Kawiarenki płynęły w RCK
"Kawiarenki, na, na, na, kawiarenki na, na, na. Małe tak, że zaledwieś wszedł, zniżasz głos aż po szept..." - na ten sztandarowy utwór Ireny Jarockiej raciborska publiczność czekała z niecierpliwością.
I nie trzeba było jej długo prosić o wspólne śpiewanie z Ludmiłą Małecką, która z repertuarem Ireny Jarockiej wystąpiła w niedzielny wieczór 20 stycznia w Raciborskim Centrum Kultury.
- Jesteśmy bardzo wzruszeni, koncert był wspaniały i aż mieliśmy wrażenie, że Irena Jarocka jest wśród nas - dla państwa Piotrków z Raciborza dzisiejszy koncert nie był pierwszy z serii "50 lat polskiej muzyki pop". I była. Ze sceny płynęły jej największe przeboje przeplatane fragmentami autentycznego wywiadu, którego udzieliła wiele lat temu.
Myśląc Irena Jarocka mówimy od razu: "Odpływają kawiarenki", „Wymyśliłam Cię”, „Motylem jestem”, „Kocha się raz”, „Nie wrócą te lata”... Irena Jarocka, niezwykle wrażliwa, zarazem przebojowa i charyzmatyczna artystka. Niezamniany głos o ciepłej barwie, bezbłędnie trafiającym do serc słuchaczy. Wiele płyt wydanych w Polsce i za granicą, dziesiątki przebojów.
Irena Jarocka debiutowała w 1968 roku na festiwalu w Sopocie piosenką „Gondolierzy znad Wisły”. Zdobywczyni wielu prestiżowych nagród na światowych festiwalach piosenki, laureatka wielu plebiscytów prasowych i radiowych na najpopularniejszą piosenkarkę roku. Śpiewała u boku takich gwiazd jak Mireille Mathieu, Charles Aznavour, Michael Legrand czy zespół ABBA.
Wszystkie muzyczne wspaniałości z repertuaru artystki zebrała i przygotowała Ludmiła Małecka. Wystąpiła w Raciborskim Centrum Kultury z zespołem "Moment" z Arturem Grudzińskim, który miał okazję pracować przez wiele lat z Jarocką. Przygotowywał koncerty, trasy koncertowe. Podzielił się z publicznością wieloma ciekawymi zdarzeniami z tych artystycznych podróży.
- To co zabrzmi ze sceny to utwory z całego życia artystycznego artystki. Pojawią się zarówno te, które ją wylansowały, przeboje, kawiarenki, czy gondolierzy, ale też te bardziej melancholijne. W czasie kiedy pani Irena wiedziała juz o swojej chorobie, nagrała płytę z bardzo melancholijnymi, nastrojowymi utworami, która mówi o chorobie i problemach dojrzałej kobiety - opowiada Ludmiła Małecka.
Obie panie miały okazję się poznać na jednym z festiwali, gdzie Irena Jarocka zasiadała w jury. - Oczywiście znałam niektóre hity, przeboje które pojawiały się, brzmiały, ale wiele utworów odkryłam, np, "Stare łzy" do którego tekst napisała Agnieszka Osiecka - mówiła przed wystepem artystka. - Bardzo się dziś denerwuję. Wszyscy przecież znali muzykę pani Ireny, znali ją, kochali, udźwignąć ten bagaż jest bardzo trudno. Bardzo trudno jest zmierzyć się z utworami, które miały już kiedyś swoje wykonanie - przyznaje.
Wśród wykonanych utworów nie zabrakło też jednego z ostatnich Ireny Jarockiej "Połoniny niebieskie": (...) "Tak wolny od zmartwień i od trosk. Pójdę wygrzewać się na trawie. A z czasem gdy mi przyjdzie chęć. Z góry na ziemię się pogapię. Popatrzę jak wśród smukłych malw. Wiatr w przedwieczornej ciszy kona. I tylko trochę będzie żal. Że u was trawa taka zielona." Ludmiła Małecka: - To naprawdę jakby śpiewał anioł, patrząc gdzieś z góry...
(RCK)