Woda w naszych domach - czy za rachunki można płacić mniej
Rachunki za prąd, gaz i wodę, wywóz śmieci, także rachunki telefoniczne to dopiero początek długiej listy comiesięcznych, finansowych zobowiązań statystycznego Kowalskiego. Czy jesteśmy skazani na to, aby każdego miesiąca wydawać coraz więcej? Okazuje się, że sporo zaoszczędzić można racjonalnie gospodarując zużyciem wody - nawet do kilkuset złotych w rozliczeniu rocznym.
Ceny wody w Polsce z każdym rokiem drastycznie rosną. Z informacji dostępnych na portalu cena-wody, wynika, że średnia cena wody w Polsce to 4,01 [zł/m3] brutto, a za odprowadzenie ścieków statystyczny Kowalski zapłaci 6,86[zł/m3]. Za całość usługi zapłacimy 10,87 zł. Na przykładzie Warszawy i Poznania można zauważyć, że cena 1 m3 na przestrzeni ostatnich 5 lat wzrosła o ponad 30 proc. i wynosi obecnie odpowiednio 4,54 zł i 4,11 zł z 8 proc. podatkiem VAT, który płacimy przy tego typu usługach. Do tego dochodzą opłaty za ścieki, za które mieszkaniec Poznania zapłaci 5,61 [zł/m3], Warszawy i okolic – jeszcze więcej – 6,93 zł. W 2011 w stolicy łączna stawka za metr sześcienny wody i odprowadzenie ścieków została podniesiona z 7,67 do 9,97 zł brutto, a rok później - do 11,47 zł. Obecnie utrzymuje się na stałym poziome.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego średnie zużycie wody przez 1 mieszkańca w 2011 roku wyniosło 35 m3. W skali roku zatem statystyczny mieszkaniec Warszawy lub Poznania średnio za wodę i ścieki płaci ponad 360 zł. Zakładając, że czteroosobowa rodzina zużywa rocznie około 140-150 metrów sześciennych wody. Da to sumę ok. 1600 zł rocznie, do której to dochodzą jeszcze koszty jej ogrzania. Czy można tu poczynić oszczędność? Przy rozsądnym zużyciu wody ta sama rodzina może zaoszczędzić miesięcznie nawet 70 zł. W skali roku jest to suma 840 zł. Jak się okazuje skuteczne oszczędzanie wody nie musi wiązać się dużym wysiłkiem. Warto się zatem zastanowić, zanim odkręci się kran, gdyż przez palce konsumentów mogą przepływać całkiem spore sumy. Przede wszystkim warto rozważyć, czy nie zmienić przyzwyczajeń i złych nawyków. W wielu przypadkach pomocna może okazać się inwestycja w lepszy sprzęt AGD.
Zakręcaj kran
Podczas codziennej toalety wielu z nas notorycznie zostawia odkręcony kran. W końcu mycie zębów czy golenie się to w miarę szybkie czynności i zakręcenie kranu nie będzie dużym obciążeniem naszego rachunku. Niestety taki sposób myślenia większości z nas nie jest właściwy. Podczas mycia zębów nie zamykamy kranu zużywamy 12 litrów wody, a podczas golenia około 100 litrów. Jeżeli w trakcie tych czynności zamknęlibyśmy dopływ wody moglibyśmy zaoszczędzić nawet do 106 litrów wody dziennie. Podobna zasada obowiązuje w przypadku kąpania się. Powszechnie wiadomo, że korzystanie z wanny znacznie podnosi zużycie wody w przeciwieństwie do kąpieli pod prysznicem. Jak się okazuje w trakcie korzystania z prysznica zużywamy ¼ tego, ile zużylibyśmy podczas kąpieli w wannie. Zmiana sposobu kąpieli daje nam zatem dodatkowe 100 litrów oszczędności. Nie bez powodu także w systemy sanitariatów montowane są dwudzielne spłuczki (sześć i trzy litry wody). Takie ustawienie możemy dodatkowo regulować, stopniowo obniżając ilość zużywanej wody, a jednocześnie nie obniżając skuteczności urządzenia. Tym sposobem miesięczne zużycie wody przy 4-osobowej rodzinie może zmniejszyć się nawet do kilkuset litrów wody w ujęciu miesięcznym (około 500 – 600 litrów).
Zmywaj i pierz z klasą
Kolejną czynnością, na którą jesteśmy skazani w domu to zmywanie naczyń. Ilu z nas z niechęcią podchodzi do tej czynności i stara się uciec od tego obowiązku? To niepopularne domowe zadanie wiąże się również ze sporym zużyciem wody, gdyż do ręcznego umycia naczyń potrzeba nawet 40 litrów wody. W takim wypadku ekonomiczniej zainwestować w sprzęt AGD, a dokładniej w zmywarkę. I choć wydatek może w znacznej części obciążyć budżet Kowalskiego, w dłuższej perspektywie może okazać się rentowny, zwłaszcza jeśli utrzymuje 3-4 osobowe gospodarstwo domowe – Obecne na rynku zmywarki potrafią zużyć zaledwie 8-10 litrów w jednym cyklu, podczas którego możemy umyć kilkanaście kompletów naczyń. Daje nam to spore oszczędności na zużyciu wody, poza tym zyskujemy więcej czasu dla siebie – informuje Tomasz Żelazny z OleOle.pl, sklepu internetowego specjalizującego się w sprzedaży sprzętu RTV/AGD i elektroniki użytkowej. – Odpowiednio dobrane parametry urządzeń zagwarantują użytkownikowi dziesięciokrotne mniejsze zużycie wody w porównaniu ze zmywaniem naczyń w tradycyjny sposób – dodaje. Należy jednak pamiętać, aby w pełni wykorzystywać pełną ładowność sprzętu, dobierać odpowiednie programy i opcje. Pomocne będą funkcje „eco ”(krótki czas zmywania, mniejszy pobór energii), czy opóźnienie startu, czyli przykładowo samoczynne uruchomienie urządzenie podczas tańszej, nocnej taryfy. Podobnie będzie z pralkami. Niestety urządzenie zużywa około 50-150 litrów wody w ciągu jednego cyklu. Jednak w porównaniu z praniem ręcznym w wielu przypadkach i tak pranie za pomocą pralki będzie bardziej opłacalne – Należy pamiętać, aby cały bęben wypełniony był do pełna. W takiej sytuacji urządzenie zużywa zdecydowanie mniej wody, niż w przypadku gdy urządzenie jest w połowie puste – dodaje Żelazny.
Litr do litra
Sposobów na skuteczne ograniczenie zużycia wody jest całe mnóstwo. Prowadzą one w mniejszym, bądź większym skutku do obniżenia naszych rachunków otrzymywanych od wodociągów. Do mniejszych sposobów możemy zaliczyć choćby wymianę uszczelek, czy naprawdę nieprzerwanie kapiącej spłuczki. Jak się okazuje, zakup paru gumowych „pierścionków” jest śmiesznie tani, a montaż z powodzeniem zaliczyć można do jednych z prostszych. Dziecinnie proste wyda się to nawet osobie posiadającej dwie lewe ręce. Dzięki takim zabiegom możemy zapobiec np. wyciekom z kranu, który kapiąc regularnie przez rok spowodowałby utratę 17 wanien o objętości 100 litrów co przekłada się nawet na kilkuset złotową oszczędność. Wystarczy tylko i wyłącznie bardziej roztropnie korzystać z wody, a dodatkowe złotówki w kieszeni na pewno uszczęśliwią każdego konsumenta.
Ekologia – zieloni na co dzień
Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ważna dla naszego życia i funkcjonowania jest woda. W naszych domach mamy cały czas do niej dostęp i nie doświadczamy bezpośrednio światowego problemu, jakim są niewystarczające zasoby wody. Jednak według ostatniego raportu UNESCO World Water Development Report z 2012 roku wynika, że nawet w jednym z najbogatszych regionów świata, czyli Europie aż 120 milionów ludzi nie ma dostępu do wody pitnej.
Teoretycznie mogłoby się wydawać, że problem braku wody nie dotyczy Polski. W końcu z naszych kranów codziennie możemy z niej korzystać. Opierając się jednak na badaniach naukowców z Katedry Hydrologii i Gospodarki Wodnej Uniwersytetu Łódzkiego można stwierdzić, że wskaźnik dostępności wody dla Polaków jest 3 razy niższy od średniej europejskiej i aż 4,5 raza od światowej. I choć statystyczny Polak chce kierować się wartościami „eko” – czynnik ten jest istotny, jednak nie zawsze wystarczający, aby przekonać konsumentów do racjonalnego zarządzania ilością wykorzystywanej polskich domach wody. W powszechnej opinii aspekty środowiskowe dla wielu nie są decydującym argumentem na rzecz tego, aby zacząć zmieniać swoje codzienne przyzwyczajenia. W takim wypadku, bardziej przekonującym argumentem będzie zasobniejszy portfel i bezpośrednia chęć poczynienia sporych oszczędności.