Otwarte zawody w układaniu kostki Rubika
9 marca w Zespole Szkół Technicznych w Rybniku odbyły się otwarte zawody w układaniu kostki Rubika.
Na "Rybnik Open 2013" przyjechali zawodnicy z całej Polski i Europy, by zmierzyć się w 12 konkurencjach oficjalnych i 2 nieoficjalnych. Kostkę Rubika układano na czas, zarówno rękami, jak i nogami, a nawet z zasłoniętymi oczami!
Jednemu z zawodników Marcinowi „MASCOW” Kowalskiemu, 20-latkowi z Grudziądza, znanemu chociażby z występu w telewizyjnym programie „Mam talent” - udało się pobić rekord świata, należący oczywiście do niego. „Udało mi się to już po raz trzeci” – mówił szczęśliwy zawodnik. To rekord świata w układaniu kostek bez patrzenia na ilość, konkurencja 3x3x3 Multiblind. Ułożył 32 kostki na 37 w 57 minut i 39 sekund.
W konkurencji 3x3x3 one – handet zawodnik reprezentujący Węgry Bence Hunor Bózsing pobił rekord Węgier.
Odwiedzających rybniczan było bardzo dużo. Te kilkusekundowe wyczyny w układaniu magicznej kostki dla wielu było zjawiskiem graniczącym z cudem. Kolorowa kostka szokowała i zadziwiała wszystkich, a do tego towarzyszył temu charakterystyczny dzwięk przypominający cyklady.
Uczniowie Tygla Mateusz Adamczyk oraz Błażej Cichy również zdobyli medale - złoto i srebro.
Oficjalne wyniki zawodów dostępne na stronie międzynarodowej organizacji World Cube Association:
http://www.worldcubeassociation.org/results/c.php?top3=Top+3&competitionId=RybnikOpen2013
Więcej o zawodach na oficjalnej stronie:
http://rybnikopen.wordpress.com
- Takie zawody pokazują, że to wszystko jest prawdziwe - mówił Zbigniew Zborowski, delegat WCA, główny sędzia na zawodach, na co dzień programista informatyk z Wadowic. Puchar Dyrektora „Tygla” dla najlepszego zawodnika zawodów odebrał Tomasz Żołnowski z Warszawy, wielokrotny medalista i rekordzista. Zawodnicy z Polski, Austrii oraz Węgier wywalczyli zasłużone medale i odebrali cenne nagrody rzeczowe.
Organizacja zawodów dzięki zaangażowaniu nauczycieli, a przede wszystkim Monice Lach oraz uczniów Zespołu Szkół Technicznych w Rybniku przez Delegata WCA jak i odwiedzających, została oceniona na bardzo wysokim poziomie.
Marcin MASCOW nazywa się Kowalczyk, a nie jak podała błędnie Redakcja Kowalski.