Roxana z Ekwadoru i jej przyjaciele z Tworkowa
O początkach i teraźniejszym stanie akcji „Adopcja na odległość” w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Tworkowie opowiada Danuta Janoch.
Tak się zaczęło. 28 października 2010 odbyło się w naszej szkole spotkanie z przedstawicielami Fundacji GAYA wspierającej działania ojca Jana Koczego – misjonarza pochodzącego z Zabełkowa, który w 1997 r. wyjechał do pracy misyjnej w Ekwadorze.
Marta Holona oraz Maciej Dudkiewicz, pracownicy fundacji przedstawili główne założenia oraz zasady „Adopcji na odległość”. Opowiedzieli o warunkach życia dzieci w Ekwadorze.
Następnie 9 listopada 2010 na zebraniu Samorządu Uczniowskiego została wybrana osoba do adopcji na odległość. Po długiej dyskusji i namyśle, członkowie Samorządu w głosowaniu jawnym wybrali do adopcji Roxanę Aleksandrę z Ekwadoru. Dziewczynka miała wtedy 7 lat. Zaskoczyła naszych uczniów swoją skromnością a zarazem wielkimi ambicjami. W przyszłości chciałaby zostać lekarzem, a jej wielkim marzeniem jest własny rower. Roxana w wolnych chwilach lubi rysować, chodzić do szkoły i uczyć się.
Dzięki wrażliwości i ofiarności naszych uczniów oraz ich rodziców Roxana chodzi do szkoły, ma zapewnione posiłki oraz opiekę medyczną. Jej wolontariuszka przysyła nam zeskanowane zeszyty oraz rysunki, które wykonała Roxana. Wymieniliśmy się z nią nagraniami z muzyką, której słuchamy, poznaliśmy jej rodzeństwo.
Adopcja ta jest „żywa”. Członkowie samorządu „spotykają się” z Roxaną za pomocą skypa, czasami natrafiają na trudności – słabe łącze, różnicę czasu, ale zawsze spotkaniu towarzyszą wielkie emocje.
W styczniu 2012 r. gościliśmy przedstawicieli Stowarzyszenia „Polonia-Otwarte Okno”, którym przyświeca motto „Pomóż Pomagać”. Opowiedzieli oni uczniom o wolontariacie w Ekwadorze. W lutym był u nas sam założyciel Fundacji, ojciec Jan Koczy, który ubrany w regionalne ponczo z wełny owczej i czapkę w ciekawy sposób opowiedział o regionie, w którym pełni misję, przedstawił efekty jego działalności, omówił rodzaje pomocy, jaką otrzymują podopieczni fundacji oraz zaznajomił nas ze zwyczajami i tradycjami tam panującymi. Scharakteryzował również środowisko przyrodnicze Ekwadoru wskazując na bujną roślinność, panujące warunki klimatyczne oraz żyjące tam egzotyczne zwierzęta.
Na zakończenie uczniowie zadawali mnóstwo pytań oraz wspólnie zaśpiewali pieśń religijną w języku hiszpańskim.
Od momentu zaadoptowania Roxany do chwili obecnej przekazaliśmy na ten cel kwotę w wysokości 3.606 zł. Suma ta pochodzi przede wszystkim z kiermaszy jesiennych i bożonarodzeniowych organizowanych przez SU naszej szkoły, z przeprowadzonych aukcji, akcji „Podziel się posiłkiem” zorganizowanej przez klasę III gimnazjum oraz z wolnych datków uczniów i rodziców.
Oprócz tej akcji SU naszej szkoły bierze udział także w innych działaniach charytatywnych m.in. współpracuje z Fundacją „Pomóż i TY” oraz Fundacją „Maciuś”. W tym roku szkolnym wznowiona została również współpraca z Fundacją UNICEF.
– Jak widać mamy bardzo dobrą, wrażliwą młodzież, która w dzisiejszym, konsumpcyjnym świecie nie przechodzi obojętnie obok drugiego, potrzebującego człowieka. Młodzi ludzie wiedzą, że poprzez udział w takich akcjach robią wiele dobrego dla tych, dla których los był mniej łaskawy. Ale najważniejsze jest, że to właśnie uczniowie mają mnóstwo pomysłów na to jak być człowiekiem wielkiego serca – dodaje dyrektor szkoły, Magdalena Ochman.
Samorząd Uczniowski w Tworkowie dziękuje wszystkim zaangażowanym za pomoc i wsparcie okazane w prowadzonych przez niego akcjach charytatywnych.
heheh jakiś prymitywny wzburzony człek cośo wysypisku mamrocze :-) już snamy twoją historię nie martw się na wysypiskach ludzie czasem znajdują wiele pożytecznych rzeczy. Są czasem dobre lodówki, podobno nawet tel komórkowy się znajdize - twoi rodzice to mieli jednak szczęście i znaleźli zlepek komórek z których się pędraczku tak rozwinąłeś jak prezentujesz poniżej. Biedny ty oj aż mi ciebie żal :-) Sądząc po minusach to zarówno mamusia jak i szczęśliwy tatuś je postawili - niech wam pociecha zdrowa rośnie co by nie była głupia jak ten poniżej
zdrowy to ty na pewno nie jesteś, widocznie twoi rodzice byli niepełnosprawni, albo zostawili cie w śmietniku po urodzeniu skoro tyle nienawiści w tobie gorolu zas***y!
a gdo to się staroł o dziecko, ten misjonarz? Bo już nic nie rozumia
o ku.... to ja takiej kuchni to niemam....
Ojciec Jan jest z Rudyszwałdu a nie z Zabełkowa...
kiepsko się staraliście ... zdrowi ludzie nie mają takich problemów.
do poniżej - i co z tego ??? rozum to nie wykuta wiedza - ale chyba tego paradoksalnie niestety nie rozumiesz. Sensu się raczej doszukaj, na to właśnie pozwala rozumowanie - za karę 3 godziny marsz do kąta stać :-) miłego weekendu ambitny człowieczku co się z motyką na słońce porywasz
Ludzie! zostanę mamusią:) muszę się pochwalić, bo od 2 lat staramy się z mężem o dziecko i w końcu się udało :) :)
wszystkim starającym się życzę wytrwałości i wiary. Powodzenia ! :)
Stań se chłopie bądź babo przed lustrem i zapytaj gdzie rozum? A potem najlepiej walnij się w pustą pałę zanim zaczniesz się wypowiadać. Gdybyś miał w niej trochę rozumu to byś wiedział, że Ekwador to nie Afryka tylko Ameryka Południowa.
Chciałam tylko sprostować gdyż o.Jan Koczy nie pochodzi z Zabełkowa tylko z RUDYSZWAŁDU.
polskim dzieciom pomóc nie potraficie a się za afrykę bierzecie???? puknijcie się w czoło i to konkretnie z takimi idiotycznymi akcjami. Kapitał za granicę a w kraju bieda, że aż piszczy!!!!