Raum Tunskirch – wojna w gminie Krzyżanowice
23 listopada w restauracji Rege w Bieńkowicach odbył się wieczór autorski z Michałem Kroczkiem, autorem nowo wydanej książki pt. Raum Tunskirch, działania wojenne nad górną Odrą w 1945 r.
Autor, w krótkim wprowadzeniu streścił kilka historii, które zawarł w swej książce, i którymi udało mu się zainteresować licznie przybyłych słuchaczy. Materiały do swojego dzieła zbierał latami, część z nich powstała na podstawie rozmów z najstarszymi mieszkańcami gminy Krzyżanowice. To właśnie działania na tym terenie skupiły uwagę Michała Kroczka.
Wszystko zaczęło się 30 marca, kiedy Rosjanie zdobyli Racibórz i chcieli szybko zająć kolejne miejscowości w drodze na Ostrawę, która była uważana za strategiczne miasto dla ówczesnych Niemiec. Po zdobyciu wioski (dokładna data tego wydarzenia sytuuje się pomiędzy ostatnim dniem marca a pierwszym kwietnia) front zatrzymał się na blisko dwa tygodnie. Niemcy ufortyfikowali się w Tworkowie. Pod naporem Rosjan, osłabieni niemieccy żołnierze musieli się wycofać. Działania wojenne na terenie gminy zakończyły się 30 kwietnia 1945 r., kiedy Armia Czerwona weszła do Ostrawy.
W książce Michała Kroczka wspomniane są sylwetki żołnierzy obu stron konfliktu, biorących udział w tamtejszych walkach. Napisano m.in. o Auguście Kaminskim, dowódcy dywizjonu niszczycieli czołgów, który zestrzelił wieże kościelne w Bieńkowicach i Tworkowie. Później zbiegł z niewoli radzieckiej oraz amerykańskiej. Kolejną postacią opisaną jest Stepan Wajda, dowódca batalionu czołgów w czechosłowackiej brygadzie pancernej, który zginął od kuli snajpera, gdy wystawił głowę z włazu.
Autor „Raum Tunskirch” wyliczył, że w trakcie frontu drugiej wojny światowej zniszczono na terenie gminy około 850 budynków mieszkalnych i tyle samo gospodarczych. Życie straciło tu ponad pół tysiąca żołnierzy obu armii oraz 120 cywilów. Tysiąc mężczyzn z terenu gminy straciło życie na innych frontach wojny, po wcieleniu do niemieckiego wojska. – Warto docenić czasy pokoju, w których żyjemy – powiedział na końcu Michał Kroczek, któremu kibicowali z transparentem Chempestu koledzy z pracy. Autor wskazał starą fotografię, na której umundurowany mąż żegna przed domem żonę i czworo dzieci. Małżonkowie wiedzą, że najpewniej się już nigdy nie zobaczą.
Książka „Raum Tunskirch” została wydana dzięki wsparciu LGD Morawskie Wrota oraz stowarzyszeniu Ad Libitum Leonarda Fulneczka.
(woj)
bardzo dobrze, że w końcu ktoś pisze prawdę - nikt nie chce się wykrwawiać dla polityków, każdy chce żyć dla dzieci i rodziny
chempest to nie tylko chemia ale takze maszyny rolnicze....
japa koniu
chempest = chemzaraza