj o rewitalizacji centrum, a zapominacie o tym co jest najważniejsze dla miasta. Szkoda, że na sali nie ma dzisiaj więcej urzędasów. „Władzunia” nie chce słuchać takich osób jak ja, a jest ich bardzo wiele. Widocznie dla wielu najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby zakopanie Odry, a zamiast skrzyżowań utworzenie w Raciborzu kilku nerek i podpasek – mówił oburzony. Emocje mężczyzny próbował ostudzić Leszek Szczasny – To jest dopiero pierwsze spotkanie w ramach tego projektu. Będą kolejne i wtedy każdy z mieszkańców będzie mógł wyrazić swoją opinię – mówił. - Pan na pewno ma większą wiedzę o Raciborzu niż my. Na pewno w czasie kolejnych konferencji dostanie pan swoje „pięć minut” i wtedy porozmawiamy o problemach, które pan poruszył. To, że dzisiaj tutaj jesteśmy i wypowiadamy się na te tematy bardzo ogólnie, zwiastuje, że rozpoczyna się pewna głębsza dyskusja. Mam nadzieję, że przybędzie pan na kolejne spotkanie, bo nie chcielibyśmy stracić człowieka z taką wiedzą – zachęcała architekta dr Agnieszka Bugno – Janik.
(MAD)
Pytania i odpowiedzi ekspertów dotyczące Raciborza czytaj w Nowinach Raciborskich.
Czytaj więcej w najnowszym numerze Nowin Raciborskich
dpowierzchnie handlowe w nowych obiektach są atrakcyjniejsze. Jeśli o to chodzi, by uświadomić mieszkańcom, że te procesy które zaszły z inicjatywy władz wywołają długofalowy niekorzystny i nieodwracalny efekt jakim jest upadek centrum jako miejsca handlu, to ok. Ale jeśli się poprzez takie dyskusje chce ludziom uzmysłowić że mogą mieć na coś wpływ, to efekt będzie odwrotny. Jeśli ktoś zechce kiedyś naprawdę zapytać mieszkańców co myślą, nikt nie przyjdzie bo każdy pomyśli, że znowu jakiś projekt, znowu jakaś kampania , i że tak naprawdę organizatorów nie interesuje problem. I nie chodzi o to że NaM to nie interesuje. Chodzi o to, że pytać mieszkańców co i jak by chcieli by wyglądało powinni pytać ci, ktorzy mają możliwość zadecydować. Czy ekipa Lenka pyta o to? Nie, bo wychodzi z założenia, że wie lepiej. Na tej słabości Lenka NaM chce zdobyć uznanie, i z punktu widzenia kampanii wyborczej to dobry pomysł, ale efektem tej dyskusji nie bedą realne zmiany, a jedynie uświadomienie sobie przez mieszkańców, że te "zajefajne" budynki na opawskiej były psu na budę albo i na stryczek. Czy zatem "dobre, że choć tyle?" Czy to "tylko tyle"..... Szkoda że ta dyskusja nie poszła w eter, bo pozostaje jedynie informacja że NAM coś robił, ale znowu nie bardzo wiadomo co i o czym była mowa, bo nigdzie sie o tym nie posłucha. Dobrze byłoby puścić ludziom to co mówili ci naukowcy o rozwoju centrum miast, by ludzie poznali ten język i wymagali od prezydenta i radnych wszystkich ugrupowań używania tego języka i odpowiednich działań. A tak, są tu tylko zdjątka.... i w taki sposób para idzie w gwizdek
Prawda , że trzeba mieć pomysł na rozwój centrum. I że trzeba pytać mieszkańców co by tam chcieli. Ale nie na tej zasadzie by ktoś podał od A do Z co i jak zrobić. Mieszkańcom trzeba coś zaproponować, jakieś warianty. Oni mogą się wypowiadać gdzie ustawić ławkę, kosz na śmieci, zieleń, stojak na rowery. I tyle. Żaden zwyczajny człowiek nie poda recepty na uzdrowienie miasta, to powinny zrobić władze. A dyskusja taka potrzebna o tyle o ile miałaby jakiś sens. Niestety taka prawda, że ludzie mają dosyć dyskusji z których nic nie wynika, ktore są organizowane tylko dlatego że ktoś napisał projekt i dostał kasę by takie dyskusje prowadzić. Druga rzecz, co tu mówić o pomysłach na rozwój, jeśli znana jest przyczyna zapaści centrum. Jest nią sprzedaż gruntów pod supermarkety wszędzie gdzie popadnie. I tu ta dyskusja ma o tyle sens, że problem zostanie nagłośniony i jasno postawiona zostanie diagnoza: upadek handlu w centrum miasta jest nieodwracalnym wynikiem sprzedaży gruntów pod supermarkety. Niestety, prawda też taka, że po takim wandaliźmie niewiele można już zrobić, zwłaszcza w tak małym mieście. Można jedynie włączać respirator i co jakiś czas wskrzeszać trupa, dla świętego spokoju, że się coś robi. Można zrobić raz na miesiąc przedstawienie itp, itd. Ale nie łudźmy się że handel wróci, bo
I co? To będzie taka sama inicjatywa jak Rowerowy Racibórz? Mieli integrować rowerzystów i walczyć o ścieżki, a teraz jedyna aktywność jaką przejawiają, to wrzucanie durnych zdjęć na facebooku. I tak to wygląda.. dla mnie to po prostu pachnie kiełbasą wyborczą.. będą chcieli się pokazać, że coś robili, a tak naprawdę nic nie robią. Pewnie przed wyborami jeszcze machną jakąś masę krytyczną i to tyle.
szkoda że nie zauważyłaś jak studenka pogardliwie wypowiada się o panu Potockim "niewinnego starszego Pana, który być może jest człowiekiem schorowanym, pogrążonym we frustracji związanej z tym, że nikt nie wydał jego pracy magisterskiej powstałej pół wieku temu". Te słowa można odczytac jednoznacznie, ale taka lala jak ty widzi tylko to że ktoś źle potraktował biedną studentkę, która nie ma pojęcia o życiu.
Przeczytaj jeszcze raz to co jest mojego autorstwa. Najwidoczniej sama masz jakieś problemy z czytaniem, a na dodatek lubisz konfabulować. Widzisz i opowiadasz rzeczy, o których nie wspominam i nikomu przez to nie imputuję. Studentka natomiast zrobiła z tego niezwykle wykształconego pana, który swoją wiedzą i doświadczeniem może położyć na łopatki urzędników jak i zaproszonych ekspertów, jakiegoś sfrustrowanego starca, któremu nie chciano wydać drukiem jego pracy magisterskiej. I tego nie widzisz "do wiem"? Praca tego pana była tak obszerna, że nie sposób było ją wydać. Teraz już są inne możliwości. Pan Potocki był wielokrotnie proszony i namawiany przez urzędników jak i naukowców z Wrocławia, by zechciał się tam przeprowadzić i tam ze swoją wiedzą tworzyć Wrocław. Jednak związał się z Raciborzem i temu przywiązaniu pozostaje wierny. W Koźlu był jednym z wymagających wykładowców, dzisiaj by można rzec że kosą.
Dlaczego mam wrażenie, czytając Twój komentarz, że pogardzasz kimś tylko dlatego, że nie zna p. Potockiego? Przecież studentka wyraźnie napisała, że nie jest z Raciborza, więc ma prawo nie wiedzieć również o istnieniu TMZR-u. Na pogardę zasługuje, wg Ciebie, również fakt, że studiuje w PWSZ? Widzisz, ja jestem Raciborzanką i pierwszy raz usłyszałam o tym Panu. Tez byłam na konferecji i potwierdzę słowa poprzedniczki: wypowiedź tego Pana była dziwna (nieskładna, chaotyczna...). Co nie znaczy, że nie miał racji i nie jest ciekawym człowiekiem! Może przeczytaj jeszcze raz wypowiedź studentki i znajdziesz w niej sens tego, co chciała przekazać. Piszesz z pozycji człowieka mądrzejszego i wszystkowiedzącego, a okazuje się, że masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.
Ten Pan o którym wspominasz, ma bardzo jasne i sensowne podejście do rzeczywistości. Ten Pan, o którym studentko nie masz bladego pojęcia, był wykładowcą w szkole inżynieryjnej w Koźlu - to była szkoła na wysokim poziomie. Ten Pan bronił swoją pracę u najlepszych profesorów we Wrocławiu a byli oni profesorami lwowskimi, jedni z najlepszych w Europie w swej dziedzinie. Praca magisterska tego Pana jest tak duża i obszerna, że dzisiaj nawet na doktoratach robią mniejsze. Ten Pan jak mało kto zna Racibórz od strony administracyjnej jak i substancjalnej ( składowe materialne miasta). Ten Pan miał interesujący wykład na temat swojej pracy magisterskiej w siedzibie TMZR w poprzedni poniedziałek. No ale co Ty studentko z PWSZ możesz o tym wiedzieć?
Byłam na tej konferencji i uważam, że był to dobrze zainwestowany czas. To, że jakieś stowarzyszenie z Raciborza (ja tu tylko studiuję) chce partycypacji mieszkańców w procesie zagospodarowania miasta - tylko dobrze o nich świadczy. To tylko wydaje się oczywiste, a w praktyce nie jest bo wszyscy potrafią narzekać (jak choćby tutaj), a mało kto chce się podzielić własną wiedzą, pomysłami a nawet skonkretyzowanymi potrzebami. Wydaje mi się za to, że o redaktor(ce?) MAD źle świadczy to, że usiłuje "podkręcić" temat wykorzystując do tego niewinnego starszego Pana, który być może jest człowiekiem schorowanym, pogrążonym we frustracji związanej z tym, że nikt nie wydał jego pracy magisterskiej powstałej pół wieku temu, kiedy ktoś najwyraźniej wierzył w Racibórz i jego 120 tysiące mieszkańców. Po jego dziwnej wypowiedzi padało przecież kilka innych, rzeczowych i ciekawych (przynajmniej dla mnie) głosów z sali. Po co pastwić się akurat nad nim? Nieładnie...
Żeby mówić o konkretach, trzeba mieć konkretną wiedzę, więc czego tu oczekiwać, od samozwańczego speca od promocji, polonistki, filozofa i jeszcze trzech innych kolegów artystów od wszystkiego.
Ludzie, co za bzdury wypisujecie. Czy potraficie tylko klepać w klawiaturę bzdury, wymądrzając się i wylewając z ukrycia pomyje? Właśnie dlatego warto słuchać innych, doświadczonych specjalistów, którzy taką walkę na ugorze mają już za sobą i wciąż mają zapał budzić w innych chęć do działania na rzecz innych, w tym tych, którzy tylko piszą bzdury w komentarzach zamknięci w czterech ścianach. "Nie pytaj, co Ktoś może zrobić dla Ciebie, zapytaj, co Ty możesz zrobić dla Kogoś" ... i nie poprzestań tylko na pisaniu komentarzy.
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem? To słowa Sylwestra Potockiego, gdzies tam w tekście to bylo... A jeżeli chodzi o te konferencje to jak widać NaM woli zapraszać ekspertów i rozmawiać o teorii zamiast wziąć się do roboty, po co rozmawiać o tym o czym wiadomo od dawna? Gratuluje Panu Potockiemu odwagi w wyrażaniu własnych poglądów...
skąd cudzysłów w tytule? kto to powiedział?
NaMowcy przytakują kazdemu z mgr przed nazwiskiem. Ten Potocki to się pewnie uczył na liczydle. Podajcie proste rowziązania a nie filozofowujcie. Co, kiedy i za ile - ja się pytam. Z mojejj strony podpowiadam radnym żeby probowali zieść patny parking w centrum miasta - to zabija tu biznes. A warto wspomnieć, że przy galeriach spóldzielni takic opłat nie ma. Przypadek?
NaM chce na ogólnikach dojechać do stołków i władzy. potem jak ktoś by im zarzucił niekonsekwencję lub odejście od idei, to powiedzą, że to były tylko takie luźne ogólniki. Racibórz jest w takim stanie, że trzeba mówić o konkretach w oparciu na faktach, a nie dywagować i wyważać otwarte już drzwi. Słowa uznania dla byłego architekta Sylwestra Potockiego.
Pytania i odpowiedzi ekspertów dotyczące Raciborza czytaj w Nowinach Raciborskich. - walcie się. Nie dość, że nie da się tej strony od pewnego czasu oglądać z powodu ilości reklam, to jeszcze mam płacić dodatkową kasę za to, że ktoś poszedł na konferencję i spisał pytania? U konkurencji wszystko jest za free, a poziom wyższy i mniej sportu. Co jest z Wami?
Brawo Panie Sylwestrze Potocki! Trzeba rozmawiać o konkretach, a nie ogólnikowo jak to robi władzunia jak i tez niestety NaM, co sami potwierdzili.