Obiady w szkole lepsze jak u mamy
Grochówka na wędzonce, bogracz, udka kurczaka, naleśniki z serem i brzoskwiniami. Takie smakowitości czekają na uczniów Zespołu Szkół w Gołkowicach, korzystających ze stołówki szkolnej.
Otwarto ją na początku stycznia br. Pomieszczenie na stołówkę oraz punkt wydawania posiłków wygospodarowano, adaptując na ten cel jedną z klas szkoły.
Strzał w dziesiątkę
Pomysł ze stołówką szkolną okazał się strzałem w dziesiątkę. Codziennie posiłki zjada tu od 70 do 90 uczniów. – Zaskoczyło mnie tak duże zainteresowanie – mówi dyrektor Waldemar Paszylka. – Spodziewałem się 30-40 dzieci dziennie, a okazało się, że chętnych jest znacznie więcej. Początkowo na obiad miałem zaplanowaną jedną przerwę lekcyjną o godz. 12.20. Ze względu na duże zainteresowanie wprowadziłem drugą przerwę obiadową o godz. 13.30.
Z zamiarem otwarcia stołówki dyrektor nosił się już przed kilku laty, kiedy w jeden zespół połączono szkołę podstawową i gimnazjum. – W sumie uczy się u nas 500 dzieci. Z ankiet przeprowadzonych wśród rodziców wynikało, że są zainteresowani, by ich dzieci mogły zjeść w szkole ciepły posiłek. Najlepiej byłoby otworzyć stołówkę z kuchnią, ale na to nie ma pieniędzy. Szukaliśmy więc firmy cateringowej, która sprostałaby naszym oczekiwaniom – wspomina dyrektor Waldemar Paszylka.
Pożywne i ciepłe
Wśród warunków, które postawiono firmie cateringowej były m.in. takie, by serwowane posiłki były pożywne, ciepłe i zróżnicowane. W menu opracowanym na najbliższe 4 tygodnie ani razu nie powtarza się to samo danie. Trzy razy w tygodniu jest ciepła zupa z bułką lub chlebem, jeden obiad jest nabiałowy i jeden mający charakter drugiego dania, np. udka z kurczaka, czy filet rybny. Firma dostarczająca posiłki do Gołkowic ma już spore doświadczenie, obsługuje bowiem m.in. przedszkole w Gołkowicach i szkołę w Jastrzębiu.
Trzy razy po repetę
Łączny koszt uruchomienia stołówki to 9 tys. zł, 4 tysiące pozyskano z budżetu gminy, 5 tys. przekazała rada rodziców szkoły podstawowej i gimnazjum. Koszt jednego posiłku wynosi 4 zł. Siedemnaścioro dzieci ma bezpłatne wyżywienie, dofinansowuje je bowiem Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej.
- Sam wykupiłem sobie obiady, by wiedzieć jak smakują nasze posiłki – uśmiecha się dyrektor Paszylka. – Muszę powiedzieć, że wszystko jest bardzo dobre.
Klaudia Gruca, uczennica V klasy szkoły podstawowej zjada właśnie grochówkę na wędzonce. – Jest bardzo dobra – chwali. – Ale najlepszy obiad był w piątek. Naleśniki były lepsze niż domowe.
Wydająca obiady Anna Pająk ma pełne ręce roboty. – Na początku człowiek się stresował, czy podczas przerwy obiadowej zdąży wydać wszystkim posiłek – mówi. – Ale z czasem nabiera się wprawy. Widać, że obiady smakują młodzieży, bo nawet trzy razy przychodzą po dokładkę zupy.
hehe a wGodowie w szkole maszyna z badziewiem stoi::((((( szkoda ze nie zrobia stołówki w Godowie a przeciez kuchnia i miejjsce jest........no ale lepiej faszerowac dzieciaki i gównem i jeszcze na nich zarabiać......
jedni otwierają i smacznie jest, a drudzy zamykają, bo się nie opłaci. Komu wierzyć???? Pan Kieca myślał, że się nachapie, a tu wyszło wielkie G-ie. Dzieci uciekają, jeść lury nie chcą.
szkoda że u nas w Godowie nie ma też takich obiadów _
świetna sprawa, popieram :) można powiedzieć, że dobijamy do zachodu :D
..a to sysko janse :)
Frontel ten stary to dyrektor ;D
Dokładnie. Jeżeli dziennikarz nie zna podstaw języka ojczystego nie powinien pracować w takim zawodzie. Jeżeli porównujemy coś co czegoś i co wypada na korzyść to używamy słowa "niż". Słowa "jak" można ewentualnie użyć w zdaniu gotuje jak moja mama ale już gotuję lepiej niz moja mama, a nie lepiej jak moja mama. Blee.
Lepsze niż u mamy, a nie jak u mamy!!!
CAŁY ZDROWY ,OPRÓCZ GŁOWY
Tylko że te "energetyczne" jedzenie powoduje to że dzieci są otyłe tak samo jak ich rodzice i dziadkowie...
~zdrowy to sobie jedz swoje sałaty i kotlety sojowe, a dzieci potrzebują energii do życia, a nie jakieś wegetariańskie badziejstwo
jak w domu nie mają, to niech się posilą chociaż w szkole... znam jednego z gołkowic, chudy jak patyk
ja tylko zwracam uwagę , a nuż .Licho nie śpi
Bogracz i grochówka na wędzonce to dania tuczące i niezdrowe. Niewskazane dla dzieci i młodzieży. Jeśli szkoła powinna uczyć dzieci jakichś wzorców dobrego żywienia to przede wszystkim powinno się preferować dania z warzyw i ryb ewentualnie gotowanego drobiu a także kasze, sałatki, owoce na deser itd.
zastanawiam się po co ludzie piszący takie bzdurne, nic nie wnoszące komentarze, w ogóle kładą palce na klawiaturze.... poznać po słowie co kto ma w głowie.... jakże to prawdziwe!
jo myśla o obżyraniu dzieci
te dzieci nie yno tyn stary , ale wszyscy co majóm dostymp do kotła
czy ten dyra to rodzina z dyra D Paszylka dyrektor gim nr 1???
Dzieci obżyro
A ten stary pod oknem czego tam szuka???? :)