Wielokulturowy rodowód nazw miejscowości
Rozważaniom na temat ustawienia dwujęzycznych tablic w gminie Pietrowice Wielkie towarzyszyła promocja książki Gabrieli Seidel „Nazwy miejscowe i terenowe obrazem dziejów historycznych i bogactwa kulturowego gminy Pietrowice Wielkie”, którą udało się wydać dzięki pomocy gminy.
Autorka prezentując swą publikację przypomniała, że książka składa się z dwóch części. Pierwsza traktująca o nazwach miejscowych jest raczej odtwórcza i powstała głównie za „Słownikiem etymologicznym nazw geograficznych Śląska” wydanym przez Instytut Śląski w Opolu. – W nazwach, które posiadają rodowód polski, czeski i niemiecki widać wielokulturowość naszej gminy – przyznaje Gabriela Seidel.
Najprzyjemniejszą przy tworzeniu książki była część poświęcona nazwom terenowym, często jeszcze dziś używanym. W ich spisywaniu nieoceniona była pomoc samych mieszkańców, z którymi spotykała się pani Gabriela. – Wiele osób bardzo chętnie udzielało mi informacji, świadomych, że tylko w ten sposób można te nazwy uchronić od zapomnienia – mówi autorka podkreślając, że im starsza osoba tym więcej pamiętała.
Powodem zanikania dziś nazw terenowych jest malejąca liczba osób posługujących się gwarą, a także rolników, którym one służyły do określenia miejsca ich pól i łąk. – Po scaleniu gruntów nazwy te wychodzą z użycia – uważa pani Gabriela, że to ostatni moment na zebranie i zapisanie wszystkich nazw, które dziś odchodzą w zapomnienie.
Autorka wykazała w swej książce, że nazwy terenowe różnią się od miejscowych, które usankcjonowane są urzędowo i mają o wiele starszy rodowód, sięgający nawet XIII wieku. Nazwy terenowe – młodsze utworzone z potrzeby nazwania jakiegoś miejsca: pola, łąki, lasku, mogą powstawać nawet dzisiaj – wyjaśnia, dodając, że słownik nazw w książce nie jest kompletny i z pewnością trzeba go będzie jeszcze uzupełnić.
Książki nieodpłatnie można było otrzymać podczas spotkania w pietrowickim Centrum Społeczno-Kulturalnym.