Szpital „Juliusz” w Rybniku znowu ma szansę na inwestora
Po serii niepowodzeń związanych z zagospodarowaniem ostatnich budynków pozostałych po szpitalu „Juliusz”, pojawił się promyk nadziei na znalezienie inwestora. Starostwo Powiatowe w Rybniku, które jest właścicielem obiektu zwróciło się do marszałka o rozszerzenie możliwości dzierżawy m.in. o działalność usługową. – Nie będzie jednak mowy o handlu – zarzekają się urzędnicy.
Według Grzegorza Potysza z rybnickiego starostwa, od początku było wiadomo, że obiekt nie zostanie przeznaczony na działalność handlową. – Galerii w Rybniku mamy już dość, a wiele podmiotów społecznie potrzebnych nie ma miejsca na swoją działalność. Dlatego wystąpiliśmy do marszałka o rozszerzenie zapisów o wykorzystanie pozostałych obiektów na cele medyczne, kulturalne, promocyjne oraz gdyby nie było przeszkód, na cele komercyjne z wykluczeniem handlu. Uzasadniliśmy to tym, że to rozszerzenie działalności obiektu w przyszłości zdecydowanie podniesie zainteresowanie podmiotów chcących zainwestować duże środki. Do marszałka wysłaliśmy pismo w maju. Później odpisał nam grzecznie, że do tego potrzeba zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków. Taką zgodę uzyskaliśmy i wystąpiliśmy ponownie z pismem do marszałka. Z informacji, które posiadamy, taka wstępna zgoda jest, choć czekamy jeszcze na to na piśmie – informuje Grzegorz Potysz, zaznaczając, że pod uwagę był brany też temat hotelu, bo już wcześniej z kwitkiem odesłani zostali inwestorzy zainteresowani tą działalnością. – Szliśmy już w kierunku hostelu, domu pomocy społecznej, szeroko rozumianej pomocy niepełnosprawnym, bo pojawił się zamiar utworzenia centrum dla dzieci, młodzieży i dorosłych z niepełnosprawnością. Dalej szliśmy w kierunku zakładu aktywizacji zawodowej, radioterapii onkologicznej, rehabilitacji neurologicznej, w końcu w kierunku filii wyższych uczelni, także akademii muzycznej. Rozmawialiśmy na temat prywatnych klinik stomatologicznych, chirurgii jednego dnia, telemedu 24. To całe spektrum tematów podejmowanych z różnymi podmiotami. A trzeba mieć spory kapitał i determinację. Kosztorysy są różne, ale średnio trzeba mieć przynajmniej 20 mln złotych na remonty, a i tak należy podkreślić, że obiekt nie jest na sprzedaż tylko do wydzierżawienia. Tam potrzeba w zasadzie kapitalnego remontu, przy zachowaniu zewnętrznej elewacji. Potrzeba kompleksowej wymiany okien oraz wszystkich instalacji. Trzeba też wykonać windę lub dwie od a do z. Dlatego nie dziwię się, że inwestorzy po przeliczeniu kosztów po prostu się poddawali. Mamy nadzieję, że teraz będzie inaczej – podsumowuje Grzegorz Potysz.
(ska)