Służbowy sprzęt dopiero dla przyszłej rady
Pszowscy radni tej kadencji nie dostaną służbowych laptopów albo tabletów. Na razie korzystają z prywatnych.
Pszowscy radni myśleli o zakupie służbowych tabletów lub laptopów, żeby wyeliminować konieczność drukowania stert dokumentów potrzebnych im na sesje i komisje. Najpierw jednak postanowili sprawdzić, jak w praktyce będą przebiegały obrady z wykorzystaniem sprzętu elektronicznego. Zdecydowali się na nowatorską formułę testowania, bo korzystają... z prywatnych urządzeń. - Zgodnie z zapowiedziami podjęliśmy działania, które owocują tym, że grupa 5 spośród 15 radnych zobowiązała się do tego, że chce otrzymywać materiały wyłącznie drogą elektroniczną. Ta grupa radnych dysponuje swoim przenośnym sprzętem. Urząd nie poniósł z tego tytułu żadnych wydatków, a wręcz oszczędności, bo nie trzeba przygotowywać im materiałów w wersji papierowej ani posyłać z nimi kierowców - podkreśla przewodniczący rady miasta Paweł Kowol, który również przychodzi na obrady ze swoim laptopem.
Ponadto 14 na 15 radnych (czyli wszyscy, którzy posiadają komputery, w tym stacjonarne) zadeklarowało, że chce otrzymywać wyłącznie drogą elektroniczną różnego rodzaju informacje. To kolejna oszczędność dla urzędu.
Skoro więc formuła wykorzystania sprzętu elektronicznego podczas obrad sprawdza się, czy radni otrzymają służbowe laptopy lub tablety? - Jeśli pojawi się możliwość wygospodarowania środków na ich zakup, to pieniądze zostaną zabezpieczoone w budżecie na 2014 rok. Ale podjęliśmy decyzję, że urządzenia zostałyby wprowadzone dopiero po wyborach i korzystaliby z nich radni nowej kadencji - zaznacza przewodniczący. Dodaje, że ewentualny sprzęt powinien być przede wszystkim wysokiej jakości, żeby służył radnym przez wiele lat.
4 komentarze
Śledź tę dyskusjęjak kiedyś (7 lat temu) byłem zwolennikiem zakupu laptopów dla radnych tak teraz ostro się zastanawiam. pytanie zasadnicze do czego ma służyć ów laptop? bo jeśli do przeglądania/czytania dokumentów to zakup laptow/tabletów mija się z celem.
napisz coś więcej, napisz też czy pracujesz na dokumentach elektronicznych, które mają dziesiątki czy setki stron.
laptopy psują się na potęgę, nie wytrzymają wielu lat. tablety to nieporozumienie ich wydajność wciąż woła o pomstę do nieba. poza tym do czytania dokumentów wystarczy np kindle - wyjdzie o niebo taniej i równie "efektywnie" jak tabet. większość radnych posiada komputery zapewne od lat. dokumenty powinny być od dawien dawna wysyłane elektronicznie. po co to mydlenie oczu? ciekawi mnie ilu radnych szybko zmieni zdanie, bo jednak czytanie na ekranie monitora do wygodnych nie należy.
Dyskusja: