Narkotyki w szkołach - są czy ich nie ma?
Jeśli wierzyć dyrektorom, uczniowie rydułtowskich placówek oświatowych nie mają kontaktu z narkotykami. Przynajmniej w szkole.
18 marca radni z komisji oświaty, kultury, sportu, zdrowia i spraw społecznych podjęli temat bezpieczeństwa na terenie rydułtowskich placówek oświatowych. Jeden z wątków posiedzenia dotyczył narkotyków. – W ostatnim czasie zwróciło się do mnie dwoje rodziców. Poinformowali mnie, że w szkołach ten problem istnieje. Zapytałem ich, dlaczego nie zgłoszą go dyrekcji? Jestem przekonany, że zostaliby wysłuchani i że nastąpiłaby reakcja. Odpowiedzieli mi, że nie chcą narażać dziecka na przykre konsekwencje ze strony osób związanych ze światkiem narkotykowym. Podobno tworzą one rozbudowaną hierarchię. Są tak zwani żołnierze, którzy rozprowadzają, a nad nimi sierżanci czy kapitanowie – relacjonował przebieg rozmowy z rodzicami przewodniczący rady miasta Lucjan Szwan. – Jeśli problem jest, trzeba zastanowić się, jak do niego podejść? Nie możemy od niego uciekać – dodał.
Papierosy – tak, narkotyki – nie
Radna Danuta Maćkowska, od wielu lat związana z oświatą, była zaskoczona informacją, że rodzice nie chcą rozmawiać na temat narkotyków bezpośrednio z dyrekcją. Podobnie jak przewodniczący komisji oświaty, Wojciech Koźlik. – Uważam, że jeśli ktoś bardzo chce, to może zdobyć narkotyki. Ale czy w szkołach? O komentarz proszę obecnych na posiedzeniu dyrektorów rydułtowskich placówek – zainicjował dyskusję. W opinii dyrektorów na czoło wybija się kwestia palenia papierosów lub agresja słowna. Nie dostrzegają za to kontaktów z innymi używkami, a już na pewno nie z narkotykami. – Przez cały okres mojej pracy nie spotkałam się z tym problemem, co nie znaczy, że nie powinniśmy być czujni – podkreśliła Ilona Lemiesz, dyrektorka SP 1. Podobnego zdania była Joanna Gapińska, dyrektorka Zespołu Szkół w Rydułtowach. – Istnieje problem z paleniem papierosów, ale nie na terenie szkoły. Newralgiczne miejsce to tzw. bagna – wyjaśniła. Z kolei dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych, Jacek Stebel i Piotr Skowronek zwrócili uwagę na to, że część uczniów ich placówek to już osoby pełnoletnie, niemniej każdorazowo w reakcji na incydenty związane z paleniem papierosów – również z udziałem uczniów powyżej 18. o roku życia – wzywana jest straż miejska.
Diagnoza i edukacja
Po wysłuchaniu dyrektorów członkowie komisji oświaty podjęli decyzję, że warto zdiagnozować w szkołach podstawowych i gimnazjach zakres wiedzy dzieci i młodzieży na temat zagrożeń wynikających z używania alkoholu, narkotyków i środków odurzających. W ramach doskonalenia zawodowego nauczycieli mają zostać przeprowadzone szkolenia, dzięki którym pedagodzy rozszerzą swoją wiedzę dotyczącą rodzajów i symptomów uzależnień oraz sposobów przeciwdziałania im. – Stwierdzam, że stan bezpieczeństwa w rydułtowskich placówkach oświatowych jest wysoce zadowalający – podkreślił Wojciech Koźlik. – Uspokoiło mnie, że w szkołach problem narkotyków nie występuje. Jednakże z luźnych rozmów z młodzieżą wnioskuję, że dostęp do środków odurzających w mieście już takim problemem nie jest – dodała wiceprzewodnicząca rady miasta, Barbara Wojciechowska.
Do tematu narkotyków w szkołach, ale już podczas sesji rady miasta, odniósł się też Zbigniew Szczerba, zastępca komendanta policji w Rydułtowach. – Gdybym powiedział, że problem narkomanii w szkołach nie istnieje, to bym skłamał – podkreślił. Zaznaczył jednak, że zjawisko to nie jest charakterystyczne dla Rydułtów, a dotyczy całego kraju. – Rydułtowy nie są miastem szczególnie narażonym – zaznaczył. Dodał, że jeśli na przestrzeni lat zdarzały się incydenty związane z narkotykami, dopalaczami czy innymi środkami odurzającymi, to policja nigdy nie miała problemu ze współpracą z dyrekcją szkół w tym zakresie. – Chociaż rozumiem, że są to sytuacje, które szkołom splendoru nie przynoszą – stwierdził.
(mas)
cóż to za banda hipokrytów się spotkała w rydułtowach? z jednej strony nie ma problemu w szkołach, ale jest poza szkołą. pomińmy to w jakim stopniu. szkoła to jedno z podstawowych środowisk dla dzieci i młodzieży. odnoszę wrażenie, że wygląda to tak, to co poza szkołą to nas nie interesuje?