Pogórnicze zalewisko podmywa hałdę, która zaczyna „płynąć”
Zaczęło się nieprzyjemnie. „Płynie pan, jak to koryto rzeki” - rzucił jeden z mieszkańców w stronę projektanta, objaśniającego plany naprawy szkód w dolinie rzeki Szotkówki, na terenie zalewiska pogórniczego przy ulicy Wolności w Połomi.
Na spotkanie w sprawie planów dotyczących zalewiska, do ośrodka kultury w Połomi przyszło kilkudziesięciu mieszkańców gminy.
Imiennie zaproszono wszystkich właścicieli działek z pobliża zalewiska. Na spotkaniu obecni byli przedstawiciele połączonych kopalń „Borynia-Zofiówka-Jastrzębie" z dyrektorem do spraw inwestycji i rozwoju – Gabrielem Przeliorzem. Kopalni zależy na zasypaniu zalewiska, ponieważ ma ona problem z sąsiadującym z nim zwałowiskiem, które zaczyna płynąć.
Pięć lat na inwestycję
Projekt rekultywacji zalewiska przedstawiony przez kopalnię zakłada wypełnienie 25 hektarów kamieniem kopalnianym i uregulowanie Szotkówki tak, by nie stanowiła zagrożenia powodziowego. Potem teren ma być zrekultywowany. – To, co powstanie na powierzchni zrekultywowanego terenu zależy od was – mówił do zebranych dyrektor Przeliorz. – Wy zdecydujecie, czy staną tu ławki, czy powstaną ścieżki rowerowe.
Zasypywanie zalewiska i rekultywacja terenu ma potrwać ok. 5 lat. Przedstawiciele kopalni zapewniali, że transport kamienia nie będzie się odbywał drogami publicznymi, ale wykonaną specjalnie na tę okazję – drogą technologiczną tak, by było to jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców.
Pastwisko jak wyspa?
Żeby rozpocząć inwestycję, kopalnia od prywatnych właścicieli musi wykupić działki pod zalewiskiem. – Każdy z was zdecyduje, czy chce wypłaty odszkodowania i wykupu swojego terenu przez kopalnię, czy też rekultywacji terenu – mówił dyrektor Przeliorz. – Może stać się tak, że wszyscy będą za wykupieniem, ale jeśli ktoś zdecyduje, że na środku obszaru ma pozostać jego zrekultywowane pastwisko, to będziemy musieli to uszanować.
Okazało się, że wśród uczestniczących w spotkaniu nie było ani jednej osoby zainteresowanej rekultywacją, kilka podniosło rękę za sprzedażą swoich ziem, zdecydowana większość nie miała wyrobionego zdania na ten temat.
Zgoda, ale…
Zalewisko budzi ogromne emocje, bo mieszkańcy boją się, że z chwilą jego zasypania, woda „przejdzie” na drugą stronę ul. Wolności, powodując powstawanie kolejnych zalewisk. – Nie może być tak, byśmy sobie nie poradzili z wodą i nie potrafili skierować jej w odpowiednie miejsce – mówił Gabriel Przeliorz. – Będą wizje lokalne w terenie, jak najmniej sądów, jak najwięcej ugód - podkreślał.
- Jak się okopiemy murem, to niczego nie wypracujemy – dodawał wójt Mszany, Mirosław Szymanek. – Jestem zwolennikiem współpracy, ale musimy być też stanowczy w stosunku do kopalni.
W zamian za zgodę na inwestycję, która musi zostać wpisana w nowy plan zagospodarowania przestrzennego, władze Mszany żądają od kopalni konkretnych inwestycji . Wśród nich jest m.in.: rozbudowa i nadbudowa oraz remont remizy strażackiej w Gogołowej, przebudowa tutejszego skrzyżowania ul. Wiejskiej - Jastrzębskiej - Węglowej, czy remont w Zespole Szkół w Gogołowej. W Połomi miałaby to być np. budowa sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu dróg Wolności - Wiejska – Szkolna i remont mostu na Szotkówce w kierunku zwałowiska. W całej gminie wymienione miałyby być wiaty przystankowe.
Przeliorz...,słynny pan od nagrywania...
Szymanek stał się zwyczajnym lobbystą gornictwa zamiast dbać o dobro swoich wyborców mieszkańców gminy poprostu wyrażnie włazi im do d..y. a co my ztego mamy? jutro jadę w nocy o godz.3 na kop.Marcel razem z80-cio letnimi rodzicami żeby mogli odebrać książeczki węglowe. OTO WDZIĘCZNOSĆ--ALBO RACZEJ NIEWDZIĘCZNOŚĆ!!!!
a co kogo obchodzi że kopalni obsuwa się hałda? Już widze te ławeczki, ścieżki i duperele. BĘDZIE PIKNIE JAK NA MOSZCZEŃSKIEJ! Ale jak zwykle wójt pomaga kopalni robić mieszkańcom wode z mózgów!
Ja... kopac komus dolki pod nogami to im wychodzi...
Gorole z Jastrzymbia sie nie liczom z miejscowymi miyszkańcami.
to co proponuje Szymanek to Judaszowe srebrniki