Dookoła świata pod żaglem Wodzisławia
Młode wodzisławskie małżeństwo - Sandra i Łukasz Łukaszuk wyruszają dziś w podróż jachtem dookoła świata. Wyprawa, która może potrwać nawet cztery lata odbywa się pod patronatem Wodzisławia Śląskiego.
Podróż jest spełnieniem marzeń Sandry (26 l.) i Łukasza (29 l.). Dziś wylatują do Hiszpanii. Tam czeka ich przygotowanie jachtu klasyczna Dusza do rejsu. Wyprawę kwotą 10 tys. zł wsparło miasto Wodzisław. W zamian młodzi ludzie będą promować miasto. Okleją jacht logiem i hasłem podróży "Wodzisław Śląski dookoła świata". Na maszt wciągną też wodzisławski żagiel. Zobowiązali się relacjonować podróż na specjalnym profilu facebookowym.
Zapaleńcy mają zamiar odwiedzić m.in. Wyspy Kanaryjskie, Madagaskar, Nową Zelandię, Malediwy. - Nie mamy ściśle wytyczonej trasy. Mieliśmy już trzy wersje i każda zmieniała się po rozmowach z doświadczonymi żeglarzami - mówi Łukasz Łukaszuk.
więcej o wyprawie w najbliższym wydaniu "Nowin Wodzisławskich".
@BPM: Rozumiem, że Biuro Strategii i Promocji UM w Wodzisławiu Śl.korzystało z doświadczeń innych takich biur. Proszę o przykłady skuteczności takich przedsięwzięć promocyjnych.
@BPM: Jak to "żagiel jest gdzieś w drodze na Wyspy Kanaryjskie"? Kto go wyprodukował i dlaczego dopiero płynie/leci, by stać się wyposażeniem jachtu?
@BPM: Ale wbrew temu, co wydaje się BPM, o dotychczasowych pasjach tych osób można znaleźć wiele informacji. Nie trzeba nikogo o to prosić.
@BPM: Informacji, o które zapytałem poniżej nie ma w żadnych "materiałach prasowych".
@BPM: Jakie parametry techniczne i wyposażenie posiada jacht, którym płyną? Czy zakupili go czy wyczarterowali? Czy to naprawdę jest jacht, którym można płynąć po morzach i oceanach?
@BPM: Proszę o linki do materiałów prasowych, w których są informacje o żeglarskim doświadczeniu Sandry i Łukasza Łukaszuków. Proszę też zacytować te zdania, które mówią o tym doświadczeniu. Dlaczego doświadczenie nie ma znaczenia w przypadku takiego sponsoringu?
@BPM: Zabolało. Kiedy i za pośrednictwem jakich mediów uprzedziliście o planowanej konferencji prasowej? Czy jakaś lokalna stacja wyemitowała relację z tej konferencji lub wywiad z podróżnikami?
Fajne.... szczególnie żagiel z logo w barwach miasta Wodzisław, reszty chwalił nie będę!.
https://www.facebook.com/events/672956246067948/?ref=5
Nikt nie wymaga codziennego informowania ..... no ale ( wybierają kilka fotek i nam wysyłają) jak do tej pory żadnych nie oglądałem czyżby były na razie tajemnicą ,może w NW chociaż fotografia jak wygląda promowanie miasta Wodzisław na morzach i oceanach !.
@mhl999 – co do kolejnego dowodu naszej głupoty, czyli umieszczenia na burtach napisu w języku polskim. Cóż, jesteśmy Polakami i tym językiem się posługujemy, to nasz znak firmowy, dlaczego więc mamy go nie pokazywać? Sandra i Łukasz odwiedzą rejony świata, w których ludzie posługują się naprawdę różnymi językami. Mieliby mieć napisy w tych wszystkich językach? Chyba nie o to chodzi. A jeśli kogoś napis zainteresuje (a zapewne tak będzie ;) ), rolą Sandry i Łukasza, jako naszych ambasadorów, będzie przetłumaczenie go zainteresowanym.
@Objektywny – o doświadczeniach z żeglarstwem naszych podróżników chyba można było przeczytać w materiałach prasowych. Nie ukrywali tego, od jakiego czasu żeglują. Zresztą nic nam do tego. To już tylko sprawa Sandry i Łukasza. Pamiętajmy, że nie sponsorujemy im jachtu i całej wyprawy. To ich pomysł, ich praca i ich marzenie. Nasz koszt, czyli 10 tys., to kwota za jaką Sandra i Łukasz pokażą na świecie, że takie miasto jak Wodzisław Śląski istnieje. W kwocie tej mieszczą się zdjęcia, relacje, bycie ambasadorami, noszenie naszych koszulek, pływanie pod naszym żaglem, opowiadanie o naszym mieście. Jak na kilka lat takiej "pracy" dla dwóch osób, kwota ta chyba nie jest wygórowana. A my dzięki temu możemy również zobaczyć trochę świata z wodzisławskim akcentem w tle.
Mam nadzieję, że przyjmiecie Państwo i mój głos w tej dyskusji. Pozdrawiam serdecznie wszystkich zainteresowanych tematem. BPM.bis
@korektor: Żagiel został wyprodukowany i teraz jest gdzieś w drodze na Wyspy Kanaryjskie, czyli do następnego punktu podróży Sandry i Łukasza. Zdjęć z wyprawy jeszcze trochę będzie w najbliższym czasie, więc pewnie i foto żagla i jachtu się znajdzie. Z tego co pisała Sandra, takie fotki ciężko wykonać w porcie, gdy jacht stoi ciasno między innymi jachtami a żagiel jest złożony. Nasi podróżnicy obiecali jednak, że gdy tylko uda im się zrobić dobre zdjęcie wodzisławskiego żagla, podeślą nam. Ufamy im i czekamy. Być może takie fotki zobaczymy już za parę dni. Co do Sandry i jej obietnic, że będzie ambasadorką naszego miasta w świecie – sama słyszałam jej zapewnienia podczas konferencji prasowej. Myślę, że tę rolę pełni dobrze. I padło też pytanie o język – Sandra posługuje się angielskim i to ten język widzi jako podstawowy w kontaktach ze spotkanymi ludźmi. Naprawdę czasem wystarczy chęć porozumienia i jest ona wówczas ważniejsza niż znajomość języków obcych. Myślę, że potwierdzą to osoby, które jakieś podróże mają już za sobą.
Napisz komentarz...Ja od siebie dodam, że dla mnie taka akcja jest bardzo ciekawym narzędziem promocyjnym. I chodzi mi o to, że wbrew temu, co tu, Szanowni Czytelnicy i Komentatorzy, dostrzegacie, akcja "Wodzisław Śląski dookoła świata" nie jest tylko nietuzinkową promocją zewnętrzną miasta. Myśląc w ten sposób, niesamowicie mocno spłycamy całą ideę marketingu miejsc. W promocji miasta tak samo ważna jak promocja zewnętrzna, ważna jest również promocja wewnętrzna. Jednym z jej celów bardzo często jest pokazanie mieszkańcom jakichś pozytywów związanych z danym miastem. Chodzi o to, by na myśl o naszym mieście lub jego mieszkańcach uśmiechnąć się, dostrzec jakieś plusy, zainteresować się, uwierzyć, że można zrobić coś fajnego. Czymś takim, w kontekście promocji wewnętrznej, jest dla mnie podróż "Wodzisław Śląski dookoła świata" . Osobiście przyznam, że dla mnie jako odbiorcy przekazu, śledzenie podróży pod wodzisławskim żaglem jest przyjemne i pozwala na pozytywne odczucia. Jeśli takich osób jak ja jest więcej (a możemy zakładać, że jest ich trochę patrząc na zainteresowanie np. Facebookowiczów), to akcja jest udanym pomysłem. Niemniej sądzę, że pokazywanie logo miasta w różnych zakątkach całego świata, odpowiadanie przez Sandrę i Łukasza na pytania o to skąd pochodzą, jest całkiem niezłą promocją zewnętrzną. I tak, takie działanie też buduje rozpoznawalność miasta. Pamiętajmy, że podróż ma trwać 2-4 lat i w całym tym czasie mamy być widoczni na świecie. Może dla kogoś to mało, ale relatywnie to tak naprawdę niedroga promocja patrząc na czas jej trwania i zasięg :) Dużo więcej kosztować by mogła jedna strona z reklamą miasta w jakimś poczytniejszym magazynie. Takie są realia rynku.
@mhl999: Promocja na środku oceanu ma zerową skuteczność? A inni żeglarze spotykani w trakcie rejsu? ;) Od Sandry i Łukasza wiemy, że takie spotkania rzadkością nie są :) To prawda, że o tej porze roku w rejsy dookoła świata wypływają setki osób. Między nimi i my, wodzisławianie, jak pokazują nam państwo Łukaszuk. O promocji miasta, zarówno zewnętrznej jak i wewnętrznej, moglibyśmy sporo podyskutować. Jak to w dyskusji – nie każdy z każdym musi się zgodzić. Jak mówi Marcin Sieniawski, kierownik Biura Strategii i Promocji: "Dzięki takim akcjom wykorzystujemy niekonwencjonalne narzędzia promocji. Nie zamierzamy się promować tylko folderami i gadżetami, bo to już przeszłość. Coraz częściej do promowania Wodzisławia wykorzystujemy wodzisławian. Sandra i Łukasz Łukaszuk nie są jedynymi mieszkańcami miasta, którzy związani z nami umową promocyjną, promują Wodzisław".
Dostrzegając to, że temat jest wciąż żywy dla kilku osób, postaram się odpowiedzieć przynajmniej na część pytań Komentujących.
@ korektor: Za realizację umowy odpowiada Biuro Strategii i Promocji. W końcu rozmawiamy o akcji promocyjnej. Czy błędem było poinformowanie o całej akcji w takim właśnie terminie? A dlaczego miało to być błędem. Był to jedyny możliwy, podyktowany wieloma okolicznościami termin. Cel został spełniony – za pośrednictwem konferencji prasowej wodzisławskie społeczeństwo po raz pierwszy usłyszało o akcji, o której będziemy zresztą informować nadal. Pokłosiem tej konferencji były relacje z niej oraz z rozmów z Sandrą i Łukaszem, które pojawiły chyba we wszystkich lokalnych mediach. Przykro mi, ale nie jesteśmy w stanie codziennie informować o tym, na jakiej szerokości i długości geograficznej aktualnie znajdują się podróżnicy. Nasza umowa jest taka – w czasie wyprawy Sandra i Łukasz dokumentują swoją podróż na zdjęciach. Gdy tylko mają możliwość, wybierają kilka fotek specjalnie dla nas i nam wysyłają. Do tej pory co do realizacji tego zapisu w umowie nie możemy mieć zastrzeżeń. Zdjęcia razem z komentarzem dotarły dwa razy. Lada moment powinny pojawić się fotki z następnego etapu podróży. Kontaktu więc z naszymi żeglarzami nie straciliśmy. Jest on jednak ograniczony przez specyfikę podróży – z Sandrą i Łukaszem nie ma kontaktu, gdy są na pełnym morzu. I chyba nic w tym dziwnego.
to może w dobie internetu poprosimy o wykaz portów i orientacyjny daty do jakich zawita "wodzisławski" jacht a następnie znajdziemy ludzi w tych okolic i poprosimy o fotki i relację ze spotkania? ;-)
Żeglarze bardzo otwarcie chwalą się swoim doświadczeniem i podają wiele innych informacji, z których jednoznacznie wynika, czy dana osoba jest kimś poważnym w świecie żeglarskim, czy tylko niepoprawnym marzycielem.
Korzystając z poniższego linku można poznać doświadczenie Marii Sziłąjtis Obiegło, a dzięki kolejnemu poznamy szczegółowe parametry techniczne jachtu, na którym opłynęła świat http://www.szilajtis.com/Rejs_dookola_swiata/mantra28/mantra28.html
Zainteresowanym tematem polecam http://www.szilajtis.com/Sylwetka/doswiadczenie_marta_szilajtis_obieglo.html
@Objektywny - zawsze kiedyś trzeba zacząć :-) przełknę to, że ktoś bez doświadczenia płynie w świat. o! muszę jeszcze dopytać o wszystkie działania promocyjne, rok po roku od 2010 albo i wcześniej. będziemy mieć przegląd "potencjału" działu promocji i bilans ile to nas kosztowało.
to jeszcze zapytam oto "zleceniobiorca zobowiązuje się m.in. do: zamieszczenia na żaglu loga Miasta o wymiarach 3m x 3m i zamieszczenia na obu burtach jachtu loga Miasta z napisem o wymiarach 6m x 50 cm „Wodzisław Ślaski dookoła świata”. " bo zarówno koszulki, maszt i burdy będą w języku polskim, jaki "tubylec" zrozumie ów tekst? to kolejny dowód głupoty, bo nie przypominam sobie by miasto jechało na targi z ofertą tylko w języku polskim a myślę, że można to przyrównać do tego. tym razem jak widać "marketing wodzisławski" zabłysnął - promocja wodzisławia za granicą w języku polskim - proszę państwa, proszę o APLAUZ NA STOJĄCO! wszak to niebywały sposób na promocję- pewnie znów chodziło o wzmocnienie przekazu jak to były przy 2 bilbordach w tym samym miejscu. jestem pod wrażeniem działań p.Marcina Sieniawskiego. jak pod kątem targów (pewnie góra 2x w roku) rzeczywiście "promocja" potrafi coś zdziałać tak na promocji miasta potrafi spartolić sprawę modelowo :-) pora podsumować dyskusję i wysłać zestaw pytań do urzędu, ciekaw jestem jak się "obronią" ;-) przy okazji warto dopytać o telebimy, bo kończy się projekt pt "unia dała" i wypada mieć nadzieję, że skończą tę parodię reklamy.
Ja osobiście mam wrażenie że to jest dobry początek dla tego państwa zamieszkania za granicami Polski......i tak słuch o nich zaginie,bo jak ktoś bez przygotowania żeglarskiego chce opłynąć świat dla mnie to jest bujda na żaglach, no ale są w naszym mieście ludzie którzy mrzonki widzą w realu, tylko żeby jeszcze za te fantazje płacili ze swoich kieszeni- bo coś za dużo tych nieudanych promocji Wodzisławia za pieniądze podatników, mam pytanie gdzie uczyli się państwo Łukaszuk żeglowania bo nie mogę się doczytać jakie posiadają doświadczenie w tej dziedzinie oraz jakie znają języki obce ?chyba że uważają zasadę ryby głosu nie mają to i z porozumieniem problemu nie będzie !.
w ich opinii nie zawalili, mają wręcz zajebiste poczucie świetnie wykonanej roboty ;-)
Znów Miasto zawaliło. Ci, którzy za to odpowiadają, powinni z własnych kont zwrócić te 10 tys. zł do kasy miejskiej.
Jeśli małżonkowie Łukaszukowie naprawdę opłyną świat dookoła, to będą zasługiwać na podziw, bo trzeba jednak wielkiej odwagi, by przy tak małym doświadczeniu, jakie oni mają, porywać się na taki wyczyn.
problem jest taki, że w umowie nie ma nawet listy portów, które są na trasie podróży ;-) gdyby były podane jeszcze terminy to można by było gdzieś w europie wyskoczyć w celach testowych ;-) ciekawi mnie też czy ktoś zweryfikował wiedzę pani Sandry pod względem merytorycznym opowiadań o wodzisławiu. poza tym jeśli będą to przypadkowe spotkania, a nie zorganizowane to skuteczność promocji/rozpoznawalności bierze w łeb. gdyby to było zaplanowane, z głową, w ramach spotkań z lokalną społecznością to może, ale to tylko może było by lepiej. można by przy okazji załatwić tłumacza angielski-(język lokalny). jeszcze milej było by poszukiwanie polaków w danym rejonie. wszak polacy są wszędzie ;-)
Rozumiem, że pani Sandra biegle włada lokalnymi języka krajów, które będzie odwiedzać, czyli np. hiszpańskim.
Skoro BPM na urlopie, a BPM bis woli nie wdawać się w dyskusję, to cytat: "Sandra obiecała, że przez całą podróż będzie pełniła rolę "ambasadorki Wodzisławia". Będzie opowiadać o Wodzisławiu w najdalszych zakątkach świata. - Na pewno większość osób nigdy nie będzie miała okazji przyjechać do Wodzisławia, ale to będzie na pewno ciekawe doświadczenie dla nich oraz dla nas, bo będziemy mieli okazję zobaczyć coś więcej niż prezentują typowe pocztówki z tych krajów - mówi Barbara Chrobok z UM w Wodzisławiu." (www.gazetainformator.pl, 13.11.2013)
no co ty, nie ma/było promocji - a paradowanie w koszulkach, których nikt nie zauważy? ;-) to tylko kolejny dowód na to jak bardzo promocja mija się z promocją. jak pisałem wcześniej osobiście mi to nie przeszkadza, że miasto finansuje spełnianie marzeń, ale nie podoba mi się robienie tego na kolanie. takie "łapu capu" byle wydać 10 tys i wykazać się jak to prężną promocję udało nam się "zrobić". ps. BPM jest na urlopie a BPM.bis pewnie woli nie wdawać się w dyskusję ;-)
@mhl999: Nie szkodzi nikomu, że we dwóch rozwijamy ten temat, bo z pwodu bezczynności BPM temat ten "umarłby" z chwilą opuszczenia przez tych młodych ludzi portu w Hiszpanii. Żeglarstwem ten młody mężczyzna zajmuje się od niedawna, gdyż od 2012, więc doświadczenie ma niewielkie. Nic nie wiadomo, by jego małżonka w przeszłości żeglowała. Mając powyższe na uwadze, przeciętny czytelnik pomyśli sobie, że wiele ryzykują płynąc po morzach i oceanach, ale - jak napisałeś wcześniej - takich podróży dookoła świata jest bardzo dużo. Oprócz tego, co powinno się zdarzyć w Polsce przed ich wyprawą, a nie zdarzyło się, to również w Hiszpanii przed ich wypłynięciem z portu rejs ten musiałby być tam tematem medialnym, a skoro nie był, to żadnej promocji też nie było. Podobnie pewnie będzie na Wyspach Kanaryjskich, a później na Wyspach Karaibskich. A propos tych drugich wysp, polecam Cejrowskiego w odcinku o trzcinie cukrowej.
urząd ośmiesza się tym bardziej, że również po zakończeniu podróży nie są zaplanowane żadne działania "promocyjne" - wystarczy przeczytać umowę ;-) zatem przed wypłynięciem nic, po przypłynięciu nic, w trakcie wyślijcie nam parę fotek z koszulkami. koszt imprezy? 10 tys netto - wiwat! wiwat! wiwat! niech żyją nam urzędnicy choćby nawet i sto lat. zapytajcie czy na finał WOŚPu urząd dał jakąś kasę przez ostatnie 3 lata?
w przypadku rozpoznawalności to delikatnie mówiąc trzeba mieć nazwisko, być może ów młodzi państwo w środowisku żeglarskim coś znaczą, ale jeśli nie to przeciętny kowalski nie zapewni rozgłosu miastu, bo jest to "zwykła" podróż dookoła świata tyle, że dookoła świata. nie ma w tym żadnego "spektakularnego" wyczynu który by mogły podchwycić media "światowe". nikt ich podróży nie śledzi, ot pojawi się dwójka ludzi w porcie/mieście jakich setki o ile nie tysiące. dosłownie po drodze nic nie jest zaplanowane. przepraszam, chodzenie w koszulkach i pstryknięcie paru fotek ;-) o ściągnięciu ludzi do miasta praktycznie w ogóle nie ma co mówić. należało by zatem zapytać sieniawskiego czego oczekuje po tej "promocji". z pewnością odpowie o banialukach, że buduje to rozpoznawalność i bóg wie co jeszcze ale jak człowiek zapyta o konkrety to pewnie będzie odpowiedź wymijająca.
jak to ktoś ładnie ujął - wydane niepotrzebnie pieniądze w wodzisławiu zawsze tłumaczy się promocją ;-) osobiście nie mam nic do tej wycieczki, jak niektórzy twierdzą podróży poślubnej, bo fajnie, że miasto spełnia marzenia, ale niech nie próbują mi wmawiać, że promocja na środku oceanu jest promocją, z której skorzysta miasto. istotą promocji miasta jest a) rozpoznawalność b) ściągniecie ludzi/inwestorów do miasta.
W przypadku prawidłowo i profesjonalnie przygotowanego takiego projektu, jeśli Miasto naprawdę chciałoby się w ten sposób promować, mielibyśmy przed ich wyprawą obszerne artykuły o podróżnikach, wywiady z nimi, z których dokładnie dowiedzielibyśmy się, kim są, od kiedy żeglują, jakie mają w tym względzie doświadczenie, jak się przygotowywali do tej podróży, zobaczylibyśmy ten żagiel i te burty z logiem Miasta itd.
korektor nie martw się photoshop cuda czyni ;-) bo wątpię by ktoś to weryfikował w rzeczywistości w porcie. choć byłby do powód do kolejnej wycieczki :-D
nie winił bym tego w środku tak w 100%, bardziej tego kto przygotował i ustalał warunki umowy. bo w zasadzie warunków brak. wszystko na takim luzie, że hej ;-)
Nie tylko żagiel, ale i burty jachtu powinny posiadać coś, czego jeszcze na żadnym zdjęciu nie opublikowano. Kto im załatwił taką darowiznę?
Zgodnie z umową „zleceniobiorca zobowiązuje się m.in. do: zamieszczenia na żaglu loga Miasta o wymiarach 3m x 3m i zamieszczenia na obu burtach jachtu loga Miasta z napisem o wymiarach 6m x 50 cm „Wodzisław Ślaski dookoła świata”.
@mhl999.....no komu pogratulować?temu w środku ze zdjęcia, że też nie kazał pojechać z nimi ufoludkowi uwierz było by wszystko na cacy , i Wodzisław zyskał by rozgłos !.
miasto może się domagać odszkodowania za każdy miesiąc, ale tylko w przypadku rozwiązania umowy, a nie jej nienależytego wykonania. komu pogratulować głupoty?