Mieszkał ze zwłokami kolegi. Makabra przy Kwiotka
W piątkowy ranek pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku dokonali makabrycznego odkrycia w mieszkaniu przy ulicy Kwiotka w Rybniku.
Prokuratura Rejonowa w Rybniku wyjaśnia okoliczności zdarzenia, do którego doszło 17 stycznia w budynku przy ulicy Kwiotka w Rybniku. Kilka minut przed godziną 9.00 rybniccy policjanci zostali wezwani pod wymieniony adres, gdzie pracownicy opieki próbowali się bezskutecznie dostać do jednego z mieszkań na pierwszym piętrze.Drzwi były zamknięte, na pukanie nikt nie odpowiadał.
Na miejsce ściągnięto fachowca, który rozwiercił zamek. Kiedy otworzono drzwi, oczom urzędników i policjantom ukazał się makabryczny widok. - W mieszkaniu odkryto leżące na podłodze zwłoki mężczyzny. Na miejsce wezwano lekarza, który formalnie stwierdził zgon. Mężczyzna zmarł prawdopodobniej kilka dni wcześniej - mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Denatem okazał się 53-letni Marek R., lokator socjalnego mieszkania.
Oprócz zmarłego policjanci zastali w mieszkaniu innego mężczyznę, który żył jednak nie zawiadomił policji o śmierci kolegi. - Ustalamy dlaczego 54-latek tego nie zrobił. Kiedy policjanci weszli do mieszkania siedział w fotelu. Kontakt z nim był bardzo utrudniony - przyznaje policjantka. Na miejsce przyjechał prokurator oraz policyjni technicy. - Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych lub w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Wstępnie nie stwierdzono działania osób trzecich - mówi prokurator Jacek Sławik, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku. Przyczyny śmierci 53-latka będą znane po przeprowadzeniu sekcji zwłok. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mężczyzna na chwilę przed śmiercią miał próbować otworzyć okno. Podczas tej czynności upadł.
(acz)
o kurcze ale fachmistrz wywiercil zamek ,,,, nie moze byc hehehe