Jubileusz rydułtowskich numizmatyków
Pasjonaci z rydułtowskiego Towarzystwa Numizmatycznego świętowali 30-lecie działalności. Z tej okazji odbyła się wystawa ich zbiorów.
Było ich siedmiu. Wszyscy pracowali w KWK Rydułtowy-Anna i każdy z nich miał już szczątkowe kolekcje monet odznaczeń i medali. Prócz pasji kolekcjonerskiej połączyło ich w lutym 1983 r. coś jeszcze – chęć posiadania monety z wizerunkiem papieża Jana Pawła II. Alojzy Sikora doskonale pamięta tamte chwile. – W 1982 r. wyszła moneta z naszym papieżem. Kopalnia otrzymała pewną pulę i poprzez losowanie rozprowadziła je między członkami załogi. Pech chciał, że nikt z naszego grona ich nie dostał. Wiedzieliśmy, że będzie drugi rzut monet. Postanowiliśmy, że założymy koło i je zdobędziemy. Zyskaliśmy aprobatę ze strony dyrekcji, a w konsekwencji aż 23 upragnione monety z drugiego rzutu – mówi o początkach działalności numizmatycznej obecny sekretarz towarzystwa.
Początkowo grupa rydułtowskich kolekcjonerów funkcjonowała jako koło wodzisławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego. Obecnie tworzą Towarzystwo Numizmatyczne przy KWK Rydułtowy-Anna. Te dwa etapy składają się na 30 lat działalności. Z tej okazji 15 marca w rydułtowskiej bibliotece odbyła się wystawa. Można było podziwiać m.in. zbiory monet polskich, rosyjskich, watykańskich, euro czy poświęcone papieżowi Janowi Pawłowi II. – Kolekcja liczy 104 monety upamiętniające wszystkie wizyty papieskie. Dwa ostatnie egzemplarze ukazują zamkniętą księgę oraz już błogosławionego Jana Pawłem II – mówi ich właściciel, Henryk Swoboda, i już zapowiada, że do jego zbiorów na pewno trafi moneta z wizerunkiem nowego papieża, Franciszka.
Obecnie rydułtowskie towarzystwo liczy 19 członków. – Co ważne, jesteśmy dość liczną grupą i nie ubywa nas. Ktoś nawet zażartował, że kiedyś to Wodzisław do nas dołączy – mówi prezes Stanisław Petko. W tej sytuacji jedynym powodem do narzekania mogą być ceny monet. – W ostatnich latach bardzo zdrożały. Nawet dwukrotnie – zaznacza. Wartość pieniężna poszczególnych egzemplarzy nie przekłada się jednak na ich znaczenie dla kolekcjonerów. – Szanuje się wszystkie monety. Nieważne czy tańsze czy droższe, czy złote czy srebrne. Ale trzeba przyznać, że najbardziej zabiega się o te, których brakuje. Jeśli dana kolekcja tematyczna liczy 12 sztuk, a ja mam tylko 11, do daję wszystko, żeby zdobyć tę ostatnią – wyjaśnia Alojzy Sikora.
(mas)
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia danych osobowych