Ożywiali Racibórz w magistracie. Lenk i Krzyżek byli sceptyczni
"Nasze miasto" kończy swój projekt finansowany przez Fundację Batorego. W magistracie wynajęci przez NaM architekci przedstawili pomysły na ożywienie centrum.
Stowarzyszenie od marca szukało pomysłów na zmiany w paru kluczowych punktach miasta. Wzięło się za deptak na Długiej, rynek oraz dwa place - Dworcowy i Długosza. W bibliotece odbyły się cztery debaty, po których przeprowadzono warsztaty. Od początku kłopot był z frekwencją na spotkaniach. Poza dyskusją na temat Długiej uczestników była garstka. - Nie o tłumy nam chodziło ale o to, by na temat zmian w centrum zaczęło się mówić - podkreślali dziś organizatorzy.
W magistracie mieli być obecni naczelnicy wydziałów ale decyzją prezydenta Mirosława Lenka reprezentacja urzędu ograniczyła się do niego samego i zastępcy. Przyszli NaM-owcy w sile trzech radnych i dwóch członków, pojawił sie także zarządca nieruchomości Dawid Budek i właścicielka sklepu odzieżowego z Długiej Ilona Wojciechowicz. Grono zainteresowanych uzupełnił Robert Myśliwy. Wśród pomysłów zaproponowanych przez małżeństwo architektów z Gliwic pojawiły się m.in.:
- schody na Długiej, na których można byłoby siedzieć
- posąg Krzysztofka na rynku
- parking wokół placu Długosza
- aleja drzew na placu Dworcowym
Dyskusja nad propozycjami zajęła prawie 2,5 godziny. Do większości z nich urzędnicy podeszli sceptycznie. Nikłe zainteresowanie spotkaniem skrytykował były lider NaM-u Robert Myśliwy. - Stowarzyszenie tworzy środowisko około 100 osób łącznie z sympatykami. Dziś przyszło tylko parę osób. Gdzie są radni miejscy? Jeśli w tych gronach brakuje zainteresowania tematem trudno o przyciągnięcie innych w mieście - stwierdził.
Więcej o efektach rozmów w urzędzie wkrótce w Nowinach Raciborskich
Ludzie
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Prezes Stowarzyszenia ASK
Dyrektor Powiatowego Centrum Sportu w Raciborzu