Psycholog w OPS czyli radni są bezradni
Potrzebę współpracy Ośrodka Pomocy Społecznej w Raciborzu z psychologiem zgłoszono komisji oświaty latem ubiegłego roku. Sformułowano wniosek, miano postulować o taki etat w nowym budżecie. Nic z tego nie wyszło.
Gdy przed komisją pojawiła się wczoraj dyrektor ośrodka Halina Sacha, do tematu psychologa, potrzebnego w codziennej działalności pracowników socjalnych, powrócił radny Andrzej Lepczyński. Szefowa OPS tylko się uśmiechnęła i odparła, że wciąż "pozostaje przy nadziei" na takie stanowisko w strukturze jednostki.
Radni, choć wczesnym latem 2013 roku twardo zaświadczali - zwłaszcza Lepczyński i Wacławczyk - że sprawę należy rostrzygnąć na korzyść ośrodka ponieśli porażkę w batalii z włodarzem Raciborza. Już wtedy prezydent Miroław Lenk rozwiewał nadzieje na kadrowe wzmocnienie OPS i budżetu jednostki na 2014 nie zwiększył o pieniądze na nowe stanowisko.
Psychologowie - jak poinformowała na styczniowym posiedzeniu komisji oświaty wiceprezydent Ludmiła Nowacka - pojawią się w miejskich placówkach ale nie w ośrodku pomocy tylko w gimnazjach, opłacani z funduszy unijnych.
Ludzie
były radny Gminy Racibórz.