Kontrola PIP po skardze pracownika
W listopadzie zakończyła się kontrola inspekcji pracy w Zespole Placówek Szkolno–Wychowawczo–Rewalidacyjnych w Wodzisławiu wszczęta po skardze jednego z pracowników. Pracownik nie chciał się ujawnić.
Pracownik zarzucał dyrektor placówki Beacie Rączce mobbingowanie poprzez wybiórcze stosowanie prawa wobec pracowników i niewłaściwe przyznawanie dodatku motywacyjnego. –Kontrola PIP, to jedna z wielu kontroli, które na przestrzeni ostatnich dwóch lat swymi skargami spowodowała jedna z nauczycielek placówki – wyjaśnia Beata Rączka. – Różne instytucje skontrolowały różne obszary działalności placówki. Nie potwierdziły jednak zarzutów nauczycielki, kierowanych głównie pod moim adresem – dodaje.
Kontrola PIP trwała od sierpnia. Inspektor przepytała 123 osoby ze 155 zatrudnionych. 20 osób zgłosiło różne uwagi na temat pani dyrektor. Wśród nich 3 stwierdziły, że dyrektor je ośmieszała. – Podczas kontroli pani inspektor nie przeprowadzała rozmów na temat formułowanych zarzutów. – Miałam możliwość wniesienia zastrzeżeń do ustaleń zawartych w protokole i takie zastrzeżenia zostały przeze mnie wniesione – mówi Beata Rączka. Pozostałe 103 osoby nie zasygnalizowały żadnych zastrzeżeń.
Mobbing w sądzie
Inspektorat nie badał mobbingu. – To może jedynie ustalić sąd. Jeżeli ktoś czuje się mobbingowany, powinien skierować sprawę do sądu pracy – mówi Michał Olesiak, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach. Dowiedzieliśmy się, że jeden z pracowników zamierza pozwać dyrektorkę o mobbing. Inspektor ustalił, że w szkole nie było ustalonych zasad przeciwdziałania mobbingowi. Polecił je zastosować w wystąpieniu pokontrolnym. – Wprowadziłam już te zasady zarządzeniem. Treść konsultowałam z panią inspektor – mówi dyrektor.
Nie dyskryminować
Inspektor sformułował jeszcze kilka zaleceń w wystąpieniu. Polecił m.in. podjąć działania zmierzające do zaniechania przejawów dyskryminacji polegających na niepożądanym zachowaniu, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika i stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej atmosfery. – To zacytowany przepis z kodeksu pracy. Nie wiem, na czym mają polegać moje działania, bo nie znam przykładów z placówki. Protokół sporządzony po kontroli PIP także nie wskazuje na konkretne przypadki. W regulaminie pracy jest cały rozdział poświęcony równemu traktowaniu w zatrudnieniu. Nadmieniam, że zalecenie to nie dotyczy tylko pracodawcy, ale również współpracowników, których wskazywali pracownicy – tłumaczy Beata Rączka.
Ponadto w wystąpieniu pokontrolnym była mowa o przydzielaniu odzieży roboczej zgodnie z regulaminem pracy. Dyrektor wyjaśnia, że odzież była przydzielana poza niektórymi stanowiskami, gdzie pracownicy otrzymywali ekwiwalent. W opinii inspektora ekwiwalentu nie powinny dostawać osoby na stanowiskach, gdzie odzież może się pobrudzić. – Ekwiwalent był uzgodniony ze związkami zawodowymi. Pracownicy już wiedzą, że nie będzie ekwiwalentu, tylko odzież – mówi dyrektor. Inspektor dopatrzył się nieprawidłowości w tzw. wczasach pod gruszą. Osoby samotne z dziećmi dostawały więcej pieniędzy, niż osoby w gospodarstwach domowych. – To rozwiązanie narzucił Związek Nauczycielstwa Polskiego – wyjaśnia dyrektor. Inspektor zobowiązał wreszcie szefową placówki, aby zapewnił pracownikom właściwą temperaturę powietrza w pomieszczeniach pracy podczas ferii zimowych.
– Naszym podstawowym problemem jest brak ocieplonych stropów. Potrzebujemy jeszcze dodatkowego, czwartego pieca CO. Przy bardzo dużej kubaturze budynku i jego powierzchni to powoduje, że przy bardzo dużych mrozach, a podczas ferii temperatura spadała poniżej minus 20 stopni C, bardzo trudno było utrzymać pożądane 18–20 stopni w pomieszczeniach. Nigdy nie spadła jednak poniżej 18 stopni C. Żeby poprawić sytuację kupiłam 15 grzejników olejowych. Na pewno nie polecałam zakręcania grzejników w ferie, dlatego że nie ma uczniów – zapewnia dyrektor.
Zawiadomienie do prokuratury
Wśród informacji zebranych od pracowników znalazła się jeszcze sprawa wykraczająca poza kompetencje inspekcji pracy. Otóż pojawiły się zarzuty o kradzież mienia szkoły. – Przeanalizowaliśmy sprawę i zdecydowaliśmy o skierowaniu zawiadomienia do prokuratury o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa przez jednego z pracowników Zespołu Placówek. Zawiadomienie dotyczy podejrzenia przywłaszczenia mienia – mówi Michał Olesiak. Także dyrektor Beata Rączka zapowiada zwrócenie się do prokuratury w celu ustalenia, czy niektóre zeznania pracowników nie noszą znamion pomówień i składania nieprawdziwych oskarżeń wobec jej osoby.
Zabrania jeść na stołówce!!! chyba zapomniała dawne czasy jak wynosiła w koszu jedzenie dla rodzinki!!!! a co do stołówki jak można dobrze uczyć dzieci upośledzone jedzenia prawidłowo, one patrzą i naśladują przecież nauczyciele czy pomoce nauczyciela zapłacili by za tą zupę p. dyrektor - no skandaliczne zachowanie
maja sie tam jak u pana Boga za piecem, a takie głupoty wygaduja, byscie sie wstydzili!!!
to prawda dzieciom daje słodycze jeśli mija termin przydatności do spożycia
nie ma jak dobry tort,a pani dyrektor uwielbia słodycze, szczególnie darownane dla dzieci upośledzonych w stppnyiu....................
panie redaktortze boi się pan pani naczelni e.glenc
mnie cały czas wyrzuca pan redaktor naczelny bo jest na garnuszku powiatu
ty niecierpliwy czas zacząć
a może czas na ztowarzyszenie CZYŃ DOBRO-MOŻE JAKAŚ KONTROLA-BO OSTATNIO,STRASZNIE TAM KSIĘGOWY MIESZAŁ
EMERYT NIE BÓJ SIĘ, TOBIE PANI DYREKTOR NIC JUŻ NIE ZROBI
emeryt napisz coś jeszcze.bardzo dobry komentarz,cała prawda a może coś o pani naczelnik-koleżance pani dyrektor
Odwaga, odwaga i jeszcze raz odwaga powinna cechować ludzi pracujących w szkole.
WSZYSTKIE WIEJSKIE GŁUPKI NA START !!!!!
Też mam takie wrażenia, że nie miało być rozgłosu. Bo to chyba niewygodne dla powiatu. Ale mam nadzieję, że raz otworzone usta nie ucichną i w końcu coś zmieni się na lepsze....
gratulacje dla redaktora, artykuł jakby napisany pod kontem dyrekcji i starostwa, ciekawa dlaczego po interwencjach dopiero dzisiaj dodany do komentarzy? Może miało nie być rozgłosu?
Właśnie odwaga aby wyrażać swoje myśli tego większości ludzi w Polsce brakuje. Wciąż się obawiają, ale ja nie mam pojęcia czego? Czas z tym kończyć nie uważacie?
do inny pracownik- o takich sprawach szybko się zapomina a co to przypomina to szybciutko pod dywanik, może się uda zamydlić oczy innym
Co do grzejników - nie prawda!!!!! kto każe pracownikom wygaszania piecy i zalewania ich wodą w godzinach kiedy jeszcze uczniowie są , lub w dni wolne od pracy!!!!! a przecież tam też mieszkają ludzie i płacą za czynsz!!!!!Oszczędności dla starosty ?
Do ~` Jednej drużyny 100% racja. Gratuluję odwagi. Tego własnie brakuje naszym pracownikom. Cierpią w milczeniu.... A dyrekcja fakt boi się tajnych głosowań bo wyszłaby inna prawda niż ta , która jej się wydaje....
Oj jak krótką pamięć mają nasze władze. Czyżby już zapomnieli o sprawie dyrekcji szkoły z Rydułtów? Był wielki huk... Niczego ich to nie nauczyło...
Same kłamstwa Królowo ZPSWR co do artykułu, temperatura 18 stopni chyba w p. gabinecie w niektórych pomieszczeniach na dzień dzisiejszy jest 17stopni!!!!!!!!A jak się ujawnić i coś powiedzieć na konferencji jak tylko pani dyr. wypatruje rączki w górze, i zaraz by się odbiło na godzinach w pracy i dodatku motywacyjnym!!!!!! Tylko jeden dyrektor , którego znam miał odwagę na konferencjach zrobić głosowania tajne bo się nie bał swojej posady!!!!! Pani w tym powoli się już traci!!!
do "baśka"- zgadzam się z tobą ,że w szkole jest bardzo zimno, ja też marznę, na jadalni, gdzie normalnie powinno być cieplej można lodem pluć! Ci co wstawiają minusy to, albo dostali do sal grzejniki, albo udają, że nie ma problemu. Ciekawa kto nam zapłaci za leczenie?Tym się nikt nie przejmuje, a co z dziećmi?
Oj zafrasowana... Nie przejmuj się tak. Ty tam nie pracujesz? Nie przygotowujesz się?
Wtrącę się na chwilę bo wiem , że nie będę miała podwyżki z powodu źle naliczonej przez waszą dyrektorkę sybwencji na uczniów. Po mieście krążą pogłoski, że powiat jest do tyłu o 2, 5 mln złotych, osoby za to odpowiedzialne nie poniosły żadnych konsekwencji a zwykli ludzie zmuszeni są do oszczędności. pytam więc na tym forum dlaczego tak się dzieje?
Do grupy Pani dyrektor - nie macie co robić tylko "minusować", zależy Wam na zniknięciu pewnych komentarzy? A kiedy się przygotujecie do lekcji? Jutro jest kolejny dzień pracy!!!
Do zdenerwowanej: Nie jest mi trudno zrozumieć tych, którzy uczciwie pracują. Sama jestem często ok. 12 godzin w pracy. Wiem jednak, że za darmo nic się nie dostanie i trzeba szanować pracę, bo w dzisiejszych czasach tak trudno ją stracić. Sama piszesz, że człowiek uczciwy, bez pleców i układów, mówiący prawdę jest spalony. Zgadzam sie z tym. Też nie mam znajomości i muszę harować, żeby wszystko poukładać. Niemniej jednak uwazam, ze Polacy w większości przypadków są leniwi i roszczeniowi. Nie za bardzo im się chce pracować. Na wszystkim się " znają", ale w rzeczywistości wady widzą jedynie u innych....
fałsz ; jak jest weryfikowana ta niby rzetelna praca? chyba lepszym czy gorszym donosem ( po co? oczywiste dla lepszych układów w pracy) zaprzeczycie?
Do ` Podpisz się...Po odczytaniu Twojego komentarza widzę, że jednak coś , nie coś wiesz na temat Polaków. Zapomniałeś jednak, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, dlatego tak trudno Ci zrozumieć tych , którym zależy na uczciwej pracy, bez układów, zobowiązań, plotkarskich spotkań towarzyskich na temat koleżanek z pracy oraz spotkań podczas , których podejmuje się zaocznie decyzje na ich temat . Człowiek uczciwy ,bez pleców i układu , mówiący prawdę jest w naszym środowisku spalony...
Do ~`wiara sprawiedliwość to napis na murze w Warszawie a nie w Wodzisławiu gdzie ręka rękę myje i udaje , że nie ma problemu ......
Nigdy rzetelna i wydajna praca w szkole nie była doceniana, liczy się układ, liczy się ten kto jest bliżej dyrekcji a niekoniecznie rzetelnie i wydajnie pracuje... Do ` poniżej rzucasz sloganami nie mając pojęcia w czym tkwi sedno....
wierzycie jeszcze ludzie sumienia , że sprawiedliwosć mimo tych wodzisławskich układów zatryiumfuje?
do zdenerwowanej; Niestety , ja znam Polaków z innej strony. Od tych najbiedniejszych ( którym wydaje się,że wszystko za darmo im się należy, bo do byle jakiej pracy nie pójdzie ) do polityków, którzy robią dużo hałasu, gdy są w opozycji, ale jak dostana władzę, to nie wiedzą co z nią zrobić. Poza tym, zauważyłam jeszcze jedną wadę: jeżeli komuś lepiej się powodzi, to najlepiej go opluć. Po co ma mu być zbyt dobrze. Tak więc roszczenia i zawiść to niestety są obecnie największe przywary naszej nacji.... To daje się odczuć wszędzie, a najbardziej na portalu nowiny.pl, gdzie coraz mniej wydarzeń kulturalnych, a więcej - afer, które przecież są chwytliwe, bo przyciągają internetowych "opluwaczy". Nowiny to po prostu taki drugi "Fakt"... Niestety....
Komentarz do ` innej a może mamy na myśli inną dyrektorkę?
Komentarz do ~` Podpisz się... Nie znasz chyba Polaków, to nacja, która najwięcej pracuje i prawie nigdy się nie uskarża, ale minusem Polaków jest to, że dla własnego dobra sprzedadzą innych....
Pan redaktor powinien sam sprawdzić temperaturę a potem napisać artykuł,a nie wierzyć na słowo, co do "baśki "- masz racje wszyscy marzniemy, ale byle do wiosny. Dyrekcja znowu wykaże oszczędności.
Niestety Polacy są bardzo roszczeniowi. O swoich obowiązkach mają raczej nikłe pojęcie, ale za to prawa znają doskonale...
nie ma sadu pracy w wodzislawiu tylko w jastrzeb iu, co chcielibyscie miec jeszcze w tej dziurze wodzislawskiej. A w J-biu to trza teraz czekac 2 miechy na odpowiedz w sprawie pracowniczej.
Dziwne, że jeszcze nie ma dużych mrozów a temperatura w szkole od poniedziałku spadła w pomieszczeniach do 9, 11, 14 stopni. Oczywiście nikogo to nie interesuje!!! A władze powiatowe znowu nie widzą problemu....
Dziś jak jest wymagana rzetelna i wydajna praca od podwładnych to zaraz lecą skarżyć dyrektora o mobing na takich tylko potrzeba prywatnych właścicieli tak jak jest w Niemczech jak cię poniżają zmień robotę a coś powiesz wylatujesz, za komuny jakoś mobingu nie było dlatego że istniała zasada czy się stoi czy się leży swoje się należy i u niektórych ta zasada jeszcze działa .
Kontrole PIP to jedna, wielka ściema. 99% z nich kończy się na rozmowie z kierownikiem placówki, który oczywiście powie i zrobi wszystko by kontrola przeszła pozytywnie. Góra zawsze zadba o swoją d. Nikt nie pyta pracowników o sytuacje w placówce i ich uwagi czy zastrzeżenia. Anonimowego zgłoszenia nikt nie potraktuje poważnie, a jeżeli ktoś poinformuje o sytuacji imiennie to już ma na dobre przekichane, zawsze będzie traktowany jak kapuś. PIP hmm...
jak pracownik odwazy się mieć jakieś wątpliwości i walczyć z otwartą przyłbicą i zgodnie z prawem o sprawiedliwość,( z korzyścią dla wielu pracowników)- to najlepiej go wykończać wszelkimi metodami. Bo przecież wielu może stracić dotychczasowe przywileje...
nie ma po co iść do Sądu Pracy w Wodzisławiu Sl.,pracownik jest na przegranej,coś o tym wiem,