Mieszkanka Rydułtów: na czele tego procederu stoi urząd miasta!
Kilkadziesiąt brzóz przy ul. Narutowicza w Rydułtowach zostało wyciętych. Legalnie, za zgodą urzędników. - I Rydułtowy chcą nazywać siebie miastem ekologicznym? - nie kryje oburzenia pani Irena Mielimąka.
Ulica Narutowicza znajduje się na granicy Rydułtów i Radlina, w sąsiedztwie hałdy. Na terenie jednej z prywatnych posesji w poniedziałek i wtorek doszło do wycinki 62 drzew. - Starych, przepięknych brzóz. Drzewostan miał 30-40 lat. Jak można było coś takiego zrobić? Ewidentna głupota ludzi - bulwersuje się jedna z mieszkanek ul. Narutowicza, Irena Mielimąka, która widząc proceder sięgnęła po telefon i zaalarmowała straż miejską. Sądziła, że właściciel działki wycina drzewa bez zezwolenia. Przybyli na miejsce funkcjonariusze stwierdzili, że takowe posiada i wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
Pani Irena nie może w to uwierzyć. - Przecież Rydułtowy to miasto, które uważa się za proekologiczne. Chce uzyskiwać medale, szczyci się tym, że wokół urzędu miasta jest pięknie, stawia się pomniki. A ul. Narutowicza to też Rydułtowy! Więc moje pytanie: kto zadecydował o tym, by pod takim molochem, jakim jest hałda, wydać zgodę na wycinkę tylu drzew? Tu o każde drzewo powinno się dbać. Latem dzięki temu drzewostanowi ochrona przed zapyleniem była znaczna. Kto pozwolił na taki proceder, na taki bandytyzm? To pytanie do pani burmistrz i urzędników - nie kryje zdenerwowania.
W rydułtowskim urzędzie dowiadujemy się, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami zawartymi w ustawie o ochronie przyrody. Właściciel działki złożył kompletny wniosek o wycinkę, na miejscu zostały przeprowadzone oględziny, powstała dokumentacja fotograficzna oraz ocena stanu zdrowotnego drzew. Następnie właściciel terenu, który planuje podzielić go na części i w ten sposób poszerzyć sąsiednie działki, na których są już wybudowane domy, a w konsekwencji przesunąć o kilka metrów biegnącą obok nich drogę, otrzymał zgodę na wycinkę 62 drzew. Zobowiązany jest do 18 nasadzeń zastępczych w dalszej części terenu, bliżej hałdy. Muszą to być drzewa powyżej 5 lat. Dlaczego tylko 18? Bo pozostałe wycięte drzewa kolidowały z budową nowej drogi dojazdowej, a to zwalnia z obowiązku nasadzeń.
Pani Irena zapowiada, że skieruje skargę do wojewody. - Mogę być wrogiem nr 1, ale istnieje coś takiego jak sprawiedliwość Boża - podkreśla i dodaje, że jeśli żyje się w takim miejscu jak Rydułtowy, to dbałość o środowisko jest zadaniem nadrzędnym.