We trójkę chcą ożywić Juliusza
„Nowy Juliusz” to nazwa kampanii społecznej, której celem jest przywrócenie do życia jednego z budynków starego szpitala. W akcję zaangażowały się trzy stowarzyszenia, które otrzymały budynek byłego oddziału dermatologii w bezpłatne użyczenie na 25 lat.
W akcję zaangażowali się działacze Stowarzyszenia Oligos, Stowarzyszenia Centrum Pomocy – Hospicjum Domowe im. św. o. Rafała Kalinowskiego oraz Stowarzyszenie Zastępczego Rodzicielstwa „My Dzieciom”. Szacowany koszt dostosowania budynku do używalności to 1,2 mln zł. – Swoje miejsce znajdą tutaj osoby niepełnosprawne, obłożnie chore oraz rodziny zastępcze, które również są w potrzebie. Jesteśmy zdeterminowani i przekonani, że nasz apel z prośbą o wsparcie nie tylko finansowe, ale także np. poprzez pracę, znajdzie swoje odzwierciedlenie – mówi Elżbieta Piotrowska ze Stowarzyszenie Oligos, które chce wykorzystać budynek na całodobową opiekę dzieci niepełnosprawnych na zasadzie pogotowia sytuacyjnego. – W dwóch salach będziemy zajmować się dziećmi specjalnej opieki, kiedy np. rodzice nie będą mogli się nimi zająć – dodaje Piotrowska. W budynku swoje miejsce znajdzie hospicjum, a raczej dom hospicyjny. – Zdarzają się sytuacje, że nasi podopieczni muszą czekać nawet pół roku na miejsce w hospicjum, a jak wiadomo faza terminalna choroby to czasem kwestia tygodnia, miesiąca. Będziemy gospodarować dwa pomieszczenia, czyli około ośmiu miejsc – mówi Barbara Podleśny, prezes Stowarzyszenia Centrum Pomocy. Od początku w projekt ożywienia Juliusza angażuje się także Ryszard Wróbel z Stowarzyszenia „My Dzieciom”. – Zgodnie z ustalonym podziałem nasze stowarzyszenie będzie mieć całe piętro i poddasze, gdzie znajdzie się ogólnodostępna sala konferencyjna. Taka była idea, że starsze dzieci z naszych rodzin mogą też pomagać czy w Oligosie czy w hospicjum – stwierdza Wróbel. Na zagospodarowanie budynku społecznicy mają niedużo, bo półtora roku.
Szymon Kamczyk