Tak się oszukuje na węglu
W dzisiejszym wydaniu naszych tygodników piszemy o mieszkańcach powiatu wodzisławskiego, którzy sprzedawali w regionie niepalny flot. Problem węglowych oszustów wraca każdej zimy jak bumerang. O sprawie pisze dziś portal onet.
Problem podrabianego węgla zaczyna się wraz z sezonem grzewczym. Z powodu wsypywania do kotłów nieprzystosowanego opału, do serwisu trafia coraz więcej urządzeń od osób, które w ramach oszczędności kupiły podrobiony węgiel.- Ludzie dostają węgiel z trocinami. Są to opały, które rujnują kocioł. Zdarzają się też gwoździe. Najbardziej ekstremalną sytuacją było wrzucenie do opału wierteł. One mają dużo większa twardość niż elementy kotła i potrafią zniszczyć cały mechanizm. Koszt naprawy podajnika, silnika i motoreduktora może wynieść nawet 1000 złotych, dla porównania, na tonie węgla oszczędzamy 20 zł – mówi serwisowi onet.pl pracownik serwisu w firmie Sas.
Czytaj więcej:
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/gwozdzie-wiertla-i-trociny-w-podrabianym-weglu-nie,1,5315327,region-wiadomosc.html
zwracam uwagę na "tani węgiel" z chałd.To resztki węgla z kamieniem.Ile wsadzicie do pieca , tyle wyciągniecie kamienia.
co to za bzdury? widać, że autor nigdy węgla nie kupował.
Pazerny i chamiaty zawsze traci dwa razy