Panie w spa, panowie przy kuflu piwa
Był już „Kopciuch – czyli Kopciuszek po śląsku”, który bawił publiczność do łez. Potem aktorzy – amatorzy wystawili sztukę: „Wigilia w autobusie” opowiadającą o biednej kobiecie, którą współpasażerowie oceniają po wyglądzie. Teraz grupa teatralna „Kredens” z Połomi wystawiła sztukę: „Gospodyni domowa”.
Masaże za przepis
Opowiada ona o paniach, które postanowiły się wyrwać z codziennej szarzyzny i zaszaleć w salonie odnowy biologicznej. Jedna z pań wygrywa konkurs telewizyjny na najlepszy przepis na ciasto i w nagrodę otrzymuje karnet do luksusowego spa. Towarzyszą jej trzy inne kobiety. Relaksując się podczas masażu mają nadzieję, że ich mężowie wykonają zlecone przez nie prace domowe. A tymczasem panowie umilają sobie czas… siedząc przy kuflu piwa. – Panie z Koła Gospodyń Wiejskich poprosiły mnie, żeby wymyślić sztukę teatralną, którą można by wystawić w naszym ośrodku kultury – mówi Agata Wrożyna-Juszczak, zastępca dyrektora GOKiR w Mszanie, autorka scenariusza i reżyser spektaklu. – Szukając pomysłów w internecie natknęłam się na hasło „kura domowa” i reszta sama już poszła. – Członkowie grupy podchwycili pomysł, dobraliśmy odpowiednie rekwizyty znalezione na strychach domów i tak powstał spektakl.
Odskocznia od codzienności
Połomska grupa teatralna zawiązała się w październiku 2011 r. przy ośrodku kultury. Już w marcu następnego roku odbyła się premiera „Kopciucha”, który wystawiany był także w Radlinie oraz w Zespole Placówek Szkolno-Wychowawczo-Rewalidacyjnych w Wodzisławiu Śl.
Z miesiąca na miesiąc grupa zyskuje nowych członków. Od początku należy do niej emerytowany górnik, 62-letni Bernard Maciończyk. – Za późno się tego chwyciłem – śmieje się. – To bardzo fajna odskocznia od codzienności. Co prawda pamięć już nie ta i trzeba się napracować ucząc roli, by nie podpaść przed publicznością, ale frajda jest ogromna.
Od września ubiegłego roku do trupy dołączyła Renata Garbulowska, która do teatru przyciągnęła także 14-letniego syna Marka. – Dzięki teatrowi choć na chwilę można zapomnieć o kłopotach dnia codziennego. A i wcielanie się w różne postacie jest bardzo fajne.
- Na początku było nas kilkoro w grupie – dodaje inny aktor, 56-letni Jerzy Macionczyk. – Trudno było skompletować pełną obsadę. Teraz jest nas 18. Teatr amatorski to bardzo fajna sprawa - człowiek się rozwija, a i zainteresowanie mieszkańców spektaklami jest duże. Często pytają mnie kiedy będziemy wystawiać nową sztukę.
Aktorzy „Kredensu” mają już w zanadrzu kolejny pomysł na przedstawienie. Tym razem będzie to adaptacja królewny Śnieżki. A już w Niedzielę Palmową zapraszają na „Pasję”, która zaprezentowana zostanie w kościele parafialnym w Połomi.