Były dyrektor Odry Wodzisław oskarżony o korupcję
11 grudnia w Prokuraturze Apelacyjnej we Wrocławiu popisany został akt oskarżenia przeciwko Edwardowi Sosze (poprosił by publikować jego nazwisko w całości), działaczowi Odry Wodzisław z czasów jej występów w Ekstraklasie. To pierwszy przypadek kiedy w aferze korupcyjnej przewija się Odra Wodzisław.
Chciał zaasekurować drużynę
Prokuratura oskarżyła Edwarda Sochę o jedno zachowanie o charakterze korupcyjnym. Były działacz Odry został oskarżony z art. 296 b, paragraf 2. - Oskarżenie dotyczy meczu Odra Wodzisław – Górnik Łęczna, rozegranego 20 września 2003. Prokuratura zarzuca mu udzielenie obietnicy korzyści majątkowej a następnie wręczenie korzyści w wysokości 10 tys. zł sędziemu Zbigniewowi M. w zamian za korzystny wynik meczu dla Odry – mówi prokurator Wiesław Bilski z Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu. Odra wygrała tamto spotkanie 2:0 a wedle ustaleń prokuratury po spotkaniu arbiter otrzymał od Sochy 10 tys. zł, po czym przekazał po 2,5 tys. zł asystentom meczu - Hieronimowi T. oraz Andrzejowi J. - Nie zaprzeczam, było tak jak prokuratura ustaliła. Z mojej strony była to po prostu asekuracja. To był niemal początek sezonu. Mecz o niczym nie decydował. Ale graliśmy z Łęczną, która była klubem bogatym i wszyscy w środowisku wiedzieli, jakie metody stosuje. Mieliśmy fajną drużynę, a mi szkoda było chłopaków. Nie chciałem, żeby zostali skrzywdzeni przez nieczyste zagrania rywali – mówi Edward Socha. Dominik Panek, autor blogu „Piłkarska Mafia” dotarł do materiałów prokuratury, z których wynika, że działacz z Łęcznej telefonicznie również obiecał sędziemu 10 tys. zł. Sędzia Zbigniew M. miał się zgodzić na pomoc Łęcznej. Później zeznał, że wynik meczu sam się ułożył, a on nie podejmował żadnych działań by pomóc którejś z drużyn w odniesieniu zwycięstwa. Panek przedstawił na swoim blogu materiały prokuratury, z których wynika, że Górnik Łęczna masowo oszukiwał - zespół ten jest zamieszany w próbę ustawienia co najmniej 24 spotkań piłkarskich, rozegranych na przestrzeni od 2003 do 2006 roku.
Ośmiu oskarżonych
Prokurator Bilski wyjaśnia, że do prokuratury wpłynął wniosek oskarżonego o dobrowolne poddanie się karze. - Uzgodniono karę 3 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, grzywnę w wysokości 7500 zł oraz pokrycie kosztów procesowych – wyjaśnia prokurator Bilski. Jak dodaje, prokurator prowadzący sprawę wyraził zgodę na taki wyrok. O jej zatwierdzeniu zadecyduje Sąd Rejonowy w Opolu, do którego trafił wspomniany akt oskarżenia. Razem z Edwardem Sochą na ławę oskarżonych trafi 7 innych osób zamieszanych w korupcję, w tym trzej sędziowie, którzy prowadzili mecz Odry z Górnikiem. Wśród oskarżonych znajduje się również sędzia Mirosław K. który miał umówić spotkanie działacza Odry z sędzią Zbigniewem M. Cała czwórka została już wcześniej oskarżona w sprawie tzw. gangu Fryzjera.
Spec od transferów
Edward Socha to osoba w środowisku piłkarskim bardzo znana. Od lutego 1999 pełnił funkcję dyrektora ds. piłkarskich w Odrze Wodzisław. W 2004 przez kilka miesięcy był doradcą koncernu ITI ds. transferów w Legii Warszawa. Pracował również jako dyrektor sportowy Koszarawy Żywiec, po czym wrócił na stanowisko dyrektora w Odrze. W marcu 2007 roku zastąpił Ireneusza Serwotkę na stanowisku prezesa Odry. Z funkcji tej zrezygnował kiedy Odra przekształciła się w spółkę. W Odrze dał się poznać jako spec od transferów, który potrafił tanio pozyskiwać zawodników, a po ich wypromowaniu w Odrze sprzedawać za dobre pieniądze do mocniejszych klubów. - To co stało się przy okazji tamtego meczu było jednorazowym przypadkiem. Odry nie było stać na kupowanie meczów, bo do końca była klubem niezamożnym. Dziś tego żałuję. Mam jednak nadzieję, że kibice wezmą pod uwagę to, że nie dostałem 20, ani nawet 2 zarzutów i mi wybaczą. Również przez wzgląd na to co zrobiłem dla wodzisławskiej piłki – mówi Socha.
(art)