Opona jak lodówka
Przepisy prawa unijnego zmuszają producentów opon do oznakowania ich wyrobów naklejkami podobnymi do tych, jakie widnieją na sprzęcie AGD.
Przedstawiono na nich podział na klasy od A do G w trzech kategoriach – poziomu hałasu jaki wywołują; drogi hamowania na mokrej nawierzchni oraz stopnia zużycia paliwa. – Dla opon z kategorii sportowych współczynniki gorsze będą w klasie głośności i zużycia paliwa, to dla nich naturalne ale w kwestii hamowania są wyjątkowo dobre – tłumaczy Piotr Prusicki z punktu serwisowego w Raciborzu. Oznaczenia wprowadzone w poprzednim sezonie są m.in. sposobem na tanią konkurencję rodem z Chin, by przekonać konsumenta, że produkty europejskie są wysokiej jakości. – Warto konsultować zakup opon ze specjalistą, bezpośrednio, bo opowie też o innych cechach opony niż te wymienione. W oponach z Europy pozostałe właściwości są także na dobrym poziomie, czego nie można powiedzieć o wszystkich azjatyckich produktach – podsumowuje ekspert.
(maw)