W sprawie morderstw w Skrzyszowie wciąż bez przełomu
Ponad trzy tygodnie po makabrycznej zbrodni w Skrzyszowie w dalszym ciągu nie wiadomo, kto zabił dwóch mężczyzn i usiłował zamordować ich żony. Policja sprawdza wszelkie tropy, ale żaden z nich nie doprowadził na razie do mordercy. Rosną obawy, że sprawcy lub sprawców już nigdy nie uda się wykryć i ukarać.
Przypomnijmy w niedzielę 16 grudnia około godziny 23.00 w domu na ulicy Wspólnej, wracająca do domu 24-letnia kobieta odkryła leżących we krwi rodziców, oraz dziadków. Wezwała policję i pogotowie. Mimo prób reanimacji pogotowie stwierdziło zgon 55-letniego Krystiana W. i 76-letniego Rajmunda G. Mężczyźni zostali zabici uderzeniami tępym narzędziem w głowę, być może sporym młotkiem lub obuchem siekiery. Podobne ciosy otrzymały żony obu mężczyzn. One napaść przeżyły i w ciężkim stanie zostały odwiezione do szpitali w Wodzisławiu i Jastrzębiu, gdzie do dziś przebywają pod ochroną policji. - Już nie będziemy spokojnie spać – mówili nazajutrz mieszkańcy Skrzyszowa.
Dziesiątki domysłów
Kilkanaście dni po tragedii, która wstrząsnęła całym regionem, mieszkańcy Skrzyszowa starają się żyć normalnie. Robią zakupy, chodzą do kościoła, odprowadzają dzieci do szkoły. Coś się jednak zmieniło. Na mieszkańców Skrzyszowa i sąsiednich miejscowości padł blady strach. Strach przed tym, że ktoś może stać się kolejną ofiarą, ale również przed tym, że gdzieś w okolicy być może mieszka morderca. Strach zaś rodzi dziesiątki domysłów i plotek. Niektóre z nich trudno powtarzać bo wprost dotyczą konkretnych osób, które według plotek miały dopuścić się lub zlecić ohydną zbrodnię. Inne mówią o tajemniczych porachunkach, rodzinnym konflikcie, niespłaconych długach, wizycie mafii, czarnym aucie, które rzekomo w nocy z 16 na 17 grudnia miało krążyć nie tylko po Skrzyszowie, ale również innych miejscowościach gminy Godów.
Śledztwo przejęli prokuratorzy z Gliwic
Tymczasem w sprawie nadal nie można mówić o przełomie. Nie zatrzymano do tej pory żadnych osób. Co więcej wciąż nie wiadomo kim był lub byli mordercy i jaki był motyw tej zbrodni. Pewnie dlatego prokuratorzy nie udzielają żadnych informacji na temat szczegółów śledztwa. Podobnie policja. Szef wodzisławskich stróżów prawa Krzysztof Justyński pytany o postępy w śledztwie odsyła do prokuratury, która nadzoruje śledztwo. Ale też zapewnia, że funkcjonariusze robią co tylko w ich mocy by złapać sprawców mordu. - Policjanci pracują nad tą sprawą od rana do wieczora – mówi komendant Justyński. Na razie bez efektu, mimo że policja sprawdza wszelkie możliwe tropy. W nadziei znalezienia czegokolwiek sprawdzane są nagrania, uchwycone przez kamery zainstalowane na budynkach użyteczności publicznej, m.in. z budynku Gminnej Biblioteki Publicznej w Godowie, znajdującej się przy drodze, łączącej gminę Godów z miastem Jastrzębie. Od 31 grudnia sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która przejęła ją od Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu. Śledczy z gliwickiej okręgówki, której podlega wodzisławska prokuratura rejonowa poprosili o akta z końcem roku. - Nie chodzi o żadne błędy, nieprawidłowości czy wyniki pracy wodzisławskiej prokuratury. Czasem przejmujemy sprawy z podległych prokuratur i nie jest to nic nadzwyczajnego. Dla przykładu mogę powiedzieć, że w ostatnich dniach przejęliśmy dwa inne postępowania z prokuratur w naszym okręgu - zapewnia Michał Szułczyński, naczelnik Wydziału V Śledczego w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach.
Skradziona kamera
Dwa tygodnie przed makabrycznym mordem w Skrzyszowie w nocy z 2 na 3 grudnia z budynku przy ulicy 1 Maja w Skrzyszowie skradziona została kamera, za pomocą której każdy internauta na żywo mógł sprawdzić co dzieje się w pobliżu skrzyżowania ulic 1 Maja, Wspólnej i Wyzwolenia, a więc niedaleko miejsca zbrodni. Samego domu, w którym doszło do mordu kamera swym zasięgiem jednak nie obejmowała. Skradzione urządzenie należało do prywatnej firmy teleinformatycznej. O kradzieży informowali m.in. czytelnicy portalu nowiny.pl. Zdaniem niektórych internautów kamera mogła uchwycić osobę lub osoby, zmierzające do lub oddalające się z miejsca zbrodni. Złodziej zdemontował metalową puszkę-osłonę i zabrał z niej urządzenie nagrywające. Pustą osłonę porzucił obok budynku, na którym była zawieszona. Kamera nagrywała do godz. 1.30 dnia 3 grudnia. O kradzieży poinformowana została policja. Po morderstwie policjanci przypomnieli sobie o tej sprawie. - Trzykrotnie pytali o kradzież i sprawdzali pozostałości kamery – opowiada pani Danuta, na której sklepie urządzenie było zainstalowane. Śledczy na temat kamery nie chcą się wypowiadać. - Dla dobra śledztwa nie możemy potwierdzić tego faktu - mówi prokurator Michał Szułczyński.
Nikt nic nie wie?
W sprawie zbrodni głos zabrali miejscowi księża. W czasie pogrzebu zamordowanych mężczyzn jak i w ogłoszeniach parafialnych apelowali by jeśli ktoś ma jakąkolwiek wiedzę, która mogłaby pomóc w ustaleniu motywów i sprawców zbrodni, niezwłocznie poinformował o tym policję. - Policjanci narzekali trochę, że ta współpraca z naszymi mieszkańcami nie do końca jest taka jakiej by oczekiwali – wyjaśnia ks. Witold Tatarczyk, proboszcz parafii pw. Michała Archanioła w Skrzyszowie. Pytany przez nas o sprawę mordu wójt Godowa przyznaje, że poczucie bezpieczeństwa drastyczne spadło nie tylko w Skrzyszowie. - Mniejsze lub większe obawy mają chyba wszyscy mieszkańcy gminy – przyznaje Adamczyk. Sam na temat sprawy nie zamierza spekulować, ale przyznaje, że docierały do niego różne pogłoski. - Trudno je komentować. Dopóki policja nikogo nie zatrzyma, trzeba traktować je jako plotki – mówi wójt Godowa. Brak przełomu sprawia, że mieszkańcy Skrzyszowa są coraz bardziej poddenerwowani. - Wielu sąsiadów na noc dokładnie zamyka swoje obejścia i spuszcza psy, co wcześniej się nie zdarzało. Ja bardzo lubiłam wieczorne spacery. Teraz z nich zrezygnowałam. Chyba zresztą nie tylko ja – opowiada pani Ewelina, mieszkanka Skrzyszowa.
Artur Marcisz
Adrian Czarnota
Znikające kamery
Kradzież kamery, o której wspominamy w kontekście morderstwa niekoniecznie ma z tą sprawą cokolwiek wspólnego. Do podobnych kradzieży już w okolicy dochodziło. Cztery dni po kradzieży kamery z ulicy 1 Maja ktoś ukradł kamerę zawieszoną na szkole w Krostoszowicach, sąsiedniej miejscowości. - Kamera nagrała sprawcę, ale był zamaskowany i nie udało się go zidentyfikować – wyjaśnia Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Kilka tygodni wcześniej ktoś skradł jedną z kamer wiszących na ośrodku kultury w Skrzyszowie. Z kolei w ostatnich dniach doszło do kolejnych prób kradzieży kamer – w Skrzyszowie znów próbowano ukraść kamerę z ośrodka kultury, w Godowie skradziono kamerę wiszącą na jednym z punktów handlowych. Wygląda więc na to, że po okolicy grasuje amator kamer, monitorujących otoczenie. - Takiej kamery co prawda raczej nie da się wykorzystać w prywatnych celach, bo trzeba mieć rejestrator żeby cokolwiek nią nagrać i to obejrzeć. Natomiast jest to drogi sprzęt i być może ktoś może próbować je sprzedać np. na jakimś serwisie sprzedażowym – mówi Michał Brzemia, z firmy Laguna, zajmującej się m.in. instalowaniem monitoringu.
(art)
też tak myślam że Rutkowski by cos zrobieł!zachwila sprawa umożom i bydzie musztarda po obiedzie!!!!
bez Rutkowskiego się nie odbędzie , on by z pewnością coś wniysł do sprawy
jeszcze umią z suszarką wyskoczyć za roga
do pały-oni są dobrzi jakbyś tak na kole z baru jechoł po piwie.to cie mają!oni takich poczebują a nie tam wielce eksperci śledczy.
zabojcy nie lapli tego co ich 4 lata tymu pobil nie lapli tego co kamery kradnie nie lapli to co oni robia za co im placa moze wiek emerytalny im jeszcze obnizyc
znawca tiś je chyba mądrzejszi od papeża.dobrze że ty masz dostęp
a czy on bierze udział w czynnościach śledczych? ma dostęp do materiał, dowodów i świadków? nie, więc trzim pysk
ale wy fachowcy jesteście (znawca, pinki) to kto zabił?
znawca jeszcze moglo być ich z co najmniej 200 policjantów bo ich było za mało.to jak binladena zaszczelili to ani tele wojska nie było co ich przy dwóch gupkach w Sanoku.
w Sanoku też siedzieli tyle godzin pod drzwiami za kasę z podatków, jeszcze tylko czołgów brakowało, a w środku dwa trupy, które nie chciały negocjować
madzia-w tym domu byli tylko ci starsi ludzie którzy zostali zamordowani i pobici?albo w tym czasie jeszcze ktoś tam był?niewiem,szłyszeli-1000%.tylko wiesz.......
madziu z Sosnowca masz racje
To jest fest dziwne, że sąsiedzi nic nie słyszeli... Jak jest haja w sąsiada, bo np. Kazik przyszedł nawalony to każdy to słyszy, a wiela potem jest godki na ulicy.
A psy nie szczekały? Wystarczy, że do sąsiada ktoś wejdzie na plac to wszystkie psy w koło szczekają.
To nie była jedna ofiara, tylko cztery. Jedna osoba nie byłaby w stanie zabić dwoje ludzi i dwoje ciężko ranić. Ci ludzie na pewno się bronili, krzyczeli... i nikt nic nie słyszał, nie widział ?
Jak dziadka morodował to babcia czekała w kolejce, albo na odwrót? Na pewno była jakaś reakcja. A młodzi też na pewno słyszeli, że ktoś przyszedł do domu i jest głośno. Wszystko to jest bardzo dziwne... Cała nadzieja w tych Paniach, które przeżyły.
JAN NEZBĘDNY-no chyba nie św.mikołaj.proszę cię:;;;;;;;
a może to nie morderca zamordował tylko ktoś inny ??? tego się nigdy nie dowiemy
jeżeli ludzie będą milczeć dalej to będzie bardzo ciężka sprawa żeby wykryć morderców tej zbrodni.ale w każdym mordzie są jakieś ślady.niema mordu doskonałego.więc panowie z KPP Wodzisław Śl postarajcie się to pozytywnie załatwić.
ciekawe kto będzie następny ??? az strach pomyśleć
W większości w każdej plotce co na wsi godajom to jest coś prowdy.mogom to być nawet swoji.ci co coś wiedzą niech sie skontaktują z policją anonimowo i spokoj.jak sie wszyscy bydom bać to zawsze i wszędzie bydzie za przeproszyniem"chujenka"niech z Katowic ściągnom technikow i ekspertow tam wiedzą i umią coś więcej!czekam na wyjaśnienie sprawy
ZNAWCA-do ciebie!!!mosz szczero racja żeby żodyn nic nie widzioł itp.....według mnie musiało już prędzej coś być w tej rodzinie nie tak.długi,porachunki itp itd.tak jak godosz jak ktoś idzie wypiti w nocy to go wszyscy widzą.a firany w nocy chodzą całe i patrzą kto to idzie!a takiego czegoś nie słyszeli-dobrze wiedzą o co kamam!ale żaden se niechce problymow robić.u nas też tak jest.ale jak niemuszą komentować to same PROFESORY
Masz rację. Taki "odgrzewany " artykuł. Widać, że na siłę chcą przyciągnąć czytelników. Po prostu taki miejscowy "Fakt". Pan Czarnota to się chyba specjalizuje w tych aferach ....
sara-to jest naprawdę szyfrowa sprawa że żaden nic nie widział i nic nie słyszał!!!!nie ma takiej opcji!powinno być tak-po 23 godzjeżeli widzam że ktoś mi po mojej posesji chodzi;;;;;już nie godom jak widzam że mi złodziej chce do domu wejść-tak niech wejdzie ale już nie wylejzie-KULKA W ŁEP I DZIĘKUJĘ.sprawa załatwiona.potem może policja z prokuratorym przijechać posprzątać.
Jeśli kobiety cokolwiek wiedzą to organy ścigania i tak niczego nie ujawnią, zanim tego nie zweryfikują, nie sprawdzą. Skoro są pod policyjną obstawą to nikt nie ma do nich dostępu.
czemu nic o tych babkach nie pisza? one przeciez musza cokolwiek wiedziec nawet jak zamaskowani byli to ilu jak to wygladalo i w ogole?!?! dziwne!
a co z kobietami nic nie pamietaja nic nie wiedza ile kto nic nie piszecie!!!
JAK ŻADEN MÓGŁ NIC NIE WIDZIEĆ SĄSIADY MIESZKAJĄ ZARAZ OBOK NICH NIE PODOBA MI SIĘ TO WSZYSTKO COŚ SIĘ CZEGOŚ NIE TRZYMA WSZYSTKO ....
to dziwne,ktoś musiał coś widzieć.Jak to możliwe że ich jeszcze nie złapano. powinna tam patrolować policja,żeby mieszkańcy mogli spać,a nie sie zastanawiać,czy wejdzie im ktoś na chate.Takie coś tylko możemy mieć w posranej polsce.Niech sie lepiej każdy wyposaży w jakieś narzędzia do samoobrony.Nie wiadomo który dom bedzie kolejny.
Co się dzieje z tymi kobietami, które przeżyły? Obudziły się? To one teraz są kluczowymi świadkami w sprawie. Patrząc na słaby rozwój śledztwa to wydaje się, że teraz już tylko one mogą pomóc w rozwikłaniu sprawy. Być może widziały sprawcę i będą w stanie go wskazać.
a co z tymi paniami, które wylądowały w szpitalu? nadal nie mogą zeznawać?
Kryminalni z Katowic powinni sie zajac ta sprawa , sa tam napewno bardziej doswiadczeni fachowcy niz w Wodzislawiu.
Artykuł niczego nowego nie wnosi do tematu. Panowie Artur i Adrian zebrali dotychczasowe artykuły o tej sprawie oraz komentarze czytających. Wstyd !
Może wieś się cieszy, że w końcu prziszła kryska na matyska. Swoją drogą niby amator, a jak widać to jednak szprytny że go nie drapli.
Rutkowski niech się tym zajmnie skoro policja dotąd nic nie ustaliła
każdy każdemu z okna na plac zagląda, a nikt nic nie widział, ale jakby "Kowalski" pijany wracał do domu, to zaraz by każdy o tym wiedział, albo jakby sobie auto zmienił... ehhh te skryszowioki
Policyjo jedynie umi policjantki molestować, a to i tak kiepsko bo się skarżą....
pewnie znow umorza sledztwo i tyle, zabija kolejne osoby i znow bedzie afera..toz to polska.