Dworzec nie może straszyć podróżnych [wywiad]
Rozmawiamy z prezesem stowarzyszenia „Kolej na Śląsk” Łukaszem Bordo, który był gościem prezydenta Raciborza i zaproponował mu szereg innowacji dotyczących miejscowego dworca i połączeń kolejowych.
– Jak pan ocenia aktualny stan raciborskiego dworca i dotychczasowe działania PKP wobec niego?
– Dworzec po powodzi popadł w ruinę. O ile przed 1997 jakoś prosperował to teraz stał się pomnikiem dzisiejszej sytuacji na kolei. Dworzec kolejowy powinien być obiektem reprezentującym miasto. Osoby wjeżdżające do niego, pierwsze co widzą to albo drogi wjazdowe, albo dworzec kolejowy. Jeśli jedno czy drugie jest w kiepskim stanie, to pierwsze wrażenie z przyjazdu do miasta nie jest najlepsze. Nie od dziś wiadomo, że Miasto chciało się zająć dworcem, ale niestety każde rozmowy z PKP kończyły się fiaskiem. PKP wolało spłacić dług względem miasta, zamiast oddać dworzec w rozliczeniu. Kolejne przetargi są tylko marnowaniem czasu. Wątpię, że ktoś będzie chciał kupić taki obiekt w całości. Jedynie Miasto jest w stanie racjonalnie wygospodarować przestrzeń dworca z utrzymaniem jego pierwotnej funkcji. Po nawet drobnym remoncie, dworzec może być naprawdę atrakcyjnym miejscem, gdzie oprócz miłej i przytulnej poczekalni z kasami mogą znaleźć się na przykład pomieszczenia biurowe bądź inne obiekty użyteczności publicznej.
– Pokazał nam pan efektowną wizualizację tego obiektu. Odbiega od tego co obecnie widać w Raciborzu. Dlaczego stworzył pan taką wizję?
– Moja wizualizacja ma zwrócić uwagę na problem jakim jest trudna sytuacja raciborskiego dworca PKP. Powinien być tutejszą wizytówką a nie kojarzyć się z takimi odczuciami jak strach.
– Postuluje pan budowę nowej stacji w Raciborzu, w rejonie ul. Łąkowej. Jaki byłby cel takiej inwestycji, jakie z niej korzyści?
– Publiczny Transport Zbiorowy ma zapewniać sprawne i swobodne przemieszczanie się. W tamtych okolicach jest dużo zakładów, do których codziennie zjeżdżają się tłumy pracowników, którzy korzystają głównie ze swojego prywatnego środka transportu. Myślę, że wielu z nich byłoby skłonnych zamienić samochód na tańszą alternatywę jaką jest kolej, jeżeli miałoby taką możliwość. Przy okazji skorzystaliby na tym mieszkańcy z okolic, dla których dworzec miejski jest oddalony. Nowa stacja byłaby korzyścią dla ludzi, a to jest najważniejsze.
– Kolejną z propozycji jest przyśpieszone połączenie Raciborza z Częstochową przez Rybnik Jejkowice. Dlaczego akurat ta linia jest przedmiotem pańskiego zainteresowania?
– To tylko jedna z licznych propozycji jaką mamy dla Raciborza. Koncepcja połączeń kolejowych została przygotowana dla całego województwa. Propozycją dla Raciborza są bezpośrednie połączenia do Katowic w takcie godzinnym z maksymalnie 2-godzinnymi przerwami w porach najmniejszego ruchu. Dodatkowo miałyby powstać przynajmniej 2 niezależne połączenia przyśpieszone (poranne i wieczorne) do Częstochowy przez Rybnik Jejkowice, które sprawią że podróż do większych miejscowości będzie jeszcze krótsza.
– Stawia pan również na bezpośrednie połączenie do Wrocławia oraz połączenie Bohumin/Ostrawa. Jak pan uzasadni potrzebę ich wprowadzenia?
– Bezpośrednie pociągi do dużych miast mają zapewniać komfort podróży. Przesiadki zawsze są pewnym utrudnieniem w podróży. Z bezpośrednimi pociągami do Wrocławia o tyle może być problem, że trasa przebiega przez trzy województwa, które w jakiś sposób będą musiały się dogadać przy ustaleniu, kto obsłuży te połączenie. Jeśli chodzi o połączenia Bohumin/Ostrava to aktualnie nie ma tam żadnego, nie licząc pociągu międzynarodowego. Racibórz jako miasto znajdujące się w strefie przygranicznej ma dziennie wielu konsumentów zza południowej granicy. Bezpośrednie połączenie kolejowe z Czechami może zwiększyć odsetek podróżnych przyjeżdżających do Raciborza zza czeskiej granicy a przy okazji sprawi, że miasto otrzyma więcej połączeń pośrednich bądź nawet bezpośrednich, chociażby z Pragą. Takie połączenia pomiędzy Raciborzem a Bohuminem czy Ostravą mogłyby być obsługiwane przez KŚ, CD czy innego czeskiego przewoźnika.
Mariusz Weidner
Promują i wspierają
Stowarzyszenie „KOLEJ NA ŚLĄSK” (pełna nazwa – Śląski Ruch na Rzecz Rozwoju Kolei) powstało w tym roku aby promować i wspierać rozwój kolei na Górnym Śląsku. 4 września odbyło się spotkanie z prezydentem Raciborza Mirosławem Lenkiem gdzie poruszono temat połączeń kolejowych w regionie oraz sytuację dworca w Raciborzu. Stowarzyszenie chce zacieśniać współpracę z samorządem, która ma na celu polepszenie sytuacji na kolei w regionie i zwiększenie jej atrakcyjności dla pasażerów. Dużo zależy od przewoźnika – Kolei Śląskich i PKP PLK jako operatora zarządzającego infrastrukturą kolejową. Oprócz Raciborza jak dotąd współpracą ze stowarzyszeniem są zainteresowane samorządy Wodzisławia Śląskiego i Mikołowa.
Jak dla mnie obecny dworzec to jeden z piękniejszych budynków w Raciborzu. Ma bardzo ładną, prostą bryłę i jest wyjątkiem w swoim rodzaju. Oczywiście remont jest wskazany. Należałoby ściągnąć wszystkie zewnętrzne reklamy, które szpecą ten budynek. W następnej kolejności zająć się odrestaurowaniem i pomalowaniem metalowej blachy tynku i wymianą okien, następnie remontem wnętrz oraz peronami i całą zewnętrzną infrastrukturą, oświetleniem oraz zielenią. Mam wielką nadzieję, że biuro architektoniczne uszanuje tę bryłę oraz materiały z jakich została wykonana i nada jej nowe życie.
Jeden dworzec wiosny nie czyni można by rzec. Jeszcze trzeba z tego dworca gdzieś dojechać, a póki co drżymy przy kolejnych zmianach rozkładu jazdy pociągów aby czegoś nie wycięli... Jadąc już za miasto i obserwując widok stacyjek to też serce się kroi. Zabite dechami, pomalowane grafitti, odpychające widokiem - jak tu mają wrócić podróżni? W Czechach co ciekawe każda stacyjka w ładnym stanie, schronienie przed deszczem też się znajdzie. Niestety na wszystko trzema mieć kasę i opłacać się musi. Pomysły może i fajne ale wróżę nikły poziom realizacji w najbliższym czasie. Popatrzeć można co stało się z planami uruchomienia kolejki wąskotorowej z Raciborza Markowic aż pod Gliwice. Nawet turystycznie. Cisza. Szynobus do Głubczyc? Zapomnieć.
Więcej pociągów, wszystko fajnie, tak to ja też potrafię. Tylko niech zaprezentują sposób sfinansowania deficytu i zapewnienia jak największych wpływów z biletów przy tej ofercie. Zaznaczam że nikt nikt z nich nie zająknął się nad remontami infrastruktury. Może warto zejść na ziemię zastanowić się nad sposobami realizowania swoich koncepcji zamiast tworzenia nowych koncepcji?