Jest akt oskarżenia w sprawie gangu rozbitego przez pograniczników
W minionym tygodniu Prokuratura Apelacyjna w Katowicach, zamknęła śledztwo i skierowała do sądu akt oskarżenia w stosunku do 32 osób działających w gangu fałszerzy. Grupę rozbili pogranicznicy z komendy w Raciborzu.
Na początku 2011 roku funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu przerwali trwający kilka lat proceder produkowania i rozprowadzania fałszywych dokumentów oraz zatrzymali większość członków grupy, która jak się okazało w trakcie zatrzymań i prowadzonego śledztwa na 67 komputerach przygotowała 42 tys. różnych dokumentów z których 2,3 tys. już wydrukowano. Grupa dysponowała także 750 stemplami różnych instytucji, których używano w trakcie procesu fałszowania.
Na ślad działania osób, które w sposób zorganizowany i na dużą skalę zajmują się podrabianiem dokumentów trafiono w trakcie analizy ujawnianych przypadków posługiwania się przez cudzoziemców fałszywymi dokumentami. Prowadzone czynności i zebrane w ich trakcie informacje wskazywały, że ich produkcja odbywa na terenie Śląska, a dokumenty przeznaczone dla cudzoziemców są tylko niewielką częścią przestępczej działalności. Początkowo sądzono, że fałszywki powstają w jednym miejscu. Jednak w miarę zbierania dowodów okazało się, że ich produkcja odbywa się w różnych miejscach, pod nadzorem ściśle współdziałających ze sobą osób, które wzajemnie się uzupełniają, wspierają i wymieniają doświadczenia m.in. w zakresie technik fałszerskich.
Ustalono metody działania, strukturę organizacyjną, sposób kontaktowania się poszczególnych osób, miejsca wytwarzania dokumentów i sposób ich rozprowadzania. Grupa przestępcza cechowała się rozbudowaną strukturą i dobrą organizacją. Jej członkowie mieli ściśle określone zadania. Jedni zajmowali się samym podrabianiem dokumentów, inni poszukiwaniem klientów, przyjmowaniem zleceń oraz pobieraniem opłat, a także dostarczaniem wzorów dokumentów (m.in. poprzez skup oryginalnych dokumentów). Jeszcze inni zajmowali się zabezpieczaniem produkcji i transakcji. W swoich działaniach członkowie grupy wykazywali się wyjątkową ostrożnością, stosując m.in. monitoring w miejscach, gdzie fałszowano dokumenty oraz prowadząc nasłuch policyjnych częstotliwości. Bezpośredni kontakt z fałszerzami miało tylko kilka osób z grona pośredników.
Sama produkcja była podzielona i wyspecjalizowana. Fałszywe dokumenty produkowane były zarówno w oparciu o oryginały - poprzez zmianę zawartych w nich danych lub wizerunku osoby, jak i od podstaw - na wzór oryginalnych dokumentów. Główna produkcja odbywała się z wykorzystaniem sprzętu zgromadzonego w lokalach mieszkalnych (m.in. komputerów z odpowiednim oprogramowaniem, drukarek, skanerów), jednak część zleceń - ze względów technicznych, realizowana była za pośrednictwem współpracującego z grupą właściciela zakładu poligraficznego. Zakład ten z uwagi na swoje możliwości stanowił zaplecze produkcyjne fałszerzy. Zarzuty w tej sprawie może usłyszeć nawet kilka tysięcy osób które fałszywe dokumenty kupowowały.