Lenk w Brzeziu. Zaczęło się od krytyki
Dzielnica przyjęła dziś prezydenta chłodno, z niewielkim zainteresowaniem. Ten wpierw pochwalił się licznymi inwestycjami, potem wysłuchał nieraz cierpkich uwag.
Tylko 18 osób na liczącą blisko 3 tys. mieszkańców dzielnicę przyszło na spotkanie z włodarzem. Konkurowało ono z nabożeństwem różańcowym w pobliskim kościele i miejscowi wytknęli Lenkowi, że musieli wybierać między nim a księdzem.
Brak chodnika przy Pogrzebieńskiej; dzieci pozbawione porządnego placu zabaw w całej dzielnicy i przystanku autobusowego tam gdzie ma być nie uświadczysz - od tych bolączek zaczęli miejscowi rozmowę z prezydentem miasta. To zgoła inne otwarcie niż przed rokiem gdy mieszkańcy Brzezia byli bardziej przychylni dla gościa z magistratu. - Pamięć ludzka bywa krótka - komentował prezydent Lenk. Przypomniał zebranym, że to za jego 7 lat urzędowania w dzielnicy zrobiono najwięcej.
Przystanek autobusowy prezydent obiecał postawić jeszcze w tym roku, a w kolejnym plac zabaw w ramach programu "Radosna szkoła". Jest szansa nawet na drugi plac, ze środków Inicjatywy Lokalnej jeśli zaangażuje się grupa mieszkańców. Tylko z chodnikiem trudność, bo to droga powiatowa, a w starostwie z groszem kiepsko.
Wnioskowano też o zmiany w rozkładzie jazdy autobusów. Poranne kursy nie są dostosowane do zajęć w szkołach, uczniowie jeżdżą w tłoku. - Kiedy zgłaszałam to w PK to powiedzieli, że bez prezydenta nie mogą zmienić ani minuty w rozkładzie jazdy - skarżyła się mieszkanka Pogwizdowa. Lenk skomentował tę uwagę: widać, że w PK niezbędna jest rewolucja.
W dyskusji z mieszkańcami Brzezia Lenk wybrał dwie ulice, które przeznaczy do remontu w 2014 roku - Gajową i Wygonową. Boczną ulicy Mandrysza magistrat wyasfaltuje w 2015.
W środę Mirosław Lenk spotka się z mieszkańcami Markowic, w szkole o godz. 17.00.