W regionie bez alarmów bombowych
Policjanci z Rybnika, Wodzisławia i Raciborza mogą odetchnąć z ulgą. Do żadnej z instytucji na terenie wspomnianych powiatów nie dotarła informacja o podłożeniu ładunków wybuchowych.
Mail informujący o podłożeniu ładunków wybuchowych trafił dziś do 21 instytucji na terenie kraju. W sądach, prokuraturach, centrach handlowych i szpitalach ewakuowano w sumie 2,5 tysiąca osób. Bomby miały wybuchnąć o godzinie 12.00. Natychmiast przystąpiono do działania: policjanci zabezpieczyli zagrożone miejsca i sprawdzili je pod względem pirotechnicznym. W uzasadnionych przypadkach zarządcy obiektów decydowali o ewakuacji. Już po godzinie 12.00 okazało się, że tak jak przypuszczano, informacja o ładunkach była tylko głupim żartem.
W naszej części kraju maile odebrano między innymi w Katowicach, Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej, Chrzanowie, Gliwicach i Lublińcu. - Nie odebraliśmy żadnej informacji o bombie - mówi Anna Wróblewska z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. Również wodzisławska i rybnicka straż pożarna i policja nie musiała wyjeżdżać do alarmów bombowych.
Niemal od razu policjanci rozpoczęli namierzanie osoby lub grupy osób, które wysłały maile z informacją o podłożeniu materiałów wybuchowych. Nad ustaleniem sprawców pracują policjanci zwalczający cyberprzestępczość i specjaliści z CBŚ, wspierani przez funkcjonariuszy ABW. Śledczy robią wszystko, aby jak najszybciej dotrzeć do odpowiedzialnych za fałszywe alarmy.
Liczba fałszywych alarmów bombowych systematycznie spada. Jeszcze w 2000 roku było ich ponad 1200, a w ubiegłym – ponad 490. Za fałszywe poinformowanie o podłożeniu ładunku wybuchowego grozi 8 lat pozbawienia wolności.
(acz)