Problemy śmieciowe Krzyżanowic
Niewykorzystane składowisko, zbyt słaba segregacja, złodzieje śmieci i zdwojona ilość odpadków.
Samorządowcy z gminy Krzyżanowice omawiali niedawno sytuację po zmianach w gospodarce śmieciowej, którą od lipca nadzoruje gmina. Wójt Grzegorz Utracki rozpoczął od stwierdzenia, że nowe przepisy zepsuły to, co działało dobrze. Pomimo zmian, dla mieszkańców niewiele się zmieniło, to samo przedsiębiorstwo odbiera śmieci w tych samych terminach i za podobne stawki. Prawo blokuje jednak pełne wykorzystanie składowiska śmieci w Tworkowie, przez co koszty wywozu śmieci do Knurowa zwiastują wzrost opłat śmieciowych.
Ustawa śmieciowa, w uproszczeniu, nakłada na gminy obowiązek gospodarki odpadami. – To jednak nie tak, jak się przedstawia, że gmina jest właścicielem śmieci, a mieszkańców nic nie obchodzi. To problem, który dotyczy nas wszystkich, gminy, samorządu i mieszkańców – wyjaśnił wójt Utracki. Jeśli odpady nie będą segregowane lub będzie ich więcej, to cały system przestanie się finansować i trzeba będzie podnieść opłaty.
Właśnie z segregacją mają w gminie wiele problemów. Ludzie twierdzą, że skoro płacą, to nie muszą się już starać. Ktoś odbierze worki i sprawa załatwiona. Ponadto ilość oddawanych odpadów zwiększyła się niemal dwukrotnie. Zdarzyło się, że ktoś wystawił 36 worków z odpadami zielonymi, zamiast zakompostować je samodzielnie, np. w ogródku. – Myśleliśmy, że tak będzie na początku, ale to się utrzymuje – relacjonował wójt.
Mniej problemów jest z deklaracjami, choć nadal nie wiadomo czy ściągać opłaty od osób, które w tygodniu pracują np. w Austrii, a w domu przebywają przez weekend.
Największym problemem jest jednak wysypisko i pieniądze, które gmina w nim ulokowała. Dodatkowo, nawet gdy nie zwozi się tam śmieci, to gmina musi ponosić koszty z nim związane (około kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie). – Będziemy zabiegać aby to zmienić – zapowiedział Grzegorz Utracki, całą sytuację nazwawszy „rozbojem na gminie”. Zanim zmieniło się prawo, gmina Krzyżanowice był samowystarczalna. Zainwestowano w składowisko, które nagle przestało być przydatne. – Biczuje się nas za to, że chcieliśmy dobrze – skomentował tą sytuację wójt senior Wilhelm Wolnik, który prorokował znaczny wzrost opłat za śmieci.
Na dokładkę pojawiają się fałszywe firmy i osoby odbierające śmieci bez niczyjego upoważnienia. Wybierają sprzęty wystawione przed domy, wybierają z nich co cenniejsze (np. metale kolorowe), a resztę odkładają. Przez te działania firma pracująca dla gminy ma wyższe koszty. Urzędnicy radzili aby taki proceder niezwłocznie zgłaszać policji.
Samorządowcy będą nakłaniać mieszkańców gminy m.in. do intensywniejszej segregacji i zapowiadają kolejne kampanie informacyjne.
(woj)