Dyrektorka szkoły zatrudniła córkę, zwolniła nauczycielkę
Jak dostać pracę w szkole? Najlepiej mieć matkę dyrektorkę. Takie porządki panują m.in. w Gorzycach. Porządki, dodajmy, które aprobują władze gminy.
Córka dyrektorki dostała etat
Sprawa budzi jednak niesmak. Dlaczego? Jeden z radnych zwrócił uwagę na to, że doświadczona nauczycielka, która wcześniej osiągała wiele sukcesów pedagogicznych, otrzymała nawet nagrodę wójta, nagle stała się czarnym charakterem. - Coś się stało. Przecież nie można się chyba tak nagle zmienić? - zauważył radny Marian Jureczka. Teresa Kluczka twierdzi jednak, że skargi nie pojawiły się nagle, a rodzice składali je już wcześniej. Tyle, że były to skargi ustne. Stwierdziła też, że mimo tych wcześniejszych skarg doceniała pracę Teresy Sosny. Zainteresowana powody zwolnienia widzi gdzie indziej. - Zostałam zwolniona bo dyrektor zatrudniła w szkole własną córkę – uważa. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Kluczka w zastępstwie będącej na zdrowotnym Sosny zatrudniła dwie nowe osoby. W tym swoją córkę. - Prawo tego nie zabrania – mówi Helena Łyp, dyrektor Gminnego Zakładu Obsługi Finansowej. Jednostka ta sprawuje nadzór nad gorzycką oświatą. Bogusław Konieczny, przewodniczący komisji oświaty, kultury i sportu w radzie gminy jest podobnego zdania. - Prawo nie zabrania zatrudniania członka rodziny w szkole – odparł kiedy zapytaliśmy go, co myśli o tym, że Kluczka jako dyrektor publicznej szkoły, a więc utrzymywanej z pieniędzy podatników dała pracę swojej córce. Ani Łyp, ani Konieczny, podobnie zresztą jak zdecydowana większość radnych słowem nie zająknęli się o etycznym aspekcie takiego postępowania. Jedynie radny Henryk Wycisk zauważył, że coś jest jednak nie tak. - Być może trzeba na przyszłość unikać takich sytuacji – powiedział Wycisk, kiedy na sesji dziennikarz zaczął zadawać Teresie Kluczce niewygodne pytania. Co notabene skończyło się wzburzonymi głosami z sali posiedzeń sugerującymi, że pytania o zatrudnienie córki są co najmniej nie na miejscu i nie w temacie skargi.
Nepotyzm w szkole? Prawo nie zabrania
Po odejściu Sosny na urlop chorobowy obaj nowi nauczyciele mieli pracować na czas określony, na pół etatu. Co ciekawe trafili do oddziału przedszkolnego, mimo że Teresa Sosna była wychowawcą w klasie II. W zastępstwie za nią do pracy w szkole została przeniesiona nauczycielka z oddziału przedszkolnego. Kiedy Sosna wróciła z chorobowego córka dyrektorki pozostała w oddziale przedszkolnym, dostała nawet wychowawstwo. Pracuje do dziś. Zatrudnionemu wspólnie z nią nauczycielowi nie przedłużono umowy. Zastępująca w szkole Sosnę przedszkolanka pozostała na etacie w szkole jako nauczyciel nauczania zintegrowanego. Według przedstawionej nam wersji sama o to poprosiła, a dyrektor do tej prośby się przychyliła. - A przecież wystarczyło, żeby osoba, która mnie zastępowała w szkole powróciła do oddziału przedszkolnego. Ja mogłabym uczyć dalej w szkole. Ale tak się stać nie mogło bo w przedszkolu była już córka dyrektorki – mówi Sosna.
Pytana przez nas o zatrudnienie córki Teresa Kluczka problemu nie widzi. Zapewnia, że córka miała wymagane kwalifikacje. Zatrudniła ją bez ogłaszania naboru. Wyjaśnia, że nie miała takiego obowiązku. Kiedy zauważyliśmy, że nabór dałby jej większe możliwości wyboru najlepszego nauczyciela, Kluczka odparła, że miała z czego wybierać. - Do szkoły cały czas trafiają oferty nauczycieli. Miałam wybór. Zatrudniłam osobę, która spełniała wymogi i miała odpowiednie kwalifikacje – przekonuje Kluczka. Faktem jest, że dyrektorka prawa nie złamała. - W Karcie Nauczyciela nie ma zapisu wykluczającego zatrudnianie przez dyrektora członków rodziny na stanowiska nauczycielskie. Wiemy, że takie sytuacje się zdarzają. My nie możemy na nie reagować. Każdy dyrektor musi to rozważyć we własnym sumieniu – mówi Anna Wietrzyk, rzecznik Kuratorium Oświaty w Katowicach.
Artur Marcisz
Komentarz
Słuchając debatujących nad skargą Teresy Sosny radnych nie doczekałem się by któryś z nich lub któryś z włodarzy gminy zwrócił przy tej okazji uwagę na aspekt zatrudnienia przez dyrektorkę szkoły członka swojej rodziny. Ta kwestia nikogo zdawała się nie interesować. Kiedy o to pytałem, dwukrotnie usłyszałem, że prawo takiego zachowania nie zabrania. U pani dyrektor również próżno szukać jakiejkolwiek refleksji nad etycznością zatrudniania w publicznej placówce członka najbliższej rodziny. A przecież od osób piastujących stanowiska publiczne chciałoby się wymagać czegoś więcej niż tylko przestrzegania prawa. Gwoli wyjaśnienia - zdaję sobie sprawę z tego, że „wolna amerykanka” w kwestii zatrudnienia to nie tylko problem szkoły w Koloni Fryderyk, czy w szkołach gminy Gorzyce. To problem znacznie szerszy, który jak pokazuje przykład z Koloni może rodzić wiele niejasności i sytuacji konfliktowych.
Przeczytałam komentarze, ostry język, błędy ortograficzne, ale wytyka się komuś nieuctwo...
Przeczytałam o tej sprawie nie bez przyczyny,bo zapoznała mnie z nią sama zainteresowana.Do tej pory przeżywa to w takim stopniu,że gdyby choć w jakimś minimalnym stopniu czuła się winna to nie mówiłaby o tym ciągle z takimi emocjami.Jako osoba postronna stwierdzić mogę,że bezpardonowo łamie się prawo,kpiąc z niego i innych,bezwstydnie, bez odrobiny żenady na oczach "ludu"prywata, niszczenie drugiego człowieka dla swoich korzyści.Radni bezradnie spuszczają głowy choć czują,że coś tu śmierdzi.Każdy krytykuje,wymądrza się jaki ten kraj skorumpowany a gdy pod jego nosem to się dzieje to głowę pochyla,bo przecież podpadnie braciom radnym, gdy się wyłamie.Nie jest wstyd brać pieniądze publiczne i chować głowę w piasek,bo nic się nie stało,no tylko zwalniają nauczycielkę no bo ta nie ma takiej siły przebicia jak ta pożal się boże dyrektorka.Jeśli takie dyrektorki nadzorują pracę nauczycieli to strach pomyśleć co grozi uczonym przez nich dzieciom,powinien stanowić wzór do naśladowania,a ta dyrektor zatrudniając swoją córeczkę udowodniła jakich sposobów można użyć żeby osiągnąć swój cel.Przecież to zatrudnienie wyjaśniło wszystkie motywy działania,tym sposobem podpisała się.Radni powinni spytać czemu tak doświadczona nauczycielka dotąd doceniana raptem stała się aż tak zła, czy dostała wcześniej jakieś upomnienia.Powinni zażyczyć sobie świadków tych skarżących się rodziców.To jest takie bezczelne,że ja bym tak tego nie zostawiła w spokoju, bo jakby tak każdy postępował to tacy dyrektorzy mnożyliby się jak grzyby po deszczu,przecież przykład ten wskazuje innym,że tak można postępować i ma to społeczne przyzwolenie.Mam nadzieję,że dyrektorka nie będzie długo piastować swojego stanowiska,bo nie tacy ludzie powinni uczyć nasze dzieci.....
ZGADAM SIE że „wolna amerykanka” w kwestii zatrudnienia to DUZY PROBLEM KRAJU TEN PRZYKŁAD TO KOLEJNYM PO TYM RACIBORSKIM przykład TEN NA PEWNO rodzi wiele niejasności i sytuacji kORUPCYJNYCH.ALBO ZNASZ DYREKTORA ALBO NIE MASZ PACY-MOZE COS POWIE NA TEN TEMAT POWIE NACZLNIK EDUKACJI RACIBORZA
no tak raz powiesz swoje zdanie i po tobie, w raciborzu jest podobnie poprostu brak nadzoru Kuratorium , moja żona nauczycielka juz dwa lata szuka pracy bo nie MA znajomości-KOLEŚIOSTWO I BEZPRAWIE
Jestem nauczycielką. Gdy skończyłam studia znalazłam pracę w szkole. Zwolniłam się z mojej pracy , którą sama sobie znalazłam podczas studiów. Przyuczyłam pracownika na moje stanowisko. Byłam szczęśliwa że idę do Szkoły,od września. A tu dwa dni przed nową pracą dostałam telefon , Pani dyrektor przekazała mi informacje że nici z pracy, ponieważ dostała przykaz z Urzędu M. że musi przyjąć gościa po znajomości. I tyle mam do powiedzenia na ten temat. Na tym świecie nie ma sprawiedliwości , zwłaszcza w szkolnictwie.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Gratuluję pomówienia tej osoby.Na miejscu pani Pałasz nie zostawiłabym tego tak.Radzę przeprosić panią Pałasz bo ja nią nie jestem!!
Gratulacje dla pani Pałasz i pani dyrektor za zorganizowanie wspaniałych zebrań w szkole dla zniszczenia nauczycielki
.Mama dziesięciolatki to pani Pałasz sąsiadka pani dyrektor główna sprawczyni zwolnienia co cały czas miesza fakty
Tak się składa,że pracuję w liceum ucząc języka obcego (1/2 etatu). Do pracy dojeżdżam dziennie 40 km w jedną stronę,na szczęście po zajęciach,mam jeszcze korepetycje w tamtym regionie.Powiem szczerze,że krew mnie zalewa jak słyszę,że jakaś dyrektorka szkoły czy przedszkola,zatrudniła swoją córkę,siostrzenicę,siostrę nauczycielki już pracującej w danej szkole(znam przypadek) i innych członków swojej rodziny.Kumoterstwa nigdy nie powinno się popierać ani na nie przyklaskiwać.Jeżeli ta Pani Sosna faktycznie podnosiła na dzieci ręce,jak pisze @@mama10latki (oskarżenia są bardzo poważne,nie wiem czy zdaje sobie Pani sprawę ale jeżeli nie ma się 100% pewności,to nie powinno się pisać takich rzeczy,tym bardziej,że w artykule padło nazwisko nauczycielki),załóżmy jednak,że tak było.Pani Sosna nie zapanowała nad swoimi nerwami i potrzęsła dzieckiem,nazwijmy to wprost-niewychowanym.Na jej miejsce zapewne kandydatów by nie brakowało,nie musiała to być córka dyrektorki.Tak jak już ktoś tu napisał,niestety ale to budzi WIELKI NIESMAK.Teraz odnośnie dzieci.Rodzice poświęcają zbyt mało czasu swoim dzieciom i pozwalają na zbyt wiele,4-15 latki nie mają żadnych obowiązków w domu.Nadpobudliwość dzieci,tłumaczy się teraz jakimiś bzdurami w stylu ADHD,fobie upartości dziecka jakimś autyzmem i innymi dziwolągami,które często zamiast lekarza psychiatry,orzeka zwykły psycholog,który lekarzem nigdy nie był i nie będzie.Zastanawiające jest to,że dzieci urodzone w latach 30-80 tych,nie chorowały na żadne fobie,jeśli miały jakiś kłopot natury psychicznej to leczyły się u lekarza,neurologa lub psychiatry.Dziś na klasę 25 osobową,co trzeci ma karteczkę od psychologa bo ADHD,co czwarty ma autyzm,co piąty jest dyslektykiem i myśli,że w ogóle nauka go nie obowiązuje.Smutne to jest bardzo ale rośnie nam pokolenie "debili",któremu rodzice klaszczą
@lemurek:Wcale nie napisałam że mi przeszkadzają starsi nauczyciele,wręcz przeciwnie.I nie chodzi tylko o to że pani S.była tylko zgryźliwa bo takiego powodu zwolnienia nie przyjąłby żaden sąd.Piszę tylko że jeżeli mam do wyboru nauczyciela z kilkunastoletnim stażem który nie potrafi trzymać rąk przy sobie,a nauczycielką z krótkim stażem a z super podejściem do dzieci to dla mnie wybór jest prosty.Tak jak już wcześniej pisałam nie pochwalam zatrudniania po znajomości, nieważne czy moje dziecko uczy córka dyrktora,syn wójta czy pani po 60-tce,ważne by był to DOBRY NAUCZYCIEL z pasją,by dzieci z jego zajęć wybiegały z"bananem na twarzy" a nie wychodziły blade ze strachu.@monika.monika:na 100% nie wiem,ale podejrzewam czemu-ta szkoła jest bardzo mała,kiedy pani S odchodziła na zdrowotny jej klasa liczyła 6 uczniów,kiedy wróciła w jej klasie(III) zostało już tylko 3 uczniów(W II-7;w I-9)więc wychowawstwo w klasach II i III miała jedna pani.Sugerowaliśmy aby skoro nie radzi sobie z dziećmi,przenieść ją może do jakiejś innej szkoły lub do biblioteki gdzie miałaby większy spokój.@alexxia84:mam bardzo dobrze wychowane dziecko,które nie sprawia i nigdy mi nie sprawiało żadnych kłopotów,ani w tamtej ani w nowej szkole!!Poza tym inni nauczyciele jakoś nie mieli problemów z ogarnięciem uczniów tej małej szkoły(wtedy 19 uczniów w 3 klasach!!)sami mówili że są zdziwieni że tak doświadczony nauczyciel nie potrafi sobie poradzić,a przecież opiekują się tymi samymi uczniami!Co by ta kobieta zrobiła gdyby miała w klasie 25 dzieci?@yo:może to tak wyglądać że bronię,ale wcale nie.Ja tylko wyrażam swoje zdanie jako rodzic któremu jej sposób pracy z dziećmi się podoba!Nie oceniam czyją jest córką.A rozterki natury moralnej zostawiam samej pani dyrektor.
Proszę Ola,po prostu brzydzę się takimi lewusami,co to cwaniakują za monitorem.Ciekawe czy na żywo też taki mocny w pysku
No dzięki Piter,lepiej bym tego nie ujęła w sumie
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Przepraszam "ŚWIETNIE" miałobyć w cudzysłowiu żeby opatrznie ktoś pozytywnie tego nie odebrał ;-)))
Świetnie @mama10latki pisze, z jej wpisów można wyciągnąć daleko idący wniosek:
- potwierdza się że nie warto trzymać doświadczonych nauczycieli (dyplomowany ze stażem), którzy może i są zgryźliwi, ale należy przyjmować młodych, miłych i ładnych nauczycieli bez wiedzy i kwalifikacji. Zatem życzę pani aby idąc tym tropem leczyli panią, bronili przed sądami lub uczyli pani dzieci takie konowały co nic nie umieją ale ładnie się uśmiechają, po prostu BRAVO za logiczne myślenie. Ale ja tak nie chcę i serdecznie dziękuję.
a może ja już pracuje na gminie:P
Załatwia ci roboto na gminie :)
Aniołkiem mogę być, ale nie gustuje w starszych Panach :P
:) toż to 6 grudnia ja mikołaj a ty aniołek :)
A to nie portal randkowy :P
A to ma być propozycja? :)
toki dla Ciebie to mogę być kim tylko chcesz stary kawalerze hehe. A znawca to ty mi daj na opał mądralo, a nie lubię takich ......... jak Ty. Resztę sobie dopisz lub domaluj :P
Może to ta, co na opał nie miała i dzieci nie lubi... ;)
Odezwała się stara panna :)
toki sam jesteś taki bachorek wiesz :P...nie wiem po co ty się czepiasz tych dzieci co chodzą tam do szkoły skoro sam artykuł jest o czymś innym. Kolejny "znawca"?to też na wójta
@zła/ a ja mogę pisać "bachorki" i też ci kij do tego :)
znawca mogę napisać "my rodzice" bo tak mi się podoba i taki mam kaprys! I wszyscy rodzice wiedzą jak było, a Ty jak jesteś taki "znawca" to na wójta startuj w wyborach hehe
alexxia84 a Ty z miasta pewnie jesteś hehe.
@alexia, wnosząc po tym co piszesz, to chyba jesteś ochroniarzem w wiejskim warzywniaku :) Dziecka bym ci w życiu nie powierzył pod opiękę, chyba, żebym chciał, by było wyzywane od gnid... Dzieci, trzeba wychowywać od urodzenia, a nie od 4 lat. Trzeba się o nie troszczyć już przed urodzeniem, zadbać o pracę (której ty nigdy chyba nie będziesz miała, ale się nie dziwię, nawet ci w dresach, co uciekli z kraju mieli więcej rozumu), pielęgnować rodzinę, stwarzać warunki do zycia. A ty? Twoją pracą jest skomlenie na nowiny.pl i innych portalach jak ci jest źle, jak niedobrze, jak wszyscy kłamią, oszukują, kradną... Ehhh... I co to ci daje? Życie toczy się dalej i nic tym nie zmienisz, że popierdzielisz sobie i się wyżalisz, że tłukiem jesteś i tłukiem umżesz.
Idąc na urlop macierzyński, wychowawczy czy zdrowotny chciałabym wrócić do pracy... Nie rozumie dlaczego pani Sosna nie mogła wrócić na swoje stanowisko... W mojej firmie zastępstwo jest na czas określony. W chwili kiedy wraca ktoś po dłuższej nieobecności zawsze czeka jego biurko. Osoba, która była na zastępstwie albo odchodzi albo proponuje jej się inne stanowisko. Brzydko potraktowali tę Nauczycielkę, i nie ważne czyją córką jest jej zastępczyni... Jeśli pani Sosna była złą nauczycielką to trzeba było się jej pozbyć w inny sposób...A skoro młoda Nauczycielka jest dobra, to niech Obie pracują :)
@mama10latki: Nie no widzę, że Pani kompletnie nie rozumie: po pierwsze, napisałem "minimum przyzwoitości/CWANIACTWA" dla mnie załatwianie rodzince pracy jest CWANIACTWEM, ale to pierwsze słowo "przyzwoitość" napisałem właśnie specjalnie dla Pani i podobnie myślących ludzi, którzy uważają, że dyrektorka nadzorująca pracę córki jest ok. Otóż zmartwię Panią (i tu przechodzimy do "po drugie") - nie jest ok. W tej szkole pracują chyba jeszcze inni nauczyciele których pracę/awanse/premie/obłożenie pracą kontroluje pani dyrektor. No chyba że jest tam pani dyrektor i jej córka i tylko one we dwie ciągną tę szkołę, ale chyba tak nie jest. Więc sama Pani rozumie, że ZAWSZE, chociażby pani dyrektor była najobiektywniejszą osobą na ziemi, będą podejrzenia, że faworyzuje swoją córkę. Żenujące, że muszę to tłumaczyć wręcz łopatologicznie, ale wiem, że doskonale Pani wie o co chodzi, a z niewiadomych mi przyczyn (mogę się tylko domyślać ale w insynuacje bawił się nie będę) brnie Pani w obronę pani dyrektor
@mama10latki,widać,że z ciebie wieśniara nieludzka.Po twoich wpisach widać ewidentnie,że twoja córka to rozpuszczony dzieciak.Jakby się uczyła i była grzeczna to Pani Sosna nie miała by zastrzeżeń.Niestety prawda jest taka,że 3/4 dzieci już w tej najmłodszej grupie 4-9 lat,dokazuje tak,że nie dziwię się tej Pani S.,że nie dała sobie wejść na łeb.Za moich czasów jak mama dowiedziała się,że ktoś taki cyrk odwalał w szkolę,to zwykle do 3 dni się uspokajał bo dostał w domu manto,żadna nauczycielka nie była posądzana o to,że wrzeszczy po dziecku,czy zwraca mu uwagę,nauczyciel to był ktoś,do nauczyciela miało się szacunek,widać,że Pani S. uczyła w tamtych czasach i była nauczona,że uczniowie okazywali jej szacunek...Teraz przychodzą takie rozwydrzone dzieci do przedszkola i co drugi nie potrafi japy otworzyć,by nauczycielce powiedzieć "dzień dobry",włażą jak do chlewa i myślą,że im się wszystko należy i ZAWSZE są na specjalnych przywilejach,bo od kilu lat jeszcze się nie zdarzyło,żeby uczeń był winien,to zawsze nauczyciel się pastwi.Od kiedy to nauczycielka ma się dostosowywać do uczniów a nie,oni do nauczycieli?Niestety dzieci trzeba wychować od 4 lat i wierzę,że jak Pani S. podniosła głos na takiego małego gnida,to w dobrej wierze,żeby go wychować,jak rodzice nie potrafią.Zajmij się córką @mama10latki zamiast wypisywać te dyrdymały na necie i odpowiadać każdemu na post i bronić jak lwica tej młodej,CÓRKI DYREKTORKI,która będąc zatrudniona jeszcze nawet mgr-a nie miała,przy tylu bezrobotnych nauczycielach.Niestety zatrudnianie członków rodziny na państwowych stołkach budzi,budziło i będzie budziło niesmak wśród społeczeństwa,bo jest to zwyczajnie NIEMORALNE.Druga sprawa,ta druga zatrudniona nauczycielka emerytka...Czy to też rodzina albo może sąsiadka?Tyle młodych ludzi nie ma pracy,to trzeba dać emerytce 1/2 etatu,wstyd!
@yo:Ladnie to nazywasz-minimum przyzwoitości-jak zwał tak zwał.To jest taka dziwna mentalność,żeby załatwiać dziecku gdzie indziej a w sumie wychodzi na to samo.Bo widać to że jednak po znajomości ma załatwioną dziecko robotę(ale nie u mnie!)mieści się pani w głowie!Tak gwoli jasności ja nie pochwalam zatrudniania rodziny czy znajomych,ale w tym konkretnym przypadku mogę powiedzieć że zatrudniona córka sprawdza się doskonale na swoim stanowisku.A tytuł artykułu bardzo chwytliwy.Tylko właśnie moimi postami próbuję udowodnić że pani S.nie została zwolniona dlatego iż dyrektorka zatrudniła swoją córkę, tylko dlatego że pani S. nie panowała nad swoim gniewem i agresją w stosunku do dzieci w wieku od 3 do 9 lat! @toki:tak gmina zagryza kija że się urzędniki w jednym urzędzie nie mieszczą,a w osinach 680 mieszkańców i dom kultury wybudowany a kilometr dalej pusty as stoi.A na kolonii tylko ta szkoła została-nie ma domu kultury to szkoła za dom kultury robi a mieszkańców 1100!
... ale cóż, zarabia ponad 5000 brutto, więc może traktować ludzi "z góry"...
@zła, nie pisz "my, rodzice", bo nie wypowiadasz się za wszystkich. W Wodzisławiu też w przedszkolu nr 6 jest starsza Pani, która uważa, że nic już nie musi, samo się wszystko za siebie zrobi, do tego gloryfikuje tylko tych rodziców, którzy jej wchodzą w d....ę i reszta mimo, że też się udziela i też przynosi tony papieru i kredek, tony maskotek, zabawek, wspomaga "dobrowolną" opłatą, to jest gorsza...
powiedzmy otwarcie że że kolonia to w większości patologia i ludzie bez ambicji, dzięki za to że moje dziecko nie chodzi tam do szkoły, a poza tym to poziom nauczania jest mizerny zobaczcie tylko ile dzieci z koloni po przejściu do szkoły w Gorzycach ma problemy z przejściem z klasy do klasy
Dlaczego pani dyrektor Kluczka pracuje w szkole, jeżeli ma uprawnienia emerytalne z Karty Nauczyciela
Do toki : ty sam jesteś bachorem albo masz bachory i wara od naszych dzieci. Tak Wam żal du.. ściska że w szkole na Kolonii Fryderyk wszyscy stoją murem i za Panią Dyrektor jak i za jej córką! A Pani S. nikt już tam nie chce i chcieć nie będzie! niech sobie idzie do szkoły w Czyżowicach! Śmieszne jest to że pewnie żadne dziecko od osób tu piszących przykre słowa nie chodziło do szkoły gdy uczyła tam Pani S. Więc się cieszcie tyle Wam zostało! Ale my rodzice wiemy jak było na prawdę.
Ta szkoła powinna być zamknięta,cała gmina zagryza kija ale na koloni specjalnie muszą mieć pod nosem szkołe bo są za leniwi mieszkańcy aby bachorki od nich do szkoły w Gorzycach prowadzić a druga sprawa to stołki nauczycielskie oto jedyna prawda
@mama10latki: Szanowna Pani, krew mnie zalewa jak czytam, że córka w szkole pani dyrektor jest ok. Powiem tak: mam doświadczenie w administracji na szczeblu wojewódzkim, kiedy okazałoby się, że któryś z dyrektorów/naczelników/kierowników chce zatrudnić swoją córkę/syna w swojej jednostce którą zarządza...nie to nawet by o tym nie pomyślał bo jest to niedopuszczalne. Jeżeli już to trzeba mieć te minimum przyzwoitości/cwaniactwa i "załatwić" jej/jemu robotę w innej jednostce. Żeby mama była szefową córki w jednostce budżetowej i wszyscy przechodzili nad tym do porządku dziennego...to się w głowie nie mieści