Dziesięciu pracownikom sortowni odpadów w Wodzisławiu grozi utrata pracy
Udało się uniknąć zwolnienia 40 pracowników Służb Komunalnych Miasta, jednak wciąż niepewna jest przyszłość osób zatrudnionych w sortowni odpadów.
Trzy brygady śmieciowe, z których każda składa się z trzech osób, pracujące dotąd w SKM zostały zatrudnione przez konsorcjum firm Transgór i Eko. Robią to samo, co dotąd. Osoby dostały trzymiesięczne odprawy i dodatkowo równowartość wynagrodzenia za jeden miesiąc w związku ze skróconym o ten czas okresem wypowiedzenia. W nowej firmie pracują na umowę o pracę na czas określony, która z czasem ma zostać zmieniona na umowę na czas nieokreślony. - Lepszych warunków nie sposób było uzyskać. Negocjacje były trudne - mówi Krystian Kalisz, dyrektor SKM w Wodzisławiu. - To cieszy. Początkowo w ogóle nie było mowy o odprawach - dodaje Kazimierz Piechaczek, szef Solidarności w SKM. Z osób zagrożonych zwolnieniem dwie panie zostały jeszcze przyjęte do urzędu miasta, część zostało przydzielonych do nowych zadań w Służbach. - Najbardziej martwi los 10 pracowników sortowni - mówi Kazimierz Piechaczek. W ich sprawie wciąż trwają negocjacje z konsorcjum. - Nie należy oczekiwać, aby jakakolwiek inna firma działająca przy gospodarce odpadami była zainteresowana przejęciem sortowni. Firmy nie przysłały ofert dotyczacych przywożenia odpadów do nas. Firmy te w swoim zakresie znalazły rozwiązania - mówi dyrektor SKM.
Póki co linia sortownicza działa na jedną zmianę. Pracownicy segregują odpady znajdujące się jeszcze na terenie SKM i zwożone przez Służby z placówek i instytucji, m.in. szkół, przedszkoli. Według dyrektora to tzw. czyszczenie resztek pozwoli funkcjonować sortowni do końca lipca.
O zagrożeniu zwolnieniem 40 osób mówiło się w Wodzisławiu odkąd stało się jasne, że SKM nie będzie mógł dalej zajmować się gospodarką odpadami. Służby jako jednostka miejska nie mogły bowiem startować w przetargu śmieciowym. W tej grupie 11 osób miało umowy na czas określony. Odeszły z pracy z wygaśnięciem umowy. Z pozostałych 29 osób pracy nie stracił póki co nikt. Pewną robotę ma 19 osób, niepewna jest przyszłość 10 pracowników sortowni.
no to widać działania tego "reformatora" Kiecy,wszystko leży w tym mieście,czkać aż on też się poloży,ha,ha