Orzeł spadł i czeka na okazję
Co dzieje się z kilkukilogramowym odlewem orła, który spadł ze szczytu wieży pszowskiego urzędu miasta i narobił szkód?
Kilkukilogramowy odlew orła jeszcze dwa lata temu zdobił wieżę budynku urzędu miasta. W czasie jednej z gwałtownych burz spadł z samego jej szczytu na wewnętrzny dziedziniec magistratu. W efekcie uszkodził kilka dachówek a także pokryty eternitem dach. Do niecodziennego zdarzenia doszło w nocy, a nie w ciągu dnia. Co istotne, upadek nie spowodował obrażeń i uszczerbku na zdrowiu u żadnego z przechodniów. Ważne też, że ciężki odlew nie wylądował na masce czy dachu żadnego z samochodów.
Odlew do tej pory nie wrócił na prawowite miejsce. Jego losem zainteresował się na sesji pszowski radny Kazimierz Nawrat. Okazuje się, że wypiaskowany, zabezpieczony orzeł czeka na odpowiedni moment. - Umieszczenie go z powrotem nie jest takie proste, a nie chcemy narażać gminy na wysokie koszty - podkreśla burmistrz Pszowa, Marek Hawel.
Teoretycznie miasto mogłoby wykorzystać do montażu specjalny wóz z podnośnikiem, ale wówczas należałoby liczyć się z zamknięciem ulicy Pszowskiej, a wcześniej z uzyskaniem stosowanego pozwolenia. Cała operacja wiązałaby się z niemałym wydatkiem. Podobnie jak zamówienie firmy, która umieściłaby orła na szczycie. - Dlatego chcemy umieścić odlew, ale niejako przy okazji, to jest przy przeglądzie czy remoncie dachu - wyjaśnia burmistrz. Problem stanowi też samo mocowanie orła. - Musi być solidne, żeby już nigdy nie spadł - puentuje Hawel.
Sprzedać na złom karwasz twarz....