Czterysta tysięcy złotych strat po pożarze w Rudach
Siedemnaście hektarów osiemnastoletniego lasu spłonęło wczoraj na terenie Rud. To ten sam teren, który płonął podczas gigantycznego pożaru w sierpniu 1992 roku.
Materiał wideo:
25 kwietnia kilka minut przed godziną 14.00 raciborscy strażacy otrzymali informację o pożarze lasu w pobliżu Rud. Ogień momentalnie rozprzestrzenił się po terenie młodnika zasadzonego w po wielkim pożarze w 1992 roku. - Również tym razem ogień pojawił się przy torach kolejowych. Choć nie ustalono jeszcze przyczyny, wiele wskazuje, że winny może być pociąg z kopalni piasku - mówi aspirant sztabowy Stefan Kaptur, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej przy KP PSP w Raciborzu.
Po przybyciu na miejsce pożaru pierwszych zastępów straży pożarnej rozpoczęto natarcie od drogi leśnej w kierunku północnym. Miejscami pożar obejmował wierzchołki drzew.. Na drogę tą wprowadzono trzy zastępy gaśnicze. Kolejne zastępy przygotowywały się do natarcia od czoła pożaru na drodze leśnej "Kotlarska". W trakcie dojeżdżania kolejnych zastępów straży pożarnej umacniano odcinek bojowy na drodze leśnej "Kotlarska" oraz wprowadzono linie główne i gaśnicze na prawe skrzydło pożaru ze względu na brak możliwości wprowadzenia na ten teren samochodów. - W wielu miejscach leśne drogi były podmokłe i dowódca ryzykował, że jesli wprowadzi tam pojazd może już nie móc się wycofać. Z tego powodu strażacy poruszali się na własnych nogach ciągnąc ciężkie węże gaśnicze - mówi szef raciborskiej JRG.
Działania strażaków wspomagały dwa samoloty gaśnicze Dromader oraz śmigłowiec. Na miejsce pożaru zadysponowano pociąg gaśniczy z kopalni piasku w Kotlarni, który zasilał w wodę zastępy prowadzące działania gaśnicze na południowej części pożaru.. Zbudowano trzy stanowiska wodne na punktach czerpania wody na rzece Rudka i Bierawka oraz na zbiorniku przeciwpożarowym przy drodze leśnej "Kotlarska". Stanowisko wodne na rzece Bierawka zbudowały zastępy z powiatu kedzierzyńsko-kozielskiego z woj. opolskiego.W czasie prowadzonej akcji gaśniczej podawano na miejsce pożaru w ataku i obronie 20 prądów gaśniczych wody , samoloty i śmigłowce dokonały 15 zrzutów wody. Po ugaszeniu pożaru pogorzelisko sprawdzano ponadto przy użyciu kamery termowizyjne Do zabezpieczenia pogorzeliska dodatkowo wyznaczono trzy jednostki OSP. W akcji uczestniczyło 7 zastępów PSP, 38 jednostek OSP z KSRG, 7 jednostek OSP spoza KSRG, służby leśne , 2 samoloty gaśnicze Dromader oraz 1 śmigłowiec. Działania gaśnicze zakończono o godzinie 21:22.
- Przez całą noc na miejscu obecne były służby leśne, nawet dziś od rana na miejscu są strażacy. Akcja była trudna i na szczęście nikomu nic się nie stało. Doskonale sprawdziły się wybudowane po wielkim pożarze utwardzone drogi i zbiorniki wodne - przyznaje Stefan Kaptur.
(acz)
@poniżej - stawiam na odpowiedź iż przyczyną pożaru była niewątpliwie GŁUPOTA LUDZKA!!!
CO BYŁO PRZYCZYNĄ POŻARU? NAJBARDZIEJ ISTOTNE PYTANIE?