Dyrektor Rudnik skrytykował radnego, który chciał potwierdzić plotkę

Gumieniak pytał o przyszłość oddziału neurologii na posiedzeniu komisji zdrowia, gdzie dyrektora szpitala nie było. Ciekawość radnego znalazła odbicie w relacjach medialnych z obrad, jakie pojawiły się w sieci. Ryszard Rudnik odniósł się do tych informacji na styczniowej sesji. - Szukamy specjalistów do szpitala. Jeśli przeczytają artykuły o niepewnym losie oddziału to wątpię czy odpowiedzą na nasze anonse o pracy - skomentował dyrektor.

Mówił też o konkurentach z sąsiednich szpitali, którzy zacierają ręce gdy kreowany jest wizerunek placówki zamykającej oddział, a także reakcji NFZ, który po publikacjach zacznie kontrole w Raciborzu by sprawdzić co jest nie tak z neurologią. - Proszę państwa jeżeli chcemy coś psuć to może jeszcze troszkę energii i nam się uda? - kpił w stosunku do radnych.

- Proszę mnie nie podejrzewać o psucie czegokolwiek, bo pytałem w imieniu mieszkańców powiatu. Dotarły do mnie informacje, od pacjentów i pracowników szpitala, że kontrakt na "udarówkę" będzie zawarty tylko na 3 miesiące - tlumaczył się na sesji Władysław Gumieniak. Według niego dyrekcja powinna "czuć się w obowiązku odpowiedzieć". Rudnik ripostował, że wpierw Gumieniak powinien porozmawiać z nim, a dopiero potem upubliczniać temat. - Myślę, że to prawidłowa droga - dodał. Zachowanie wiceprzewodniczącego określił mianem niefrasobliwego, bo "psuje coś na co pracuje wiele ludzi".

Dyrektor zaspokoił na sesji ciekawość rajcy. - Mamy zakontraktowane wszystkie oddziały szpitalne, które były w 2013 roku. Czekamy na podpisanie umowy. Nie ma mowy o żadnych zagrożeniach aby te kontrakty nie były realizowane. Na pół roku zawarta jest umowa na chemioterapię, bo w międzyczasie będzie ogłaszany kontrakt. Jak dotąd więcej otworzyliśmy niż zamknęliśmy na Gamowskiej. Zniknął tylko oddział dermatologiczny, a tendencja jest taka by mówić, że likwidujemy, kasujemy, psujemy i nie wiem co jeszcze - mówiąc to Rudnik był wyraźnie poddenerowowany.